Epidemia COVID-19 w Polsce jest obecnie poza kontrolą, a statystyki są niedoszacowane - stwierdził ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej doktor Paweł Grzesiowski. Jego zdaniem w najbliższych tygodniach dzienna liczba zakażeń może sięgnąć nawet 30 tysięcy.
Doktor Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19, w środę na konferencji prasowej mówił o obecnej sytuacji epidemicznej. Ocenił, że "epidemia jest w rozkwicie i fala jest już poza kontrolą". - Trzeba się spodziewać, że w następnych tygodniach przekroczymy kolejne granice - 15, 20 czy nawet 30 tysięcy zachorowań dziennie. Wariant Delta przenosi się bardzo łatwo i w tej chwili zakaża całe mikropopulacje (...). Jedna osoba może zarazić 8-10 osób - powiedział.
Zaznaczył, że oficjalne statystyki wskazują, że od początku epidemii w Polsce koronawirusem zakaziło się ponad trzy miliony osób, zmarło 77 tysięcy chorych. Jego zdaniem dane te są znacznie niedoszacowane. - Szacujemy, że prawdziwa liczba zakażeń w Polsce przekroczyła ponad 15 mln, a liczba zgonów około 140 tysiące. Musimy patrzeć na COVID nie tak, jakby chciał wirus, byśmy myśleli, że jest to choroba rzadka i rzadko prowadząca do ciężkich powikłań - powiedział Grzesiowski.
Prognozował, że obecna fala, mimo że jest słabsza ze względu na zaszczepienie części osób, utrzyma się do końca tego roku. - Przed nami kolejne jeszcze osiem tygodni trudnej sytuacji dla placówek medycznych, dla systemu ochrony zdrowia - powiedział.
Grzesiowski: lokalne obostrzenia powinny być już dawno wprowadzone
Zdaniem Grzesiowskiego dodatkowe obostrzenia powinny być już dawno wprowadzone lokalnie, biorąc pod uwagę to, że w niektórych regionach Polski "sytuacja jest katastrofalna".
- Wszelkie imprezy masowe odbywające się w zamkniętych pomieszczeniach powinny być pierwszym działaniem ograniczającym. Jak również wprowadzenie zasady masek jako obowiązkowej. Tu już nie ma dyskusji, to powinien być obowiązek ustawowy (...). Kolejna sprawa to element z rozróżniania osób zaszczepionych i niezaszczepionych. Nie ma wątpliwości, że osoba niezaszczepiona jest bardziej niebezpieczna dla otoczenia - przenosi wirusa dłużej i bardziej intensywnie - mówił ekspert NRL.
"Wirus nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa"
Grzesiowski przypominał, że aktualnie mamy do czynienia głównie z wariantem Delta koronawirusa, który roznosi się bardzo szybko, jest trzy razy bardziej zakaźny niż pierwszy wirus z Wuhanu i ma też nowe odmiany.
- Wirus nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa. Zawsze tam, gdzie jest dużo zakażeń, spodziewamy się nowych mutacji, nowych wariantów - ostrzegał.
Dlatego też zaapelował o to, by się szczepić, bo szczepienia ograniczają ryzyko śmierci. Niezwykle istotną kwestią - w jego opinii - jest przyjęcie dawki przypominającej. - Apelujemy do wszystkich, aby przyjmowali trzecią dawkę. Należy się z tym spieszyć. To powinien być jeden z ważniejszych celów - stwierdził.
"COVID-19 to nie tylko zero-jedynkowy układ: śmierć lub życie"
Ekspert NRL przypomniał, że COVID-19 jest chorobą wiążącą się często z przewlekłymi powikłaniami. Dotyczy to nawet co dziesiątego ozdrowieńca i nie omija też dzieci.
- Nawet ten, kto przeszedł chorobę, po kilku tygodniach czy miesiącach zapada na rozmaite problemy zdrowotne, począwszy od opóźnionych reakcji na bodźce (...) przez nadciśnienie, napadowe zaburzenia rytmu serca aż po choroby autoagresyjne. W tej chwili zaczyna się mówić dość wyraźnie o wzroście ryzyka chorób z autoagresji. Taką chyba najbardziej znaną chorobą jest cukrzyca typu 1, czyli zniszczenie trzustki przez proces autoimmunologiczny" – powiedział.
Dodał, że u dzieci to "naprawdę bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem". - Może się okazać, że za dwa lata będziemy mieli wysyp na przykład dziecięcej cukrzycy typu 1 czy innych chorób autoimmunologicznych - dodał.
Przypomniał, że wirus atakuje cały organizm, a uszkodzeniu może ulec każdy narząd: mózg, serce, jelita, nerki czy płuca. - COVID-19 to nie tylko zero-jedynkowy układ: śmierć lub życie - podsumował.
Źródło: PAP