Rzecznik rządu Piotr Mueller pytany był w "Rozmowie Piaseckiego" o strategię rządu wobec epidemii COVID-19 i o to, dlaczego rządzący nie zdecydowali się na podobne działania wobec osób niezaszczepionych jak niektóre europejskie kraje. - Budujemy i cały czas powiększamy infrastrukturę dla osób, które niestety robią błąd i się nie szczepią - odpowiedział. - My w Polsce powinniśmy do pewnego momentu, w którym jesteśmy w stanie pomóc osobom, które chorują, nie wprowadzać restrykcji - dodał.
Gościem Konrada Piaseckiego w czwartek był rzecznik rządu Piotr Mueller. Zapytany został, na co czeka rząd w obliczu dramatycznych danych epidemicznych. W środę potwierdzono 24 239 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w całej Polsce. To najwyższy dzienny raport od 10 kwietnia. Przekazano też, że na COVID-19 zmarły 463 osoby chore na COVID-19.
- Budujemy, cały czas powiększamy infrastrukturę dla osób, które niestety robią błąd i się nie szczepią - odpowiedział.
Na uwagę, że są działania, które można było podjąć wcześniej, przed rozszerzaniem infrastruktury szpitalnej, Mueller wskazał na system szczepień. - W Polsce o szczepieniu decyduje osoba, czy się zaszczepi czy nie. Mamy możliwość zaszczepienia się i niestety są osoby, które popełniają duży błąd, moim zdaniem wręcz śmiertelny błąd w niektórych przypadkach, i się nie szczepią - mówił.
Pytany, dlaczego polski rząd nie może wybrać podobnego scenariusza jak niektóre europejskie kraje i zdecydować się na przykład na ograniczenie usług publicznych dla osób niezaszczepionych, Mueller odparł, że przyjęty został wariant, w którym "tworzy się miejsca dla osób, które są chore".
- Pomagamy tym osobom i staramy się w jak najszerszym zakresie pozostawić życie społeczno-gospodarcze, ze względów społecznych i ze względów gospodarczych - tłumaczył. Mueller przyznał, że to dramatyczny wybór. - Dlaczego te osoby umierają? Ponieważ są niezaszczepione - mówił. - To wybór tych osób - dodał.
Zdaniem Muellera duża liczba osób, które chorują wywodzi się z tego, że COVID-19 to "agresywna choroba", a także dlatego, że "są osoby, które nie przestrzegają zasad epidemicznych" oraz osoby niezaszczepione.
>> Europejskie kraje wprowadzają obostrzenia dla niezaszczepionych >> Austria wprowadziła lockdown dla niezaszczepionych obywateli >> Tysiąc hrywien za przyjęcie szczepionki przeciwko COVID-19. Ukraina mobilizuje obywateli
Do Sejmu trafił projekt, według którego pracodawca będzie mógł sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony przeciw COVID-19, a jeśli nie pokaże certyfikatu, może zostać przeniesiony do działu, gdzie nie będzie miał styczności z klientami.
Rzecznik rządu wyraził nadzieję, że dzięki temu projektowi liczba szczepień wzrośnie. Ocenił przy tym, że możliwość weryfikacji przez pracodawców, kto jest zaszczepiony, nie jest łatwym rozwiązaniem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pracodawca ma zyskać nowe uprawnienia. Rzecznik rządu: projekt jest pewnego rodzaju kompromisem
- Środki trzeba podejmować adekwatnie do zaistniałej sytuacji. W tej chwili sytuacja jest ciężka, ale wynika ona z tego, że część osób w Polsce niestety przez lata miała budowane negatywne przeświadczenie wobec szczepień - podsumował.
- My w Polsce powinniśmy do pewnego momentu, w którym jesteśmy w stanie pomóc osobom, które chorują, nie wprowadzać restrykcji. To polityka, którą w tym momencie przyjęliśmy, to znaczy pomagamy osobom, które zachorowały, zwiększamy infrastrukturę medyczną, po to, żeby nie wprowadzać ograniczeń społeczno-gospodarczych. Jeżeli przekroczymy barierę, to będą konieczne - wyjaśnił.
Mueller oświadczył przy tym, że nie można oskarżać rząd o śmierć osób chorych na COVID-19, ponieważ miały one możliwość zaszczepienia się.
Mueller: lockdown to nie jest przeszłość zamknięta
Pytany, kiedy możemy spodziewać się szczytu czwartej fali epidemii, Mueller odparł, że rząd ma dwa modele. Podał, że jeden z nich wskazuje, że szczyt zakażeń nastąpi na przełomie listopada i grudnia, drugi - w połowie grudnia. Nie potrafił określić, ile będzie to zakażeń dziennych.
Czy możemy się spodziewać w najbliższym czasie lockdownu? - Jeżeli będzie sytuacja w jakimś regionie, w którym służba zdrowia będzie niewydolna i nie będzie można będzie pomóc osobom, które zachorują, to jest możliwość wprowadzenia obostrzeń na danym terenie - odpowiedział. - Nie jest to wariant, który odrzucamy. Nie możemy go odrzucić, biorąc pod uwagę, że sytuacja epidemiczna może różnie wyglądać - tłumaczył.
- Mamy swoje doświadczenia, jeżeli chodzi o okres koronawirusa, o swoją bazę infrastruktury szpitalnej, mniej więcej wiemy, na ile jesteśmy w stanie pomóc osobom, które zachorują i do tego momentu nie chcemy wprowadzać ograniczeń - mówił.
Projekt ustawy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej zostanie "pokazany do końca listopada"
Rzecznik rządu pytany był także o projekt ustawy w sprawie likwidacji kwestionowanej jako niezależny organ Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Pytanie padło w nawiązaniu do wypłaty środków z Funduszu Odbudowy i warunków Komisji Europejskiej uzależnienia tych wypłat z kwestią praworządności.
- Jestem przekonany o tym, że gdyby ten projekt został w całości pokazany, to na pewno znalazłyby się siły polityczne w Polsce, które by stwierdziły, że jednak to jest źle i poszłyby suflować do Komisji Europejskiej, że to jest za mało idące, dlatego dalej musimy wstrzymywać środki na odbudowę - stwierdził.
Pytany, dlaczego likwidacja Izby Dyscyplinarnej nie została wpisana do Krajowego Planu Odbudowy, Mueller zauważył, że premier przesłał w sierpniu do Komisji Europejskiej deklarację w tej sprawie. Zapowiedział tu, że według założonego planu projekt zostanie pokazany do końca listopada. - My w tej chwili rozmawiamy z Komisją Europejską, ale nie może być tak, że słowo w słowo ustawy ustala Komisja Europejska - mówił.
- Jeżeli chodzi o likwidację Izby Dyscyplinarnej, same przepisy są gotowe - dodał. Dopytywany, dlaczego w takim razie ustawa nie jest już złożona, odpowiedział: - Jesteśmy nauczeni doświadczeniami negocjacji z Komisją Europejską.
Ocenił, że "to absurdem jest, że Komisja Europejska próbuje narzucić każdy przecinek w ustawach regulujących wymiar sprawiedliwości".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24