Nowa prezes PAŻP Anita Oleksiak po dwóch tygodniach od objęcia stanowiska i w związku z ryzykiem odejścia z końcem kwietnia większości warszawskich kontrolerów zarządziła opracowanie "planu awaryjnego" w sytuacji "zagrożenia utraty ciągłości funkcjonowania" agencji - wynika z dokumentu, do którego dotarł tvn24.pl. Równolegle toczą się negocjacje z kontrolerami. Zdaniem ekspertów próba naprawy sytuacji rozpoczęła się za późno. - To już nie jest za pięć dwunasta, jest pięć po dwunastej - mówił w TVN24 Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR".
Anita Oleksiak, powołana przez premiera Mateusza Morawieckiego 31 marca nowa prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, zaraz po objęciu stanowiska zaczęła rozmowy ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Ich celem jest zatrzymanie w agencji kontrolerów, którym wraz z końcem kwietnia mija okres wypowiedzenia.
- W ostatnich miesiącach mieliśmy bardzo dużo dziwnych zdarzeń, do których nie powinno dojść. To powinno być światełko alarmowe dla rządu - mówił w środę w TVN24 Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR". - Rząd zabrał się za rozmowy, takie na serio, z kontrolerami za późno. To już nie jest za pięć dwunasta, jest pięć po dwunastej - ocenił.
Czasu na porozumienie nie zostało wiele, bo z końcem kwietnia poza PAŻP-em ma się znaleźć kolejnych 136 kontrolerów. Wcześniej, czyli 31 marca odeszło ich 44. To oznacza, że 216 kontrolerów obszaru i zbliżania na warszawskim Okęciu może zostać zaledwie 36, czyli co szósty.
Innymi słowy 30 kwietnia odejść może prawie 84 procent kontrolerów obszaru i zbliżania z Warszawy. W skali kraju to 30 procent personelu, bo PAŻP zatrudnia w całej Polsce około 600 kontrolerów.
"Zagrożenie utraty ciągłości funkcjonowania"
15 kwietnia, czyli dwa tygodnie po przejęciu sterów w agencji, Anita Oleksiak wydała decyzję "w sprawie uruchomienia planu awaryjnego".
"W związku z zaistnieniem ryzyka utraty personelu licencjonowanego, kontrolerów ruchu lotniczego ACC GAT oraz APP Warszawa, zostaje uruchomiony plan awaryjny PA 8B" - czytamy w podpisanym przez szefową PAŻP dokumencie, do którego dotarł tvn24.pl (dotarli do niego również dziennikarze RMF).
Na koordynatora odpowiedzialnego za stworzenie "planu PAŻP w sytuacji zagrożenia utraty ciągłości funkcjonowania" Oleksiak wyznaczyła Leszka Gołąba, dyrektora Biura Operacyjnego PAŻP.
Prezes PAŻP podkreśliła, że plan powinien zawierać "opis wpływu zdarzenia na działalność poszczególnych biur PAŻP" oraz "katalog działań i środków zaradczych, a także elementy dotyczące sposobów ograniczenia wpływu kryzysu PAŻP na klientów oraz instytucje zewnętrzne (przewoźnicy lotniczy, EUROCONTROL)".
Dyrektorzy poszczególnych biur PAŻP zostali zobowiązani decyzją Oleksiak "do przygotowania Planu w części dotyczącej ich obszarów odpowiedzialności". Koordynator - jak czytamy w dokumencie - ma "przedłożyć projekt planu do zatwierdzenia Prezesa PAŻP do dnia 25 kwietnia 2022 roku".
To oznacza, że plan ma być gotowy na pięć dni przed 1 maja, gdy poza agencją może znaleźć się około 80 procent kontrolerów obszaru kluczowych dla zapewnienia kontroli ruchu lotniczego nad Polską.
"Badanie stanu przygotowania PAŻP do ewentualnej sytuacji awaryjnej i uzupełnianie planów rozpoczęło się dnia 1 kwietnia, to jest od pierwszego dnia pracy nowego Kierownictwa PAŻP. Formalny dokument uruchamiający plan awaryjny był skutkiem tych badań, wprowadzonych zmian personalnych w Biurze Operacyjnym i nie miał wpływu na tempo przygotowań" - napisała nam Agata Król, rzeczniczka PAŻP.
Groźba zamknięcia nieba
Jak informowaliśmy pod koniec marca w tvn24.pl, sytuacja jest na tyle poważna, że Eurocontrol, organizacja odpowiadająca za kontrolę ruchu lotniczego w Europie, zaczęła rozważać anulowanie połączeń do i z Polski. W konkluzjach dokumentu, do którego dotarliśmy, agencja zakłada dwa możliwe scenariusze: - Wdrożenie programu kasowania połączeń do i z Polski oraz lotów do i z północnej Europy" - osiągniecie porozumienia i powrót do normalnej sytuacji.
Do dokumentu jest dołączona mapa Europy, na której gęsta siatka połączeń nad europejskimi krajami oplata granice Polski, na której terytorium nie widać ani jednego lotu.
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji w ostatnich dniach pojawił się projekt rozporządzenia ministra infrastruktury, który zakłada między innymi zniesienie obowiązku posługiwania się biegle językiem polskim przez kontrolerów ruchu lotniczego.
W teorii umożliwi to zatrudnienie kontrolerów z innych krajów. Nie rozwiąże to jednak - jak pisaliśmy w tvn24.pl - problemu z brakiem kontrolerów w najbliższych tygodniach.
- Zniesienie obowiązku znajomości polskiego niewiele zmienia, bo to nie język jest problemem. By nowy kontroler mógł zacząć pracę, musi najpierw nauczyć się naszych przepisów, odbyć szkolenie na symulatorze i odbyć praktyki. To potrwa około pół roku - ocenił w rozmowie z nami jeden z kontrolerów.
Wtórował mu nasz drugi rozmówca. - Każdy kontroler ma uprawnienia na konkretne lotnisko. Nawet przeniesienie kontrolera z innego miasta do Warszawy nie jest proste i wymaga kilku miesięcy szkolenia, zanim będzie on mógł zacząć pracę - tłumaczy nasz rozmówca.
Horała o użyciu "wszelkich środków"
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała tydzień temu w rozmowie z radiem Zet zapowiedział, że rządzący użyją "wszelkich środków, by - przynajmniej w minimalnym stopniu - zapewnić kontrolę przestrzeni powietrznej". Jakimi sposobami? - Są nieprzyjemne. Mam nadzieję, że pójdziemy po rozum do głowy i porozumienie zostanie zawarte - stwierdził.
Dopytywany o to, co będzie, jeśli strony jednak nie dojdą do porozumienia, Horała powiedział, że "jest wojskowa kontrola przestrzeni publicznej, jest możliwość usunięcia wymogu znajomości języka polskiego dla kontrolerów". - Wtedy moglibyśmy zatrudnić kontrolerów z innych państw. To będzie dla nich atrakcyjna oferta - dodał.
Na przełomie marca i kwietnia - jak informowaliśmy w tvn24.pl - poza agencją znalazło się 44 z 216 kontrolerów z dwóch kluczowych dla płynności ruchu lotniczego nad Polską grup - to kontrolerzy zbliżania warszawskiego Okęcia i kontrolerzy obszaru odpowiadający za ruch między lotniskami w całym kraju.
Masowe odejścia z PAŻP to efekt konfliktu części kontrolerów ze zdymisjonowanym 30 marca prezesem agencji Januszem Janiszewskim, który w listopadzie 2021 roku zaostrzył spór wprowadzając nowy regulamin wynagrodzeń. Od listopada kontrolerzy otrzymują oni tzw. porozumienia zmieniające z nowymi warunkami płacy. Ci, którzy je odrzucili po okresie wypowiedzenia odchodzą z agencji.
W czwartek w południe zaplanowano posiedzenie sejmowej podkomisji do spraw transportu lotniczego. Minister infrastruktury, szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz prezes PAŻP mają przedstawić "informację na temat działań podejmowanych w sprawie rozwiązania konfliktu z kontrolerami ruchu lotniczego oraz przywrócenia pewności połączeń i bezpieczeństwa w ruchu lotniczym".
Kalendarium kryzysu
Kryzys w PAŻP zaczął się dwa lata temu po wprowadzeniu na szerszą skalę tzw. trybu pojedynczego kontrolera (SPO - Single Person Operations). W tvn24.pl i na antenie TVN24 alarmujemy o tym, jak ten tryb może wpływać na bezpieczeństwo na polskim niebie: - w lutym 2021 roku informowaliśmy o incydencie na Lotnisku Chopina - kontroler przez dwie minuty nie odpowiadał na pytania pilota podchodzącego do lądowania oraz o tym, że system SPO był wprowadzony bez koniecznych szkoleń; - również w lutym 2021 roku pisaliśmy o pracującym w trybie SPO kontrolerze w Katowicach, który wydał pozwolenie na lądowanie, mimo że na pasie pracowała ekipa remontowa; - w marcu 2021 roku opublikowaliśmy informację o pracowniku PAŻP, który zasnął na dyżurze i przez dziewięć minut nie odpowiadał na wezwanie pilota, godzinę później zasnął jeszcze raz; - również w marcu 2021 roku opisaliśmy sprawę związkowców z PAŻP, którzy alarmowali o zagrożeniu dla bezpieczeństwa i zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy; - w maju 2021 roku zajmowaliśmy się sprawą pijanego kontrolera, który uciekł z wieży, po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał w organizmie dwa promile alkoholu; - w czerwcu 2021 roku pisaliśmy o apelu szefa ULC do ministra infrastruktury o działanie "ze względu na bezpieczeństwo operacji lotniczych"; - w grudniu 2021 roku informowaliśmy o zdarzeniu na lotnisku w Krakowie, gdzie kontroler ratował nieprzytomnego kolegę, ale nie wstrzymano ruchu na lotnisku i w trakcie akcji ratunkowej wystartował samolot z premierem na pokładzie; - w styczniu 2022 roku opisaliśmy list pracowników PAŻP do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym pytali oni szefa rządu, "czy musi dojść do katastrofy"; - w marcu 2022 roku opublikowaliśmy informację o początku masowych odejść z PAŻP; - w kwietniu 2022 roku przedstawiliśmy zarzuty stawiane PAŻP przez Najwyższą Izbę Kontroli, która potwierdziła nasze wcześniejsze ustalenia dotyczące wprowadzenia systemu SPO.
Źródło: tvn24.pl