Policja w Nevadzie poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa podczas słynnego festiwalu Burning Man, który odbywa się w tym amerykańskim stanie. W sobotni wieczór, po podpaleniu strzelistej konstrukcji, od której festiwal wziął swoją nazwę, zauważono ciało mężczyzny "leżące w kałuży krwi" - informuje BBC. Biura Szeryfa Hrabstwa Washoe poinformowało, że w sprawie przesłuchano już kilka osób, ale tożsamość zmarłego nie została jeszcze ustalona. Władze festiwalu Burning Man poinformowały w oświadczeniu wydanym po zdarzeniu, że "współpracują z organami ścigania".
Śmierć na festiwalu
Festiwal Burning Man odbywa się co roku w północnej Nevadzie i trwa dziewięć dni. Uczestnicy budują prowizoryczne miasto na pustyni, w którym odbywają się między innymi pokazy artystyczne i koncerty. Pod koniec imprezy palona jest ogromna kukła. Służby nie mają wiele czasu na zabezpieczenie dowodów, gdyż prowizoryczne miasto powoli przestaje istnieć, a uczestnicy opuszczają jego teren. Impreza kończy się 1 września - w dniu amerykańskiego Święta Pracy.
To nie pierwszy przypadek śmierci podczas tego festiwalu. BBC przypomina, że w 2017 zginął mężczyzna, który wbiegł w płonącą konstrukcję.
Autorka/Autor: zeb//am
Źródło: BBC, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Cable News Network Inc. All rights reserved 2025