Według statystyk w 2024 roku więcej osób wróciło na stałe z emigracji do Polski niż wyjechało za granicę. Chodzi tu o wiele krajów, np. powrotów i wyjazdów do Niemiec, a także łącznej liczby migracji.
Czytaj też: Polacy nie chcą już tam mieszkać? Pierwsza taka sytuacja od 36 lat
Dlaczego Polacy wracają do kraju
Profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu dr Paweł Dobrzański stwierdził, że na decyzje powrotu Polaków z zagranicy do kraju wpływa kilka czynników, ale główny z nich to zauważalny wzrost jakości życia nad Wisłą.
- Nie chodzi tylko o sam wzrost PKB czy rozwój gospodarczy, co jest bez wątpienia faktem, że polska gospodarka rozwija się na tle innych najdynamiczniej, co ma wpływ na wzrost zarobków i jakości życia. Po prostu powracający doceniają fakt, że w Polsce można już żyć normalnie, a wręcz żyje się normalniej i bezpieczniej niż w niektórych miejscach na Zachodzie – powiedział ekspert.
Jego zdaniem, to właśnie przesądza o decyzjach o powrocie do kraju, ponieważ zwykle powracający odnosili sukcesy i mają pieniądze, by np. w Polsce kupić dom czy mieszkanie, co dla Polaków ma podstawowe znaczenie.
Ekspert o powrotach do Polski
Ekspert podkreślił, że właśnie takie poczucie bezpieczeństwa, wynikające także z powodu jednorodności kulturowej powoduje, że Polacy wracają z emigracji, by swoje dzieci wysyłać do polskich szkół w kraju.
- To taki element ustatkowania się, że wracamy na przykład po kilkunastu latach, mamy pieniądze, wysyłamy dzieci do polskiej szkoły i czujemy się oraz żyjemy bezpiecznie. Jednocześnie nadal kontynuujemy karierę zawodową - powiedział ekonomista.
Dodał, że efekt powracającej polskiej diaspory do kraju jest już zauważalny i będzie przynosić coraz większe i lepsze korzyści, ponieważ to ludzie wykształceni, doświadczeni, którzy bez umiejętności zdobytych za granicą nie byliby tak wartości na rynku zawodowym w Polsce.
- Znam wiele osób, które wróciły, i właśnie dzięki doświadczeniom i umiejętnościom zdobytym za granicą w Polsce stworzyły bądź prowadzą firmy zatrudniające dziesiątki czy setki osób – zaznaczył ekspert.
Autorka/Autor: Pkarp/kris
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Grand Warszawski/Shutterstock