Po upływie dekady od koncertu Madonny na Stadionie Narodowym, prokuratorzy stawiają zarzuty byłym i obecnym urzędnikom Ministerstwa Sportu – dowiedział się tvn24.pl. W Sejmie czeka zaś na rozpatrzenie wniosek o uchylenie immunitetu ówczesnej minister, a dzisiejszej posłanki Joanny Muchy.
Potwierdziliśmy oficjalnie, że śledczy sformułowali i ogłosili już zarzuty dla urzędników zaangażowanych w organizację koncertu jednej z największych gwiazd muzyki pop, który odbył się w Warszawie 1 sierpnia 2012 roku.
Zarzuty dla czterech urzędników
Przypomnijmy, że była to zarazem pierwsza niesportowa impreza roku na świeżo wybudowanym Stadionie Narodowym. Wydarzenie kosztowało prawie 6 milionów złotych.
- Podjęte w wyniku prowadzonego postępowania czynności pozwoliły na przedstawienie zarzutów czterem osobom. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków związanych z organizacją i finansowaniem koncertu Madonny – takie informacje przekazała tvn24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz.
Chodzi o artykuł 231 Kodeksu karnego, który za nadużycie uprawnień bądź niedopełnienie obowiązków przewiduje karę pozbawienia wolności do lat trzech.
Aktualni i byli urzędnicy
Według nieoficjalnych informacji redakcji tvn24.pl, wśród osób z zarzutami są tak byli urzędnicy ministerstwa sportu, jak i aktualnie pracujący w resorcie.
- Jeden z nich to bodaj najlepszy fachowiec w kraju od finansowania sportu powszechnego. Będzie dużą stratą dla resortu, jeśli w efekcie zarzutów zostanie zwolniony – taką opinię usłyszeliśmy od kilku działaczy sportowych.
Immunitet byłej minister
W czerwcu ubiegłego roku prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu chroniącego Joannę Muchę. Jak dotąd parlamentarzyści nie głosowali jeszcze, czy zgodzą się na postawienie zarzutów byłej minister sportu i aktualnej posłance reprezentującej Polska 2050.
- Jako minister sportu Joanna Mucha zatwierdziła wypłatę na organizację koncertu ponad 5,9 miliona złotych z rezerwy celowej resortu. Mimo, że były to środki przeznaczone na upowszechnienie sportu wśród dzieci i młodzieży oraz zadania związane z Mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012. Podjęła taką decyzję, choć zgodnie z prawem środki z rezerwy celowej mogły być wydane wyłącznie na cel określony w rezerwie, a do kompetencji Ministra Sportu i Turystyki nie należało organizowanie koncertów muzyki rozrywkowej – wskazywała Prokuratura Krajowa w komunikacie prasowym, który towarzyszył złożeniu wniosku o uchylenie immunitetu.
Według śledczych, działania byłej minister doprowadziły do wyrządzenia Skarbowi Państwa szkody w wysokości 4,7 miliona złotych. Prokuratorzy obliczyli stratę w ten sposób, że dotacja wyniosła 5,9 mln złotych dla organizatora koncertu, który z zysków zwrócił do budżetu tylko 1,8 miliona.
"Sprawa polityczna"
Sama Mucha zawsze broniła swojej decyzji o finansowaniu koncertu Madonny. Gdy prokuratura skierowała wniosek o uchylenie immunitetu, nazwała sprawę "polityczną".
- PiS rządzi już wiele lat. Wyciągnięcie tej sprawy po takim czasie rodzi pytanie, dlaczego tyle czekano z postawieniem zarzutów? To atak na nową formację polityczną, która zaczęła realnie zagrażać partii rządzącej i rośnie w sondażach. PiS potrzebuje pretekstu, żeby nakręcać nagonkę medialną na nas - przekonywała posłanka.
NIK prześwietlał koncert
Inspektorzy wskazali nieprawidłowości, dotację określili jako "niegospodarną i niezgodną z przeznaczeniem". Jednak według kolegium NIK Joanna Mucha nie popełniła przestępstwa z Kodeksu karnego, a złamała ustawę o finansach publicznych, a precyzyjnie jej artykuł 44 ustęp 3 punkt 1.
Wydatki publiczne powinny być dokonywane: 1) w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad: a) uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów, b) optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów
Według NIK minister powinna ponieść odpowiedzialność w związku ze złamaniem dyscypliny finansów, a nie z Kodeksu karnego.
Gdy media ujawniły fakt dotacji na koncert Madonny, jeszcze w 2012 roku, prokuratura wszczęła śledztwo. Następnie umorzyła je dwa lata później. Wtedy śledczy uznali, że urzędnicy i sama Joanna Mucha pieniądze z rezerwy rzeczywiście wydali niezgodnie z przeznaczeniem. Jednak ocenili, że nie było to działanie na szkodę interesu społecznego, gdyż urzędnicy mogli zakładać, że koncert Madonny przyniesie zysk. Śledztwo wznowiono, gdy ministrem sprawiedliwości prokuratorem generalnym został Zbigniew Ziobro.
Źródło: tvn24.pl