- Mężczyzna podejrzany o włamanie do szkoły na Ursynowie usłyszał osiem zarzutów dotyczących m.in. zniszczenia mienia, kradzieży i kradzieży z włamaniem. Decyzją prokuratury został on objęty policyjnym dozorem – informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl asp. szt. Marta Haberska z ursynowskiej policji. – Za kradzież z włamaniem polskie prawo przewiduje nawet do 10 lat więzienia – dodaje.
Włamanie do szkoły na Ursynowie
O włamaniu, które miało miejsce w piątek 26 września, informował Robert Kempa, burmistrz Ursynowa. "W godzinach nocnych doszło do włamania na terenie Szkoły Podstawowej nr 330 przy Mandarynki. Sprawę ujawniono o godzinie 6 rano, po przyjściu pracowników obsługi" - alarmował w mediach społecznościowych.
Jak pisaliśmy, w budynku szkoły wybito okna na parterze. Sprawca opuścilł placówkę przez drzwi parterowe, także w nich wybijając szybę. Włamywacz zdemolował automat z przekąskami i łazienkę.
W związku ze zdarzeniem o godzinie 7.10 rodzice, uczniów, uczęszczających do tej szkoły zostali poinformowani za pośrednictwem kontaktów telefonicznych wychowawców oraz poprzez system Librus o zaistniałej sytuacji. Wystosowano prośbę o zatrzymanie w miarę możliwości dzieci w domu. Obecnie zajęcia odbywają się już zgodnie z planem.
Podejrzany o włamanie do szkoły na Ursynowie mężczyzna został ujęty przez policjantów w niedalekiej okolicy po bezpośrednim pieszym pościgu. Na miejscu pracował pies tropiący.
Ustalają wartość szkód
Zapytaliśmy o szkody, jakie stwierdzono w szkole. - Trwa ustalanie szkód i wartości start. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych - wskazuje asp. szt. Haberska.
Autorka/Autor: ag/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock