Europoseł Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski mówił w "Faktach po Faktach" o karach, jakie naliczanie są Polsce przez Komisję Europejską za działanie kopalni w Turowie i nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. - Nie zapłaci z własnej kieszeni ani premier Morawiecki, ani minister Ziobro. To jest ciężar podatników - wskazywał.
Komisja Europejska poinformowała, że do Polski wysłano dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd Polska ich nie zapłaciła. KE zapowiada, że jeśli nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE. Łączna kwota kar do zapłacenia w sprawie Turowa to obecnie ponad 50 milionów euro.
Ponadto Polsce stale naliczają się kary za niezastosowanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i działanie nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Za to od 3 listopada nalicza się milion euro dziennie.
Kary za Turów i nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną SN. Lewandowski: to jest ciężar podatników
Europoseł Lewandowski, w przeszłości komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że kar "niestety nie zapłaci z własnej kieszeni ani premier (Mateusz - red.) Morawiecki, ani minister (Zbigniew - red.) Ziobro".
- To jest ciężar podatników - wskazywał. Jego zdaniem "problem Turowa nabrzmiewał od dawna, był lekceważony". - Oczywiście można nie płacić, bo, że można, to przecież przekonuje nas obecna władza. Tylko w ten sposób pomniejszamy pieniądze, które miały ożywić polską ekonomię po pandemii - mówił europoseł.
Europoseł Lewandowski: polski rząd przypomina coraz bardziej szaleńca, który jedzie w przeciwnym kierunku autostradą
Przekonywał, że jeżeli Komisja Europejska mówił, że potrąci kary z unijnego budżetu, to "tak się stanie".
Ocenił przy tym, że "już samo opóźnienie" wypłat Polsce unijnych środków "jest problemem". - Polska cierpi na brak inwestycji. My nie ujedziemy daleko na samej konsumpcji. Gospodarka musi inwestować i nie inwestuje. Ten poziom inwestycji jest najniższy od wielu lat. Dlatego tak istotny jest pieniądz europejski, bo to pieniądz, który ma pewną wielokrotność w sobie (...). Ma mnożnik inwestycyjny - wyjaśniał były komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego.
Pytany, czy stać nas na takie podejście, powiedział, że "oczywiście możemy próbować budować gospodarkę na samej konsumpcji, ale to jest scenariusz grecki". - Ten scenariusz grecki to są miłe złego początki - podkreślił.
- Polski rząd przypomina coraz bardziej szaleńca, który jedzie w przeciwnym kierunku autostradą i trąbi na wszystkich, jakoby oni się pomylili. Taki mamy wizerunek w Unii Europejskiej - komentował Lewandowski.
"To żadna fuzja, to jest rozgrabienie Lotosu"
Gość TVN24 mówił również o fuzji Lotosu i Orlenu. W środę PKN Orlen ogłosił, że aby zrealizować wyznaczone przez KE tzw. środki zaradcze i móc przejąć Lotos, wybrał czterech partnerów, którzy m.in. kupią poszczególne części gdańskiej spółki. Saudi Arabian Oil Company (Saudi Aramco) przejmie część udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski koncern MOL kupi większości stacji paliw Lotosu w Polsce, polski Unimot - bazy paliw, a węgierskie Rossi Biofuel - aktywa z obszaru biopaliw.
Zdaniem Lewandowskiego, "to żadna fuzja, to jest rozgrabienie Lotosu". - Firmy, która długo budowała swoją wartość i jest taką perłą pomorską - dodał.
Jak mówił, "mamy rozgrabiony na drobne kawałki Lotos, na których będzie hodowany konkurent dla Orlenu". - Przed Lotosem była Energa, przejęta za jedną czwartą wartości sprzed dobrej zmiany przez Orlen, teraz jest Lotos - kontynuował.
- Jak czytam te środki zaradcze, to jest jak sen wariata. Bo my rzeczywiście oddajemy 30 procent udziałów w najnowocześniejszej rafinerii w tej części Europy, ale - czego nie mówi ani pan (Jacek - red.) Sasin, ani (Daniel - red.) Obajtek - oddajemy pakiet zarządczy i prawo do co najmniej połowy produkcji tej rafinerii. A będziemy musieli jednocześnie wybudować specjalny terminal w Szczecinie dla operatora logistyki, który ma sprowadzać olej - mówił Lewandowski.
Dodał, że "wprowadzamy na polski rynek koncern MOL, który ma rosyjskiego udziałowca, ale to jeszcze nie jest najgorsze". - Jednocześnie najwyraźniej skręcamy w stronę, w którą skręcili Węgrzy. Węgrzy od kilku lat uzależnili się zupełnie od rosyjskiej energetyki, od rosyjskich dostaw gazu - wyjaśniał.
Rocznica śmierci Pawła Adamowicza. "To była śmierć mojego przyjaciela"
Lewandowski mówił również o czwartkowych uroczystościach w Gdańsku, w trzecią rocznicę śmierci byłego prezydenta tego miasta Pawła Adamowicza. 13 stycznia 2019 roku podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Paweł Adamowicz został raniony nożem przez Stefana W. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie zmarł następnego dnia.
- Przeżywam uroczystość równie mocno, jak osoby obecne na miejscu, bo to była śmierć mojego przyjaciela - przyznał europoseł Platformy Obywatelskiej. Jak mówił, "w polskim kalendarzu są daty i rocznice krzepiące (...), i są daty i rocznice tragiczne, których jest więcej niestety". - A wśród nich właśnie data śmierci Adamowicza - dodał.
- Takie daty powinny być przestrogą: nigdy więcej. I smutna moja refleksja jest taka, że jest więcej. Bo rzeczywiście nie da się odłączyć tej śmierci od mowy nienawiści, która sączyła się przede wszystkim z mediów państwowych i sączy się nadal - dodał Lewandowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24