Jest przeciwna legalizacji związków partnerskich, bo "nie widzi takiej potrzeby". Jednoznacznego zdania nt. in vitro nie ma, bo "nie jest to dziedzina, w której się specjalizuje", poza tym opinie ekspertów na ten temat są różne, a ona zapozna się z nimi dopiero jak zostanie posłanką. Sylwia Ługowska, młoda kandydatka PiS do Sejmu była gościem "Tak jest!" w TVN24.
- Jestem od czterech lat związana z Prawem i Sprawiedliwością. Od czterech lat działam w Forum Młodych PiS, od trzech jestem członkiem zarządu okręgowego PiS FM. W życiu bardzo wiele akcji podejmowałam m.in. te dotyczące studentów, służby zdrowia - mówiła o swojej pracy na rzecz partii. Nie chce, co podkreśliła w programie, by nazywano ją "aniołkiem prezesa".
Smoleńsk? "Kwestia honorowa"
Ługowska, podobnie jak jej partyjni koledzy, krytykuje działania rządu ws. katastrofy smoleńskiej. - Nie mamy w Polsce wraku, nie mamy w Polsce skrzynek. Postawa państwa polskiego jest zbyt bierna, w gruncie rzeczy dla mnie skandaliczna - oświadczyła.
Nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie, czy powołanie specjalnej sejmowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej, powinno być pierwszym lub jednym z pierwszych zadań rządu PiS, jeśli wygra wybory. - W Polsce jest bardzo dużo do zrobienia i wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej to jest kwestia statusu naszego państwa, i to jest kwestia dla mnie, jako dla Polaka, kwestia honorowa. Dlatego nie chcę nadawać temu jakąkolwiek rangę 1, 2, 3 czy 4 - tłumaczyła.
Związki partnerskie? "Czemu ma to służyć?"
Jednoznacznie za to wypowiadała się nt. związków partnerskich. Jest przeciwna uchwaleniu stosownej ustawy. Dlaczego? - Nie widzę takiej potrzeby - odpowiedziała. I pytała retorycznie: Czemu to miałoby służyć właściwie?
Przekonywała, że wartości takie jak rodzina dla młodego człowieka są bardzo ważne i to się nie zmienia od lat. A że młodzi ludzie obecnie nie zawierają - jej zdaniem dlatego, że często nie mają perspektyw na życie.
Problem z in vitro
Kandydatka na posłankę pytana była też o swój stosunek do in vitro. - To jest bardzo trudna sprawa. Ze względu na fakt, że są to dość nowoczesne metody, różni etycy różnie się wypowiadają... Dlatego ja, podejmując się decydowania o tym, czy taką ustawę (ułatwiającą zabiegi in vitro - red.) uchwalić czy nie, z pewnością przyjrzałabym się temu - mówiła.
Proszona o doprecyzowanie swojej odpowiedzi i przedstawienie swojej prywatnej, a nie ekspertów opinii w tej sprawie, odparła: - Jeżeli bym się zapoznała z tymi opiniami, to z pewnością bym zadecydowała. W tej chwili jeszcze nie jestem w Sejmie.
Na stwierdzenie, że opinie ekspertów ws. in vitro są znane od dawna, odpowiedziała: - To nie jest dziedzina, w której się specjalizuję.
Dalej mówiła, że jest osobą "za życiem". - Pytanie, czy ta metoda jest etyczna. Sztuczne zapładnianie to jednak ingerowanie w naturę. Z mojego punktu widzenia jest to nieetyczne - mówiła. A później dodała: - Choćby z nauką Kościoła jest to niezgodne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24