Janusz Kowalski, który ogłosił odejście z Suwerennej Polski, był jednym z najbardziej znanych i aktywnych polityków partii Zbigniewa Ziobry. W przeszłości zasłynął między innymi z kłótni z Michałem Kołodziejczakiem, zagrzewania do wiwatów z mównicy sejmowej czy kłopotów z tekstem polskiego hymnu. Kowalski niejednokrotnie wywoływał też kontrowersje swoimi wypowiedziami między innymi o relacjach z Unią Europejską czy szczepionkach.
Poseł Janusz Kowalski poinformował w środę rano, że odchodzi z Suwerennej Polski. "Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości" - napisał.
Janusz Kowalski był dotychczas jednym z najbardziej znanych i aktywnych członków partii Zbigniewa Ziobry. Wywoływał też kontrowersje swoimi wypowiedziami. Przypominamy kilka słynnych wystąpień polityka i scen z jego udziałem.
Kłótnia z Kołodziejczakiem. "Janusz, do pracy!"
Jako polityk Suwerennej Polski w latach 2022-23 pełnił funkcję wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi. W sierpniu 2023 roku był uczestnikiem ostrej wymiany zdań, która stała się hitem mediów społecznościowych. Przedstawiciele Agrounii weszli do resortu rolnictwa, domagając się ujawnienia listy firm zajmujących się handlem zbożem z Ukrainy.
Na korytarzu resortu doszło do kłótni między Kowalskim a rolnikami i działaczami Agrounii z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem na czele (obecnie wiceministrem rolnictwa i posłem KO). Politycy przez ponad 20 minut przekrzykiwali się wzajemnie.
- Hańba, hańba! - krzyczeli obecni w resorcie rolnictwa. - Przestańcie krzyczeć, sześć miliardów złotych Donald Tusk chce zabrać polskim rolnikom. Dlaczego nie protestujecie? - odkrzykiwał Kowalski. - Jesteś podnóżkiem Tuska - dodał, zwracając się do Kołodziejczaka. - Jesteś kłamcą, prawdziwym kłamcą. Rządzicie tyle lat i musicie dopłacać - odpowiadał lider Agrounii.
Ówczesny wiceminister rolnictwa wielokrotnie uciszał Kołodziejczaka. - Cicho, mówię! - wykrzykiwał. - Pan nic tu nie może, nie ma pan najmniejszych kompetencji - odpowiadał Kołodziejczak.
Wiceminister Kowalski dyskutował też z innymi osobami na korytarzu.
- Dlaczego Michał Kołodziejczak chce odebrania sześciu miliardów polskim rolnikom? - dopytywał. Po chwili wrócił do kłótni z liderem Agrounii.
- Jakby Lech Kaczyński żył, nigdy by na to nie pozwolił - powiedział Kołodziejczak. - Na co? - zareagował Kowalski. - Upokarzacie polską wieś. W grobie się przewraca Lech Kaczyński. Do roboty i się zamknij człowieku. - Dlaczego wspierasz Tuska? Ty walczysz o miejsce na liście Platformy Obywatelskiej! - Janusz, do pracy! - Do pracy, właśnie Kołodziejczak. Dlaczego Agrounia jest cicho, jak zabierają pieniądze? Bronić polskiego interesu w Senacie!
"Nie wystarczy tutaj wychodzić w różowej kiecce". Kowalski z maskotką świnki
W maju 2023 roku Sejm zajmował się sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa.
Na mównicy pojawił się Janusz Kowalski, który zwrócił się do posłanki KO Marty Wcisło. - Nie wystarczy tutaj wychodzić w różowej kiecce i czytać partyjne przekazy, czy robić sobie selfiki z pięcioma świnkami - mówił.
- Panie pośle, co pan wygaduje? - zwrócił uwagę prowadzący obrady ówczesny wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
- Jeżeli pani chce bronić polskich rolników, to trzeba zagłosować za Funduszem Ochrony Rolnictwa - mówił Kowalski jako ówczesny wiceminister rolnictwa.
Na sali obrad podniósł się gwar. Ze stenogramów z tego posiedzenia wynika, że poseł Jarosław Wałęsa (KO) zwrócił się do Kowalskiego słowami: "Damski bokser. Gówniarzu jeden. Co ty sobie myślisz? Jak ty do kobiety mówisz?".
- Chce pani iść zagłosować za tym? Proszę pomagać rolnikom - kontynuował z mównicy Kowalski.
Obok polityka pojawiła się posłanka Wcisło, która wręczyła mu maskotkę świnki.
- Proszę państwa, jedna trzecia pogłowia świń za czasów Donalda Tuska, tyle zlikwidowaliście - wykrzykiwał Kowalski z mównicy, trzymając w ręku pluszaka.
"Wstańmy i pokażmy, jak jesteśmy dumni". Kowalski zagrzewa do braw
Z kolei w lutym 2023 roku Janusz Kowalski zasłynął w Sejmie z zagrzewania posłów do braw.
W pewnym momencie na mównicę wyszedł ówczesny minister edukacji Przemysław Czarnek. Opozycja skandowała: "złodzieje, złodzieje". Czarnek oskarżał opozycję o "wylewanie pomyj" na niego w związku z aferą willa plus. Po raz kolejny przekonywał o zasługach swojego rządu w temacie edukacji i mnogości przekazywanych na ten cel dotacji.
Niedługo później głos zabrał Janusz Kowalski. - Nie podoba wam się minister Czarnek? Nie podoba wam się minister Ziobro, bo odkrył być może największą aferę w warszawskim ratuszu? Złodzieje? Zapytajcie się, co się dzieje w Warszawie - zwrócił się do opozycji.
- My jesteśmy dumni z naszych ministrów. Szanowni panowie, wstańmy, pokażmy teraz jak jesteśmy dumni z naszych ministrów. Brawo. Brawo minister Czarnek. Brawo minister Czarnek. Wstajemy. Brawo - mówił Kowalski. Politycy PiS wstali z ław sejmowych, klaskali i skandowali imię ówczesnego premiera: Mateusz.
Kowalski nie przerywał i krzyczał dalej: - Nigdy nie dojdziecie do władzy, krzyczcie sobie, brawo. Rozliczymy was, rozliczymy Trzaskowskiego. I co się Nitras śmiejesz? Śmiej się. Brawo. Brawo minister Czarnek.
"Zestresowany" pytaniem o hymn
W 2021 roku Janusz Kowalski popierał zmiany w hymnie Polski. W propozycji resortu kultury zakładano, że druga zwrotka hymnu Mazurka Dąbrowskiego będzie zaczynała się od słów "Jak Czarniecki do Poznania", a nie jak dotychczas "Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę".
Pytany przez reportera o brzmienie drugiej i trzeciej zwrotki hymnu, miał problemy z odpowiedzią. - W tej chwili jestem zestresowany - mówił.
Stosunek do szczepień przeciwko COVID-19
Janusz Kowalski był również określany mianem antyszczepionkowca. Gdy w styczniu 2022 roku w Sejmie zajmowano się projektem ustawy o weryfikacji covidowej, Kowalski - wraz z grupą kilku innych znanych ze sceptycyzmu wobec szczepień posłów i posłanek klubu PiS - odbył na ten temat dyskusję z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.
Kowalskiego wiązano także z hejtem antyszczepionkowców, jaki spadł na dom dziecka, którego dyrekcja zadbała o bezpieczeństwo podopiecznych, proponując im szczepienia przeciw COVID-19. Ministerstwo Zdrowia zachęcało do szczepień, tymczasem poseł Kowalski i przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu Anna Maria Siarkowska (PiS) pojawili się w placówce i chcieli wyjaśnień w sprawie "sygnałów" o "zmuszaniu" do szczepień.
CZYTAJ TAKŻE: Kowalski: przewodniczący Rady Medycznej groził mi nożem. Profesor Horban: nigdy nikomu nie groziłem
Dyrekcja podkreślała, że decyzja najstarszych, pełnoletnich wychowanków domu dziecka o szczepieniu była dobrowolna, a decyzje chętnych do szczepienia się dzieci powyżej 12. roku życia, które mogą przyjmować preparaty przeciw COVID-19, zostały skonsultowane z ich opiekunami prawnymi.
Janusz Kowalski o referendum o wyjściu Polski z UE w 2027 roku
Szeroko komentowana była także opinia Kowalskiego dotycząca referendum w sprawie wyjścia Polski z Unii Europejskiej. O ewentualny polexit polityk był pytany w listopadzie 2021 roku w programie "Onet Opinie". - Rozumiem, że jest pan zwolennikiem wyjścia z Unii Europejskiej. W jakiej perspektywie czasowej? - zapytał prowadzący.
- W 2027 roku, kiedy zakończy się obecna perspektywa budżetowa, to będzie czas, kiedy może być referendum w sprawie wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Jeśli Unia Europejska nie zostanie zreformowana, jeśli nie zatrzymamy eurokratów, koszty życia w Polsce będą gigantyczne - odpowiedział.
- Wyjście Polski z Unii Europejskiej uderzy przede wszystkim w gospodarkę niemiecką. To Niemcy są najbardziej zainteresowani, żeby Polska była w Unii Europejskiej, wiec trzeba grać twardo, bronić swoich interesów. Na przykład KPO. Polska nie może być żebrakiem Unii Europejskiej - dodał.
Po tych słowach odcinali się od niego nawet politycy Zjednoczonej Prawicy. Ówczesny przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki stwierdził, że szanuje poglądy posłów swojego klubu, ale "pan Kowalski to może referendum u siebie w domu zrobić, a nie zapowiadać, że zrobi je w Polsce".
"Kolorowe kredki" Janusza Kowalskiego
W maju 2021 roku poseł Kowalski został ukarany "zwróceniem uwagi" przez sejmową komisję etyki za naruszenie zasady dbałości o dobre imię Sejmu.
Wniosek w tej sprawie złożyło Stowarzyszenie na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer "Pracownia Różnorodności". Poskarżyło się na wypowiedzi posła z nagrania na portalu YouTube z lipca 2020 roku. Zarzucało Kowalskiemu między innymi homofobiczne wypowiedzi, "odczłowieczanie osób LGBT" i posługiwanie się między innymi określeniem "ideologia LGBT" jako "straszakiem", a także bezpodstawne twierdzenia, że "bliżej nieokreślone organizacje LGBTQ działające w Warszawie, są skrajnie lewicowe".
Wśród wypowiedzi polityka w środowisku LGBT dużym echem odbiły się słowa o "kolorowych kredkach". W czerwcu 2022 roku w telewizji państwowej mówił o zatrzymaniu "lewackiej ideologii LGBT, gender, która wchodzi do szkół, wchodzi do przedszkoli, wchodzi w nasze umysły". - Ja nawet widzę kredki jakieś.... - kontynuował poseł. - Kolorowe kredki są po prostu. Wszystko po prostu w tych tęczowych barwach: kredki, tornistry - powiedział.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24