Poniedziałkowym gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był historyk i politolog, profesor Antoni Dudek, który był pytany o wystąpienie Roberta Bąkiewicza na sobotniej manifestacji organizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość.
Zdaniem Dudka prezes PiS Jarosław Kaczyński walczy z partiami skrajnie prawicowymi o najbardziej radykalnych wyborców.
- Ja uważam to wystąpienie Bąkiewicza za rodzaj inauguracji nowej frakcji w PiS-ie, takiej najbardziej skrajnej. To nie jest przypadek. Po prostu Kaczyński wierzy, że odbierze tych parę procent Koronie (Grzegorza) Brauna, Konfederacji (Sławomira) Mentzena i (Krzyztofa) Bosaka, a potem będzie rządził samodzielnie po 2027 roku - ocenił.
Konfederacje będą dyktować warunki Kaczyńskiemu?
Gość "Kropki nad i" ocenił również postawę prezesa PiS wobec konkurencyjnych ugrupowań. - Kaczyński zawsze bał się mieć kogoś po prawej stronie. Przed laty walczył z Ligą Polskich Rodzin. Udało mu się ją wyeliminować, częściowo wchłonąć. Natomiast ona w jakimś zakresie wróciła. Krzysztof Bosak był kiedyś posłem Ligi Polskich Rodzin - wspomniał Dudek.
W opinii profesora obie konfederacje "ewidentnie zachodzą Kaczyńskiego z prawej strony".
- On zobaczył ich siłę w czasie wyborów prezydenckich. Zresztą wyborcy Mentzena wybrali Karola Nawrockiego na prezydenta, pomogli kandydatowi PiS-u zwyciężyć. Dzisiaj Kaczyński boi się, że oni mu będą dyktować warunki - stwierdził.
Dudek: Tusk "odebrał PiS-owi tlen" w sprawie migracji
Profesor Antoni Dudek, zapytany o ostatnie działania PiS, m.in. o zorganizowaną w sobotę manifestację, zauważył, że w przekazie tej partii coraz wyraźniej widać sprzeczności dotyczące polityki migracyjnej. - Tu mamy niespójność pewnego przekazu. Morawiecki mówi, że prezydent Nawrocki nakłonił Unię Europejską do zmiany stanowiska, (…) a prezes Kaczyński z kolei twierdzi, że to jest oszustwo, bo to jedynie na jakiś czas.
Jak podkreśla, w przyszłości możemy spodziewać się coraz większej liczby takich "niespójnych przekazów" ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - Mają problem, ponieważ rząd Tuska odbiera im w sprawie migracji tlen, mówiąc, że pakt migracyjny nie będzie obecnie w Polsce stosowany. Jednocześnie prezes Kaczyński sam sobie ten tlen odbiera, bo przyznał się do tego, że jednak wpuszczano imigrantów, gdyż potrzebowali ich przedsiębiorcy.
Dodał również, iż "ma nadzieję, że część ludzi dostrzeże, że rząd PiS-u kłamał sprawie migrantów". Dopytany o to, czy nie sądzi, że wyborcy PiS i tak nie zmienią zdania mimo ujawniających się sprzeczności, zwrócił uwagę na szczególną rolę, jaką w narracji Kaczyńskiego odgrywa sprzeciw wobec Donalda Tuska.
- To jest budowanie wszystkiego w oparciu o przekonanie, że to wcielone zło musi być wyeliminowane i że zaraz po odsunięciu Tuska od władzy w Polsce wszystko automatycznie się poprawi. Ja nie jestem entuzjastą premiera Tuska, wielokrotnie go krytykowałem. Czym innym jednak jest krytykować polityka za nieskuteczne działania, a czym innym traktować go jako wcielone zło. To już jest po prostu jakieś szaleństwo - ocenił Dudek.
TVN24
Autorka/Autor: Mikołaj Stępień /akw
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka