40 lat w gabinecie i pierwszy raz w sądzie. - My kobiety, my pacjentki, potrzebujemy takiego lekarza - mówiła na rozprawie adwokat Kamila Ferenc, adwokatka, obrończyni dra Jarosława Górnickiego i wiceprezeska zarządu Fundacji Federa. Ostatecznie Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie uznał lekarza winnym.
Chociaż Jarosław Górnicki to pediatra, zaczęło się od tabletki "dzień po". - Tego procesu w ogóle by nie było, gdyby prawo upokarzające kobiety nie było wprowadzone. Dostęp do tabletki "dzień po" w całym cywilizowanym świecie jest bez recepty. To jest hańba, że to jest ciągle prawo - powiedział.
600 recept wystawionych w ciągu dwóch tygodni
Rząd PiS osiem lat temu wprowadził prawo, że tabletki koncepcji awaryjnej są wydawane na receptę. Obecnej władzy zmienić się go nie udało. Polki na antykoncepcję awaryjną muszą mieć receptę, choć w Europie się jej nie wymaga.
- Nie było na to mojej zgody, więc starałem się wszelkimi siłami pomóc kobietom zdobyć tę receptę - tłumaczył na rozprawie dr Górnicki.
Najpierw za złotówkę, teraz za 10 złotych. Recepty wystawia od lat. W pierwszych dwóch tygodniach tego roku, a więc po świętach i po sylwestrze, w czasie karnawału, Jarosław Górnicki wystawił kobietom ponad 600 recept na antykoncepcję awaryjną.
Ministerstwo Zdrowia uznało, że może chodzić o handel i zawiadomiło samorząd lekarski, który wezwał go do udostępnienia dokumentacji 15 pacjentek. Doktor Górnicki odmówił.
- Pacjentki mają prawo do zachowania anonimowości, dlatego że pogwałcono ich prawo dostępności do tabletki "dzień po" bez recepty. To jest przemocowe zachowanie naszego państwa - argumentował w trakcie rozprawy.
Doktor Górnicki uznany winnym nieudostępnienia informacji
Zachowanie lekarza ocenił lekarski samorząd.
- Lekarz ma obowiązek udostępnienia takiej dokumentacji medycznej - mówił przed sądem Jarosław Łojek, zastępca okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Izby Lekarskiej w Warszawie. - Informacje, które są zebrane w czasie tego postępowania, nie są nigdzie ujawniane - dodał.
Dlatego sąd lekarski skazał Jarosława Górnickiego na karę nagany oraz pokrycie blisko 3000 złotych kosztów sądowych, uznając to, co zrobił, za przewinienie zawodowe. - Nie antykoncepcji dotyczyła ta sprawa. Nie. Ta sprawa dotyczyła wyłącznie nieudostępnienia dokumentacji medycznej - mówiła sędzia.
Reprezentujący lekarza zespół Fundacji Federa od wyroku będzie się odwoływać.
- (Wyrok był podyktowany - red.) chęcią zdyscyplinowania go. Za to, że to on ośmielił się ocenić, która dokumentacja medyczna pacjentek może być udostępniona, która nie - powiedziała Kamila Ferenc.
Doktor Jarosław Górnicki zamierza wciąż robić dokładnie to samo. - Żadne kary na to nie wpłyną - zapewnił.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN