Przedstawiciele Agrounii weszli w czwartek do resortu rolnictwa, domagając się ujawnienia listy firm zajmujących się handlem zbożem z Ukrainy. Na korytarzu resortu doszło do ostrej wymiany zdań między wiceministrem Januszem Kowalskim a rolnikami i działaczami Agrounii z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem na czele. Politycy przez ponad 20 minut przekrzykiwali się wzajemnie.
- Ludzie, to jest skandal, właściwie przyszliśmy tutaj na normalne spotkanie, a to wszystko jest tu otoczone policją. Nie chcą odpowiedzieć na żadne pytanie, które tutaj dostali, mamią, krzyczą i oszukują - mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, z okna resortu rolnictwa. Kołodziejczak domagał się ujawnienia listy firm zajmujących się handlem zbożem z Ukrainy.
- Nie chce tego zrobić, powiedział, że nie może, nie zrobi tego. To jest pierwszy punkt, po którym chcemy iść do przodu. Jesteśmy wciągani w grę polityczną pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim. To jest straszne - opowiadał Kołodziejczak.
Ostra wymiana zdań. "Wypuścili na nas wściekłego Kowalskiego"
- To spotkanie trwało kilka godzin, a zaczęło się od bestialskiego napadu Janusza Kowalskiego na nas, na różnych naszych działaczy - mówił już po wyjściu z ministerstwa Kołodziejczak. Początkowo spokojne przywitanie się polityków na korytarzu resortu szybko przerodziło się w awanturę. Nagrania z tego spotkania zostały opublikowane w mediach społecznościowych.
- Hańba, hańba! - krzyczeli obecni w resorcie rolnictwa. - Przestańcie krzyczeć, sześć miliardów złotych Donald Tusk chce zabrać polskim rolnikom. Dlaczego nie protestujecie? - odkrzykiwał Kowalski. - Jesteś podnóżkiem Tuska - dodał, zwracając się do Kołodziejczaka. - Jesteś kłamcą, prawdziwym kłamcą. Rządzicie tyle lat i musicie dopłacać - odpowiadał lider Agrounii.
Wiceminister rolnictwa wielokrotnie uciszał Kołodziejczaka. - Cicho, mówię! - wykrzykiwał. - Pan nic tu nie może, nie ma pan najmniejszych kompetencji - odpowiadał Kołodziejczak.
Wiceminister Kowalski dyskutował też z innymi osobami na korytarzu.
- Dlaczego Michał Kołodziejczak chce odebrania sześciu miliardów polskim rolnikom? - dopytywał. Po chwili wrócił do kłótni z liderem Agrounii.
- Jakby Lech Kaczyński żył, nigdy by na to nie pozwolił - powiedział Kołodziejczak. - Na co? - zareagował Kowalski. - Upokarzacie polską wieś. W grobie się przewraca Lech Kaczyński. Do roboty i się zamknij człowieku. - Dlaczego wspierasz Tuska? Ty walczysz o miejsce na liście Platformy Obywatelskiej! - Janusz, do pracy! - Do pracy, właśnie Kołodziejczak. Dlaczego Agrounia jest cicho, jak zabierają pieniądze? Bronić polskiego interesu w Senacie!
Cała wymiana zdań na korytarzu resortu rolnictwa trwała ponad 20 minut.
"Wypuścili na nas wściekłego Kowalskiego" - komentował zdarzenie na Twitterze Kołodziejczak.
"Panie Michale! Pan dziś powinien być w Senacie, gdzie PO Donalda Tuska odbiera 6 miliardów pomocy dla rolników! Dlaczego nie broni Pan miliardów pomocy dla rolników? Od 2 tygodni nie chce Pan spotkać się z Robertem Telusem pomimo otwartych drzwi ministerstwa" - reagował na ten wpis Kowalski.
Kołodziejczak w ministerstwie
- Skupy kupują poniżej kosztów produkcji. To obrazuje, że przez osiem lat Prawo i Sprawiedliwość z polskim rolnictwem nie zrobiło nic dobrego. Doprowadzili do totalnego upadku, który dziś rozlewa się na polskiej wsi, a za chwilę rozleje się szerzej - powiedział Kołodziejczak na konferencji zorganizowanej przed ministerstwem rolnictwa po godzinie 15.
Lider Agrounii mówił, że przedstawiciele inicjatywy praktycznie codziennie prosili o spotkanie z władzami resortu, ale bez skutku.
- Ja napisałem dokument ponad dwa tygodnie temu o chęci spotkania z ministrem rolnictwa. Odpisał, że spotyka się z innymi, z nami nie będzie. To był cios poniżej pasa. Tydzień temu (...) zadzwoniłem do ministra, powiedział, że się spotka, ale nie ustalił daty, nie oddzwonił. I to pokazuje, że mówią, że chcą rozmawiać, ale tak naprawdę nie chcą i nie są do tej rozmowy gotowi. Dzisiaj, tak jak mówiliśmy, przyszliśmy na spotkanie. To pokazuje, że Agrounia zawsze osiągnie cel. Jeśli nie będą chcieli nas wpuścić, to wejdziemy - mówił Kołodziejczak.
Lider Agrounii zarzucił politykom, że "chcą zabić debatę publiczną, przykryć ją innymi partiami politycznymi, innymi jakimiś swoimi rozgrywkami".
- Cztery godziny temu weszliśmy do ministerstwa rolnictwa. Uwierzcie mi, ja nie usłyszałem żadnego merytorycznego rozwiązania problemu, o którym mówi się bardzo dużo w mediach, o którym mówi minister rolnictwa. Żadnego. My zaproponowaliśmy, wyciągnęliśmy rękę - relacjonował Kołodziejczak.
- Ja tylko przypomnę, że te dzisiejsze problemy, o których mówimy, problemy na polskiej wsi, które dotykają między innymi owoców miękkich, spowodowane są tym, że w 2018 roku, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, największy zakład przetwórczy Appol został sprzedany Chińczykom. I dzisiaj ktoś będzie mówił tutaj (w ministerstwie rolnictwa - przyp. red.), że są problemy na wsi, bo nie mamy swojego przetwórstwa, no to do cholery, kto pozwolił na to, żeby to sprzedać? - powiedział rozemocjonowany Kołodziejczak.
Minister Telus o "wtargnięciu"
Podczas konferencji prasowej w czwartek minister rolnictwa Robert Telus odniósł się do wejścia Agrounii do jego resortu, mówiąc, że "była to niezapowiedziana wizyta". Telus poinformował również, że odbyło się spotkanie z Agrounią. Dodał, że ministerstwo "jest gotowe na rozmowy ze związkami i partiami politycznymi, niepokoi nas jednak wtargnięcie, które narusza dobre obyczaje".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@EKOlodziejczak_