Sylwia Majcher, dziennikarka, edukatorka ekologiczna, mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że aby przeciwdziałać marnowaniu żywności, należy przede wszystkim postawić na edukację w tym zakresie. Robert Makłowicz, podróżnik i dziennikarz kulinarny, wskazywał, że należy docenić kuchnię sezonową. Zachwalał między innymi szparagi. Sam na swoim przykładzie opisał, jak na ich bazie zrobił "ekstatycznie dobry posiłek".
Goście "Faktów po Faktach" - Sylwia Majcher, dziennikarka, autorka książek, edukatorka ekologiczna i Robert Makłowicz, podróżnik i dziennikarz kulinarny - dyskutowali o rosnących statystykach dotyczących marnowania żywności, także w Polsce.
Co zrobić, aby temu przeciwdziałać? - Przede wszystkim edukować - podkreślała Sylwia Majcher. - Brakuje edukacji kulinarnej, nie ma takiej informacji w szkołach, dzieci nie wiedzą skąd pochodzi żywność, co się potem dzieje z tą żywnością, co się dzieje z jedzeniem, które trafia do kosza - zwracała uwagę.
Robert Makłowicz mówił, że marnowanie jedzenia to "materiał na opowieść socjologiczno-historyczną, przynajmniej, jeśli chodzi o nasz kraj". - Bo tak naprawdę jesteśmy w pierwszym momencie dla wielu pokoleń Polaków tego, że ludzie naprawdę mogą sobie pozwolić na więcej niż ich przodkowie. W związku z tym zbyt wielu z nich wydaje się, że dostatek rozumiany jako kupowanie nadmiarowe jest symbolem zmiany ich statusu społecznego, oni jakby równoważą te wszystkie krzywdy, których doświadczali ich przodkowie - mówił.
Powtórzył za Sylwią Majcher, że kluczowa w walce z marnowaniem żywności jest "edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja".
Majcher: dajmy większą szansę roślinom
Sylwia Majcher zwracała też uwagę na potrzebę ograniczenia spożycia mięsa. - Prawie 90 procent zwierząt, które są na naszej planecie, to są zwierzęta, które my zjadamy. Statystyczny Polak zjada prawie 70 kilogramów mięsa rocznie. To jest ten kotlet, który dla większości Polaków - bez względu na miejsce zamieszkania, na status społeczny - jest comfort food, jedzeniem na pocieszenie, jedzeniem kojarzącym się z domową kuchnią, jedzeniem, które się zjada, bo jest przyjemnie i miło, nie patrząc na konsekwencje - mówiła.
Jak dodała, nadmiar mięsa można spokojnie ograniczyć, wybierając kuchnię roślinną. - Zaczyna się właśnie najlepszy sezon na warzywa i owoce i (powinniśmy - red.) sięgać w tym kierunku, (...), trochę to wymieniać, trochę ten kotlet sprzątnąć z talerza, dać większą szansę roślinom i sprawdzać co nam w sezonie dana pora roku podpowiada - dodała.
Makłowicz i jego przepis na "ekstatycznie dobry posiłek"
Również Makłowicz zachwalał bogactwo kuchni sezonowej, która - poza doznaniami kulinarnymi - może również przyczynić się do ograniczania marnowania jedzenia.
- Zaczął się właśnie sezon na rodzime szparagi, białe. Żeby tego szparaga białego zjeść, trzeba go bardzo dobrze obrać. Ale jeśli się go wcześniej umyje, to te obierki i lekko zdrewniałe końcówki wcale nie muszą wylądować w koszu. Na bazie tego się wygotowuje i robi z tego zupę szparagową. To jest sezonowość - mówił.
- Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku jadłem polskie szparagi. Przedwczoraj wróciłem z Krety, ale wczoraj byłem w Zielonej Górze i przejeżdżałem koło Wrocławia, a tam są cudowne szparagi. Więc przywiozłem ich multum i będę je jadł przez najbliższe parę dni. Ale nie wyrzucam obierek, tylko na ich bazie robię zupę. Ugotowałem sobie do tego młode ziemniaki, jeszcze nie polskie, bo ich nie ma, (...), ale też nie obierałem ich ze skórki, nie wyrzuciłem tej skórki, tylko je umyłem. Do tego był koperek, obrałem natkę, ale łodyżek koperku też nie wyrzuciłem do śmieci, tylko dodałem do tych ziemniaków. Więc tak naprawdę to był ekstatycznie dobry posiłek i taki, który w dodatku odradza człowieka - kontynuował Makłowicz. - Rzymianie czekali na szparagi i jedli je codziennie w trakcie sezonu, wierząc głęboko w to - a dzisiejsi lekarze to potwierdzają - że to oczyszcza człowieka po zimie. Szparagi są po prostu cudowne i zachwycające - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24