Do groźnego wypadku doszło w Beskidach Zachodnich. Mężczyzna jadący po Gorcach pojazdem crossowym uderzył z dużą siłą w przydrożną przeszkodę i stracił przytomność. Gdy się ocknął, uskarżał się na silny ból. Do szpitala w Krakowie poszkodowanego zabrał śmigłowiec.
Jak poinformowała w mediach społecznościowych Grupa Podhalańska Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR), "sobota długiego weekendu okazała się pracowita" dla ratowników.
Jeden z najpoważniejszych wypadków tego dnia zdarzył się po godzinie 14 w Gorcach w Beskidach Zachodnich. W rejonie szczytu Jaworzynka Gorcowska kierujący pojazd typu cross z dużą siłą uderzył w przydrożną przeszkodę i stracił przytomność.
Poszkodowany został przetransportowany do szpitala śmigłowcem
O wypadku ratowników GOPR poinformowali świadkowie zdarzenia.
"Poszkodowany był przez dłuższą chwilę nieprzytomny, po odzyskaniu przytomności skarżył się na silny ból brzucha, okolic miednicy, oraz klatki piersiowej. Dodatkowo miał wyraźne problemy z oddychaniem" - czytamy w komunikacie Grupy Podhalańskiej GOPR.
Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR). W oczekiwaniu na przylot maszyny stan mężczyzny zaczął się pogarszać. Do czasu lądowania śmigłowca pomocy medycznej udzielili mężczyźnie ratownicy GOPR, a chwilę po zachodzie słońca przejęli go ratownicy LPR. Został przetransportowany do jednego ze szpitali w Krakowie.
Zasłabnięcie 11-latki, złamanie po poślizgu na liściach
W tym samym czasie inna grupa ratowników ruszyła w rejon Turbacza. Tam - według zgłoszenia - zasłabła 11-latka. Dziewczynka straciła przytomność na szlaku czerwonym z Turbacza w stronę Przełęczy Knurowskich. GOPR-owcy sprowadzili dziewczynkę z Polany Grabowskiej i przetransportowali ją do szpitala w Nowym Targu.
Wcześniej, około południa, ratownicy pomogli też mężczyźnie, który poślizgnął się na zalegających liściach podczas zejścia z Wysokiego Wierchu w Pieninach. "Efektem upadku była złamana kończyna dolna" - informuje Grupa Podhalańska GOPR. Turysta został ściągnięty przez ratowników do miejscowości Jaworki.
Jak przekazał nam w niedzielę późnym popołudniem ratownik dyżurny Grupy Podhalańskiej GOPR, ostatni dzień długiego weekendu jest zadziwiająco spokojny. - Nie odnotowaliśmy żadnych poważniejszych zdarzeń - poinformował.
Źródło: Grupa Podhalańska GOPR, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grupa Podhalańska GOPR