Sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka w TVN24 pytana o osoby będące dla niej autorytetem, wymieniła między innymi swojego promotora Kazimierza Zawadę. Profesor w publicznych, wspólnych sędziowskich oświadczeniach krytykował w przeszłości między innymi neo-KRS, której przewodnictwo Pawełczyk-Woicka objęła w maju. W piątek w odpowiedzi na nasze pytania poinformował, że jego stanowisko "odpowiada stanowisku zajętemu w uchwale składu połączonych Izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego" sprzed ponad dwóch lat.
Szefowa wybranej przez polityków nowej Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka w "Jeden na jeden" w TVN24 pytana była między innymi o swoje autorytety. - Miałam przyjemność zetknąć się w swoim życiu z kilkoma osobami, które były dla mnie autorytetami. Miałam okazje być kiedyś na posiedzeniu komisji kodyfikacyjnej z nieżyjącym już profesorem (Zbigniewem) Radwańskim, to wybitny umysł. Profesor Zedler i mój promotor z Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Kazimierz Zawada - wymieniła. - Także mój partner życiowy Dariusz Pawłyszcze jest dla mnie autorytetem z dziedziny cywilistyki, pozwolę sobie na taki prywatny wtręt - dodała.
Pytana o Andrzeja Zolla i Adama Strzembosza, sędzia najpierw wspomniała Zolla. - Profesora pamiętam oczywiście z uniwersytetu jako wtedy młodego, bardzo przystojnego wykładowcę, bardzo szarmanckiego, doskonałego mówcę, ale prawo karne, to nie moja działka, więc to nie mój autorytet - przyznała.
Mówiąc o Strzemboszu, wspomniała, że w czasie studiów ówczesny pierwszy prezes Sądu Najwyższego przyjął grupę studentów w swoim gabinecie. - Stąd go pamiętam, a tak to niewiele wiem o jego działalności orzeczniczej - dodała. - Na pewno pan profesor jest godnym szacunku człowiekiem, sędzią seniorem i nie chcę się wypowiadać w jakikolwiek sposób negatywnie o panu profesorze Strzemboszu - ucinała.
Pytana, czy w takim razie musiałaby się w taki sposób wypowiedzieć, sędzia odparła, że jej zdaniem profesor "jest trochę wykorzystywany". - Chodzi tu o dorobek publiczny, nie wiem czy jest to dorobek naukowy, orzeczniczy, bo tego nie znam. Jeśli ktoś pełni funkcje publiczne, jest na przykład pierwszym prezesem przez wiele lat, to siłą rzeczy mało orzeka - uściśliła. - Nie chciałabym się wypowiadać negatywnie o człowieku starszym, niewątpliwie zasłużonym, mającym swoje dokonania. Uważam temat za zamknięty - podsumowała.
Zawada krytykował między innymi neo-KRS
Wspomniany przez Pawełczyk-Woicką profesor Kazimierz Zawada w ostatnich dwóch latach negatywnie wypowiadał się na tematy wokół zmian w sądownictwie.
W 2021 roku razem z ponad 60 innymi sędziami SN podpisał się pod listem krytykującym działania Prokuratury Krajowej, która wnioskowała wtedy o uchylenie immunitetu trzem sędziom Sądu Najwyższego. "Rzekome przestępstwa sędziów nie znajdują niebudzącego wątpliwości oparcia w przedstawionych dowodach, a wnioski o uchylenie immunitetu kierowane są w odniesieniu do sędziów, którzy publicznie wyrażają negatywne opinie co do stanu praworządności w kraju" - napisali wtedy między innymi sędziowie.
Dodali też, że kierowanie tych wniosków "stanowi przykład instrumentalnego wykorzystywania prawa do zdyskredytowania w opinii publicznej sędziów krytycznie nastawionych do zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości". Sygnatariusze listu krytykowali przy tym Izbę Dyscyplinarną, określając ją jako "organ, którego niezależność i bezstronność zostały skutecznie podważone w orzeczeniach TSUE, SN i sądów powszechnych".
CZYTAJ WIĘCEJ: Ponad 60 sędziów Sądu Najwyższego oskarża prokuraturę o "instrumentalne wykorzystywanie prawa"
W tym roku natomiast (pod koniec marca) 94 sędziów Sądu Najwyższego, w tym między innymi Zawada, zaapelowali do marszałków Sejmu i Senatu o wykonanie wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz unijnego Trybunału Sprawiedliwości, a także zlikwidowanie "głównego problemu mającego wpływ na praworządność", czyli neo-KRS.
W piątek TVN24 zwróciła się do profesora Zawady z pytaniem o rozmowę na temat stanu praworządności w Polsce, ostatniej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym oraz kwestii funkcjonowania nowej Rady, której nowa przewodnicząca Dagmara Pawełczyk-Woicka wymieniła go jako swój autorytet prawniczy.
W odpowiedzi profesor napisał, że jego stanowisko w kwestiach, o które zapytaliśmy "jest jednoznaczne". "Krótko ujmując, odpowiada stanowisku zajętemu w uchwale składu połączonych Izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r., BSA I – 4110-1/20" - przekazał.
Wspominana przez niego uchwała dotyczyła legalności zasiadania w składach sędziowskich osób rekomendowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Wskazano w niej, że nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie zasiada osoba wskazana przez neo-KRS.
Profesor Zawada dopytywany o możliwość rozmowy w studiu Krakowie lub pod wskazanym przez niego adresem przekazał, że jest obecnie poza stolicą Małopolski. "Niezależnie od tego, takie spotkanie wydaje mi się niepotrzebne. Nie chciałbym teraz ani kiedykolwiek zostać 'ekspertem' od swoich seminarzystów, a co do ocen dotyczących praworządności, wyraziłem je jasno syntetycznie, i to uważam za wystarczające" - dodał.
Źródło: TVN24