Jeden na jeden
Dagmara Pawełczyk-Woicka
Przewodnicząca nowej Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka w "Jeden na jeden" w TVN24 była pytana przez Agatę Adamek o Rafała Puchalskiego, którego nazwisko powiązane jest z aferą hejterską. - Nie czuję się powołana do dochodzenia w tej sprawie, to nie jest moja rola - odpowiadała. Powtarzała też, że nie wie, czy rozmowy hejterów są autentyczne, mimo że sędziowie zaangażowani w aferę potwierdzili, że takie działania miały miejsce. Sędzia przyznała także, że KRS, którą kieruje, ma "bardzo duży problem wizerunkowy". - I to jest problem bardzo poważny, ponieważ jesteśmy niestety w centrum bardzo dużego sporu publicznego. Byliśmy obiektem dużego zainteresowania, a wręcz pewnego ataku mediów - mówiła. Dagmara Pawełczyk-Woicka wyznała, że ma krytyczny stosunek do tego, jak funkcjonuje Sąd Najwyższy. Zaznaczyła, że wielu sędziów, którzy tam zasiadają, uczestniczyło w procedurze przed KRS i nie mieli z tym problemu, który się pojawił po uzyskaniu stanowiska.
W części dostępnej w TVN24 GO przewodnicząca neo-KRS była pytana, czy będzie występowała o to, by sędziowie jak Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya byli przywracani do orzekania. - Z tych informacji, które udało nam się zgromadzić, wynikało, że postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne do sędziego Juszczyszyna trwały rok, co było stanowczo za długie - powiedziała. Dagmara Pawełczyk-Woicka zwróciła uwagę, że “pierwsza prezes Sądu Najwyższego twierdziła, że to po to, by uchronić Polskę przed karami”. Zaznaczyła również, że w przypadku sędziego Tuleyi chodzi o postępowanie immunitetowe. - Pan sędzia Tuleya popełnia ciągły delikt dyscyplinarny polegający na tym, że nie stawia się do polskiej prokuratury, żeby złożyć wyjaśnienia - uznała przewodnicząca nowej KRS.