Profesor Wojciech Roszkowski pisze w podręczniku, że "słowa nabrały charakteru terrorystycznego", używa określeń pogardliwych i pejoratywnych, upiera się przy używaniu obraźliwego i archaicznego słowa "Murzyn". To właśnie krytyczna recenzja językowa sprawia, że jego książka do historii i teraźniejszości wciąż nie została dopuszczona do użytku szkolnego. Tvn24.pl dotarł do autora tej negatywnej recenzji.Artykuł dostępny w subskrypcji
Podręcznik szkolny nie jest książką jak każda inna. Żeby móc nazywać książkę "podręcznikiem", ta musi otrzymać dopuszczenie do użytku szkolnego od Ministerstwa Edukacji i Nauki. Ten swego rodzaju stempel jakości, który przyznaje MEiN, oznacza, że książka przed drukiem otrzymała trzy pozytywne recenzje - dwie dydaktyczno-merytoryczne i jedną językową.