Przepisy dotyczące przestrzegania ciszy wyborczej nie nadążają za rzeczywistością - przyznają polscy politycy. Dotyczy to zwłaszcza internetu i portali społecznościowych. Dlatego Sojusz Lewicy Demokratycznej chce to zmienić. - Przygotowałem projekt ustawy dotyczącej likwidacji ciszy wyborczej - poinformował Dariusz Joński z SLD.
Projekt posła SLD ma zostać złożony jeszcze w tym tygodniu. Wcześniej także Jarosław Gowin oświadczył, że Polska Razem jest za "całkowitym zniesieniem ciszy wyborczej".
Skąd to nagłe poruszenie? Stało się tak po słowach przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. Stefan Jaworski poinformował, że nawet polubienie na portalu społecznościowym np. profilu danego polityka jest formą agitacji, za którą grozi grzywna.
"Internautom wydaje się to bezprawne"
- Ograniczanie swobody działania w internecie, tego, że nie mogę polubić danego postu, wydaje się dla internautów bezprawne - stwierdza w rozmowie z reporterem "Polski i Świata" Kuba Jankowski, "youtuber" z AIA.
Więc kiedy PKW ogłosiła, że jest innego zdania, użytkownicy sieci znaleźli w minionych eurowyborach sposób, by kary uniknąć.
Pojawiły się więc m.in. wpisy o cenach warzyw. I tak kwota 33,7 zł. za "pomidory" to nic innego jak sondażowy wynik wyborczy Platformy Obywatelskiej, a 32,5 zł. za "ziemniaki" to przewidywane poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.
Cisza wyborcza - konieczność czy przeżytek?
PKW problem dostrzega, ale na razie trzyma się zasad, które zostały ustanowione na długo przed erą internetu. - Sama technologia się rozpowszechnia, to i rozpowszechnia się zjawisko wykorzystania tej technologii w celu naruszania ciszy wyborczej - przyznaje Stanisław Zabłocki. Wiele państw już zrezygnowało z utrzymywania ciszy wyborczej. Zwłaszcza że, jak mówi Olgierd Annusewicz z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, "obywatele wcale nie potrzebują dodatkowego czasu do namysłu, by podejmować właściwe decyzje". To, że przepisy dotyczące ciszy są właściwie martwe dostrzegają też polscy politycy.
- Cisza wyborcza jest nie do utrzymania na dłuższą metę - mówi wprost Andrzej Halicki z PO. Wiadomo jednak, że droga wejścia w życie prawa, które miałoby zrobić porządek w tej kwestii, jest długa, więc najpewniej przy okazji listopadowych wyborów samorządowych internauci znów będą sondować ceny pomidorów, ziemniaków i buraków.
Autor: ktom//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24