- Piotr W., czyli generalny wykonawca ośrodka, który budowała Fundacja Profeto, opowiedział nam o ustawionym konkursie z Funduszu Sprawiedliwości - relacjonowała w "Faktach po Faktach" Maria Pankowska z OKO.press, dodając, że wcześniej można było to podejrzewać. Według Sebastiana Klauzińskiego z nowych ustaleń wyłania się obraz Funduszu, który służył "do tego, żeby wspierać swoich". - A chyba taką perłą w koronie tego była właśnie Fundacja Profeto - podkreślił.
Sebastian Klauziński z tvn24.pl i Maria Pankowska z OKO.press przyjrzeli się bliżej dotacjom z Funduszu Sprawiedliwości dla Fundacji Profeto. Rozmawiali też z Piotrem W. - głównym wykonawcą ośrodka Fundacji budowanego za 100 milionów złotych z Funduszu.
Według W., który również ma zarzuty w sprawie dotyczącej Funduszu, inwestycja Profeto była planowana jeszcze przed dojściem PiS do władzy. Już w 2017 roku - na trzy lata przed konkursem Funduszu Sprawiedliwości - ksiądz Michał O. miał wiedzieć, że dostanie pieniądze. Przy okazji budowy Piotr W. - jak twierdzi - za wiedzą i aprobatą księdza O. i jego ojca, obracał lewymi fakturami, a zyskami z tego procederu - czyli pieniędzmi z Funduszu - dzielił się z Profeto oraz z ojcem duchownego. Ponadto duchowny z pomocą Piotra W. miał wyprowadzić 3,65 miliona złotych z Funduszu dzięki fikcyjnemu najmowi działki. A to tylko część ustaleń dziennikarzy tvn24.pl i OKO.press.
CZYTAJ WIĘCEJ: "To miały być pieniądze przekazane pod stołem". Ujawniamy nowe kulisy dotacji dla Fundacji Profeto
"Mogliśmy to trochę podejrzewać"
O kulisach swojej pracy Klauziński i Pankowska opowiadali w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- Piotr W., czyli generalny wykonawca ośrodka, który budowała Fundacja Profeto w warszawskim Wilanowie, opowiedział nam o ustawionym konkursie z Funduszu Sprawiedliwości. To były takie rzeczy, które mogliśmy trochę podejrzewać, to nie było nigdy wcześniej jasno wprost powiedziane, że wykonawca tego ośrodka wiedział o tym, że Fundacja Profeto powierzy mu budowanie go dużo, dużo wcześniej, zanim ogłoszono konkurs z Funduszu Sprawiedliwości na budowę takiego centrum terapeutycznego dla ofiar przestępstw - mówiła dziennikarka. Zauważyła, że mówiono o tych pieniądzach, jeszcze "zanim PiS doszedł do władzy". Wskazywała, iż wykonawca "wiedział, że taka inwestycja Fundacji Profeto będzie, bo miał kontakt z ojcem księdza, Michała O., który także jest budowlańcem". - I ci panowie ze sobą rozmawiali po prostu o tych planach, które mają być dopiero po tym, jak PiS dojdzie do władzy - podsumowała.
"Żeby wspierać swoich"
Klauziński pytany, do czego tak naprawdę był potrzebny Fundusz Sprawiedliwości, ocenił, że "do tego, żeby wspierać swoich". - A chyba taką perłą w koronie tego była właśnie Fundacja Profeto, czyli Fundacja księdza Michała O., która dostała największą dotację w historii Funduszu - podkreślił.
Jak mówił, "początkowo miało być 40 milionów złotych". - Ale mamy dowody, że po tym w kolejnych latach ksiądz Michał O. po prostu przychodził do ministerstwa, przychodził do ówczesnego wiceministra Marcina Romanowskiego po kolejne pieniądze, a Marcin Romanowski mówił: proszę pięć milionów, proszę 10 i 15, jeśli będzie trzeba, proszę księdza. I podpisywał kolejne aneksy na kolejne transze dla Fundacji Profeto. W sumie Fundacja miała dostać prawie 100 milionów - przekazał dziennikarz tvn24.pl.
Zwrócił uwagę, że "nowe władze ministerstwa zablokowały te wypłaty w pewnym momencie", a "Fundacja dostała 66 milionów". Tymczasem - podkreślił - "ośrodek ciągle nie jest skończony".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24