W kasach PKP zapanuje chaos. Jak donosi Radio ZET, spółki kolejowe pokłóciły się o pieniądze. Efektem tego PKP Intercity zerwała umowę z PKP Przewozy Regionalne. Oznacza to, że przestają sprzedawać nawzajem swoje bilety i informować o swoich pociągach.
Co to oznacza dla użytkowników pociągów? Pasażerowie będą musieli zlokalizować na dworcach odpowiednie kasy, gdzie zakupią bilet na pociąg spółki, z której usług zamierzają skorzystać. Firmy przestają również informować przez megafony o pociągach drugiej spółki. Informacje nie będą także udzielane telefonicznie.
Zapanuje chaos
W czwartek rano na dworcach kolejowych może powstać zamieszanie. Na Dworcu Centralnym w Warszawie PKP Przewozy Regionalne nie mają swojej kasy. Oznacza to, że bilet będzie można kupić jedynie w pociągu. Prezes PKP PR Tomasz Moraczewski zapewnia jednak, że zwiększył liczbę konduktorów w pociągach. - Pasażerowie kupią też u nich bilet bez dodatkowych opłat. Tyle mogliśmy zrobić w tak krótkim czasie - powiedział Radiu ZET Moraczewski.
Feralna prowizja
Kwestią problematyczną okazała się prowizja, jaką PR pobierają od spółki Intercity za sprzedaż biletów na pociągi pospieszne. Do końca września było to 8,5 proc. od wartości sprzedanych biletów. W środę o 15.30 spółka PKP Intercity zerwała umowę z drugim przewoźnikiem. Próby dogadania się nie przyniosły rezultatu.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24