W niedzielę w kościołach parafii archidiecezji łódzkiej odczytano list do wiernych kard. Grzegorza Rysia, w którym zapowiedział powołanie niezależnej komisji do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego małoletnich na terenie archidiecezji i zaapelował o "nawrócenie języka" w kwestii migrantów.
Co do komisji kardynał zapewnił, że będzie ona "prawdziwie niezależna - prowadzona przez ekspertów (prawników, historyków, psychologów), którzy zarówno dobiorą sobie samodzielnie współpracowników, jak i wypracują metody działania". Wcześniej, 12 czerwca, biskupi z KEP poinformowali, że prymas Polski abp Wojciech Polak zakończył działalność przy tworzeniu ogólnopolskiej Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich w Kościele.
"Bezczelne gry" wśród biskupów
Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika "Więź", ocenił w niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24, że decyzja kard. Rysia o powołaniu komisji to "udana próba ratowania honoru Kościoła czy Episkopatu w Polsce".
- Kardynał Ryś, jak wiadomo, nie uczestniczył w czerwcowym głosowaniu Episkopatu. Komentował je już wcześniej, że się z nim nie zgadza. On był zresztą członkiem tego zespołu kierowanego przez prymasa Polski, który Konferencja Episkopatu postanowiła rozwiązać - zaznaczył dziennikarz. Pytany, czy jego zdaniem prymas Polak i kardynał Ryś dali się wówczas "ograć", potwierdził. Zaznaczył, że punkt dotyczący komisji dopisano do porządku obrad pod nieobecność kard. Rysia.
- Konferencja Episkopatu Polski jest w tej chwili kierowana, niestety, dość brutalnie przez nowe kierownictwo, które nie szanuje wielości opinii biskupów. Paradoksalnie niektórzy tęsknią za dawnymi czasami - powiedział redaktor naczelny "Więzi", dodając, że wokół komisji toczyły się "bezczelne gry".
Pytany, czego biskupi boją się w kwestii komisji, Zbigniew Nosowski odparł, że chodzi między innymi o wizerunek, ale powodów jest kilka.
- Oni uważają, że im mniej się mówi o sprawach złych, tym lepiej. Że jeśli komisja coś stwierdzi, to może ktoś zacznie występować z odszkodowaniami i trzeba będzie płacić. Że być może w ogóle lepiej nie mówić o tej prawdzie za dużo, bo jak pozostaniemy na poziomie półprawdy, to może będzie łatwiej się kierowało tą instytucją - wymieniał dziennikarz.
Zbigniew Nosowski stwierdził też, że "list kardynała Rysia w tej sprawie i w sprawie migrantów jest niesłychanie ważnym przypomnieniem o myśleniu wedle Ewangelii".
- On tutaj bardzo jasno i bardzo stanowczo mówi, że nie mamy innej opcji. Nawet on, który bardzo konsekwentnie przestrzegał zasady, żeby nie wyłamywać się ze wspólnego frontu episkopatu - stwierdził redaktor naczelny kwartalnika "Więź".
List kardynała Rysia
Metropolita łódzki w pierwszych słowach listu podkreślił, że zdecydował się odezwać do wiernych w tej formie w związku z ważnymi pytaniami, które szczególnie w ostatnich tygodniach "wiszą w powietrzu" i których nie wolno zostawić bez odpowiedzi.
W dużej części listu hierarcha odnosi się do sporu w kwestii migrantów i uchodźców, który "rozpala publiczną dyskusję i działania". Hierarcha przypomniał, że katolicka nauka społeczna wyraźnie stwierdza, iż każdy człowiek ma prawo wybrać sobie miejsce do życia i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze.
"To nie polityka. I to nie wezwanie do jakichkolwiek działań o politycznym charakterze. To prośba: najpierw o nawrócenie języka" - napisał i zaapelował o używanie "Jezusowego języka - Jezusowego sposobu wypowiedzi".
Druga kwestia, o której napisał duchowny, "dotyczy nie ludzi, którzy przybywają do naszego domu, ale raczej tych, którzy w tym domu ucierpieli - nierzadko w takim stopniu, że poczuli się z niego wyrzuceni, doznawszy krzywdy wykorzystania seksualnego".
Kard. Ryś, tłumacząc decyzję o powołaniu komisji na szczeblu archidiecezji, podkreślił, że decyzja nie jest znakiem sprzeciwu wobec ostatnich decyzji KEP. "Gdy zostanie powołana do życia Komisja ogólnopolska, komisja 'łódzka' włączy się z pełnym zaangażowaniem w jej prace. Myślę jednak, że naszą część pracy możemy zacząć już teraz. A nawet powinniśmy" – wyjaśnił w liście.
Wskazał, że głównym celem powołania komisji jest dotarcie do nieznanych jeszcze osób pokrzywdzonych.
Autorka/Autor: bp/lulu
Źródło: "Fakty po Faktach" TVN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Szymon Pulcyn/PAP