"Panu, jak nie pasuje, to może się pan z kraju wynieść". Awantura o pigułkę "dzień po"

W trakcie trwania prac komisji posłanka PiS zaatakowała posłów opozycji
W trakcie trwania prac komisji posłanka PiS zaatakowała posłów opozycji
Źródło: tvn24

Do kłótni o tabletkę "dzień po" doszło w czwartek na sejmowej komisji zdrowia. Posłanka PiS Bernadeta Krynicka zarzuciła Elżbiecie Radziszewskiej (PO) "bezczelne kłamstwo". Krzysztofowi Mieszkowskiemu (Nowoczesna) zasugerowała zaś, by wyjechał z kraju, jeśli mu się nie podoba. Przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz (PO) ogłosił przerwę, by posłowie mogli uspokoić emocje.

W czwartek sejmowa komisja zdrowia rozpatruje projekt przewidujący, że antykoncepcyjne pigułki "dzień po" będą sprzedawane jedynie na receptę. Ta sama nowelizacja ma też wprowadzić przepisy ułatwiające dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, jednak dotychczas dyskusja posłów skupiona jest wokół przepisów dotyczących antykoncepcji.

Przywracanie normalności?

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, przedstawiając projekt, zwracał uwagę, że obecnie wszystkie hormonalne leki antykoncepcyjne są dostępne na receptę.

- Po zmianie przepisów, zgodnie z propozycją hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane na receptę wydawaną przez lekarza - mówił Radziwiłł. - Obecnie wszystkie środki hormonalne antykoncepcyjne, z wyjątkiem tylko jednego preparatu i to konkretnego preparatu, są dostępne wyłącznie w trybie na receptę. Raczej należy upatrywać ten jeden preparat dostępny bez recepty jako pewnego rodzaju anomalię. My przywracamy właśnie pewną normalność - dodał.

Powołując się na opinie Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Europejskiej Agencji Leków, przekonywał, że hormonalne leki antykoncepcyjne to "środki o działaniu silnym, potencjalnie niebezpieczne, wchodzące w wiele interakcji".

Kłótnia na komisji

Bernadeta Krynicka (PiS) dziękowała ministrowi zdrowia za działania, które ograniczą młodym dziewczynom dostęp do tabletki "dzień po". - Parodia w tej chwili istnieje. Każde inne leki antykoncepcyjne w tym kraju są w tej chwili na receptę, a tabletka (dzień po) dostępna dla 15-latki bez. I pani poseł (PO Elżbieta) Radziszewska, pani jest lekarzem i pani śmie mówić publicznie, że to nie jest lek hormonalny? Przecież pani kłamie bezczelnie i pani otumania - zwróciła się do posłanki PO.

- Pani poseł, przepraszam, teraz ja na chwilę. Proszę się nie rozpędzać - próbował przerwać Krynickiej Arłukowicz.

- Pozwoli pan, bo rzadko to robię, ale się porozkręcam trochę. I pani poseł (PO Monika) Wielichowska, pani poseł się nie wypowiada w imieniu Polek, bo ja jak najbardziej jestem Polką i popieram działania ministra zdrowia. I mam nadzieję, że jeszcze długo porządzi i będzie na tym stanowisku - dodała Krynicka.

- Panie pośle (Nowoczesnej, Krzysztofie) Mieszkowski, naprawdę to jest przykre słuchać pana, bo ja jestem kobietą i jeżeli pan poseł się odnosi do kobiet, to mam prawo się odnieść, bo ja się nie czuję tutaj jak jakiś kołtun i ograniczona, a panu, jak nie pasuje, to może się pan z kraju wynieść - mówiła dalej posłanka PiS mimo apeli przewodniczącego komisji.

- Pani poseł, przerywam pani wypowiedź - wtrącił Arłukowicz.

- Panie przewodniczący, pozwoli pan, jeszcze jedno zdanie - odparła Krynicka. - Nie pozwolę - odpowiedział Arłukowicz.

- Tak, bo pani (poseł PO Beata) Libera-Małecka mówi, że nie ma przeciwwskazań. To ja powiem pani, pani doktor, przeciwwskazaniem jest ciąża - kontynuowała Krynicka.

- Proszę o ciszę, bo zarządzę przerwę - ostrzegał Arłukowicz.

- Przeciwwskazaniem jest ciąża. Proszę społeczeństwa nie okłamywać - nie ustawała posłanka PiS.

- Pani poseł, ja chciałem pani przerwać dla pani dobra, bo wiedziałem, że to się tak skończy. Pani już zasłynęła klauzulą sumienia o fizjoterapeutach dla kobiet z wkładką wewnątrzmaciczną (czytaj więcej). Nie chciałem, żeby pani po prostu dalej brnęła. I proszę nie wyrzucać nikogo z kraju, bo pani od tego nie jest - zwrócił się Arłukowicz do Krynickiej.

- Proszę się nie litować nade mną, naprawdę. To jest ostatnia rzecz, której oczekuję od pana - odpowiedziała posłanka PiS.

Pigułka dzień po tylko na receptę? Prace komisji zdrowia

Pigułka "dzień po" tylko na receptę? Prace komisji zdrowia

Opozycja krytycznie

Krzysztof Ostrowski (PiS) przekonywał, że tabletka EllaOne ma również wczesnoporonne. - Oczywiście, że mamy demokrację, mamy wolność, ale ta wolność musi być sensownie używana, musimy się opowiedzieć, czy jesteśmy za życiem, czy jesteśmy za śmiercią – powiedział.

Krytycznie projekt oceniali posłanki i posłowie opozycji. Zwracali m.in. uwagę, że po wprowadzeniu nowych przepisów kobiety mogą nie mieć możliwości uzyskania recepty w czasie, który zagwarantuje skuteczność stosowania tabletek "dzień po". Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) oceniła, że ograniczanie dostępności do pigułki jest sprzeczne ze zobowiązaniami wynikającymi z konwencji ONZ. - Zlikwidowaliście in vitro, likwidujecie standardy opieki okołoporodowej, zabieracie dostęp do antykoncepcji awaryjnej, promujecie środki na erekcję, promujecie stosowanie klauzuli sumienia, robicie internetowy kalendarzyk małżeński za 3 mln zł – mówiła Monika Wielichowska z PO. - Wracamy do średniowiecza, nowoczesną medycynę XXI w. zastępuje ideologia – dodała.

Podczas obrad przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz ogłosił 10-minutową przerwę, by posłowie mogli uspokoić emocje.

Autor: mw/jb / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: