Nie ma afery, to nawet nie jest aferka. To jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do afery wizowej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniego przemówienia w Toruniu odniósł się do informacji związanych z nieprawidłowościami przy składaniu wniosków o wydawanie wiz.
Dowiedz się więcej: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?
Swoją wypowiedź rozpoczął jednak od nawiązania do lidera Platformy Obywatelskiej - Donalda Tuska.
- Przykra rzecz, ale muszę się zająć niejakim (b. premierem i b. szefem Rady Europejskiej Donaldem - red.) Tuskiem. Ten Tusk ostatnio nagle zmienił zdanie. Przedtem mówił, że Polska będzie musiała płacić za nieprzyjmowanie przymusowej relokacji, czyli przymusowych migrantów, kiedy indziej mówił, że zapora to - proszę wybaczyć te słowa, ale to cytat - "wał, przekręt, że nigdy tego nie będzie", a kiedy już była - to że jest przeciwko biednym ludziom. (…) Krótko mówiąc, podejmował wszelkie działania, żeby nielegalna migracja do Polski nie docierała, jakoś zdezawuować, skompromitować - powiedział Kaczyński.
Jak dodał, "nagle jednak Tusk został obrońcą". - Co więcej, przypisuje nam w tej dziedzinie jakieś nadużycia, mówi o jakichś setkach tysięcy. Szanowni Państwo, to jest kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - przekonywał lider PiS.
Kaczyński: nie ma afery, to nawet nie jest aferka
- Nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły jakąś nitkę do tego, co mogłoby wskazywać na przestępstwo i poszły do kłębka. Już w tym roku, w marcu nastąpiły pierwsze aresztowania, później kolejne. Krótko mówiąc, państwo działa tak jak trzeba, a cały wymiar sprawy to jest dokładnie sto kilkadziesiąt wiz. Sto kilkadziesiąt, a nie setki tysięcy - mówił Kaczyński.
- Reagujemy na to tak, jak reaguje państwo praworządne. Państwo, które uznaje równość obywateli. Tam, gdzie jest odpowiedzialność polityczna, tam wnioski zostały wyciągnięte. Co będzie dalej, to należy do wymiaru sprawiedliwości - stwierdził.
- Ale powtarzam, nie ma afery, to nawet nie jest aferka. To jest po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, z których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy. W każdym razie są to jakieś dalekie powiązania, które próbowali wykorzystać. A czy to pójdzie także dalej, tego nie wiemy - dodał.
Prezes PiS: jeśli Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieli do czynienia z Lampedusą w Polsce
Jego zdaniem rządy opozycji i Donalda Tuska będą oznaczać kryzys migracyjny w Polsce. - Można powiedzieć z całą pewnością, prą do tego, żeby to wszystko, co dzieje się dzisiaj we Francji, we Włoszech, w Niemczech, w Holandii i w innych krajach zaczęło się dziać także w Polsce - powiedział Kaczyński.
Dodał, że władze w krajach Europy Zachodniej, które prowadziły politykę otwartych drzwi, zaczynają "zmieniać swoje pozycje", ponieważ widzą, że ich społeczeństwa już nie wytrzymują.
- I my mamy szansę uniknąć tego, co będzie z pewnością, jeżeli Tusk dojdzie do władzy. Jeśli Tusk dojdzie do władzy, to będziemy mieli do czynienia z Lampedusą w Polsce - powiedział Kaczyński, nawiązując do włoskiej wyspy położonej pomiędzy Maltą i wybrzeżem Tunezji. W ostatnich dniach dotarło na nią drogą morską ponad 10 tys. nielegalnych imigrantów z krajów afrykańskich.
ZOBACZ TEŻ: Afera wizowa jak matrioszka? Ekspert wskazuje pięć bab. "Przedziwne postacie tysiącami wjeżdżają do Polski"
Kaczyński krytykował też przeciwników politycznych, zarzucając im m.in. nieobiektywny ogląd sytuacji w Polsce.
- Oni wykorzystują to, że udało im się stworzyć coś w rodzaju sekty, wielkiej grupy ludzi, która w ogóle nie zważa na rzeczywistość, nie zauważa rzeczywistości, nie zauważa danych, które są danymi nie naszymi, tylko danymi różnych instytucji, które z całą pewnością akurat za naszą opcją polityczną nie przepadają jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Eurostat (...). One nam dają w bardzo różnych dziedzinach doskonałą opinię, ale oni tego nie widzą- powiedział Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24