Mamy do czynienia z istnym podziemiem wizowym, a siedzibą tego gangu było Ministerstwo Spraw Zagranicznych - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Aleksandra Leo z Polski 2050-Trzeciej Drogi, która jest członkinią komisji śledczej badającej aferę wizową. - Trzeba wyjaśnić wszystkie rzeczy i dobrze, że ta komisja śledcza powstała - mówił Michał Wójcik z Suwerennej Polski. Został też zapytany o ocenę wystąpienia Radosława Sikorskiego na forum ONZ.
Komisja śledcza do spraw afery wizowej przesłuchała dotychczas między innymi Edgara Kobosa, byłego współpracownika wiceszefa MSZ w rządzie PiS Piotra Wawrzyka. - W mojej ocenie kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową - powiedział podczas jawnej części przesłuchania.
Zeznania przed komisją składali też były konsul generalny Polski w Mumbaju Damian Irzyk, a także jego były zastępca Mateusz Reszczyk. - Uznaliśmy, razem z konsulem Damianem Irzykiem, że ta sprawa śmierdzi i trzeba się jej zdecydowanie bliżej przyjrzeć - mówił podczas przesłuchania.
CZYTAJ TEŻ: Wicekonsul przed komisją śledczą. "Afera wizowa jest fragmentem znacznie większej afery"
Leo: mamy do czynienia z istnym podziemiem wizowym
O pracach komisji dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 poseł klubu PiS, były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik z Suwerennej Polski oraz posłanka klubu Polska 2050-Trzecia Droga Aleksandra Leo, która jest członkinią tej komisji śledczej.
- Narracją Prawa i Sprawiedliwości było to, że tej afery nie było, była tylko "aferka". Tymczasem afera była. Został zdymisjonowany wiceminister siłowego resortu, minister spraw zagranicznych. Kilka osób już usłyszało zarzuty. Mamy do czynienia z istnym podziemiem wizowym, gdzie był handel wizami, a siedzibą tego gangu było Ministerstwo Spraw Zagranicznych - mówiła Aleksandra Leo.
Posłanka stwierdziła, że "to jest gigantyczna afera". - Komisja wizowa już na tym etapie prac pokazała coś znacznie więcej. Przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości nie powstała żadna polityka migracyjna, a to był palący problem, który narastał od 2014 roku - dodała.
- Trzeba wyjaśnić wszystkie rzeczy i dobrze, że ta komisja śledcza powstała - mówił natomiast Michał Wójcik. - Bardzo ubolewam, że nie będzie badała czasu, kiedy rządzili nasi poprzednicy, bo największy tego typu proceder był w czasach, kiedy rządziła Platforma Obywatelska - dodał.
Wójcik o wystąpieniu Sikorskiego: nie było złe, ale nie ma czego gratulować
Wójcik został także zapytany o to, czy pogratuluje wystąpienia Radosławowi Sikorskiemu, który 23 lutego wygłosił przemówienie na temat Ukrainy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Swoje wystąpienie poświęcił obalaniu "zdumiewających" - jak mówił - tez wygłoszonych wcześniej przez rosyjskiego ambasadora przy ONZ Wasilija Nebenzię.
- Uważam, że to nie było złe wystąpienie. Natomiast nie widzę powodu, żeby nadzwyczajnie czegoś gratulować - skomentował Wójcik. Dodał, że "tyle rzeczy, ile on ma na sumieniu, powoduje, że on nie powinien być tym ministrem (spraw zagranicznych - red.)". Jednocześnie Wójcik stwierdził, że wystąpienie Sikorskiego "niespecjalnie zostało zauważone na świecie". - Nawet w samej Rosji nie zostało zauważone - przekonywał.
Aleksandra Leo skomentowała krótko, że "z pewnością" to wystąpienie było zauważone na całym świecie.
Wystąpienie Sikorskiego było licznie komentowane na świecie. Amerykańska stacja Bloomberg oceniła, że "polski minister z dnia na dzień stał się sensacją", a były premier Szwecji nazwał wystąpienie Sikorskiego "klasykiem".
Wójcik: pani prokurator Wrzosek po prostu wszczęła sobie postępowanie
Goście programu odnieśli się także do środowego posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Zeznawały prokurator Ewa Wrzosek, która w kwietniu 2020 roku wszczęła śledztwo w tej sprawie oraz prokurator Edyta Dudzińska, która decyzję Wrzosek umorzyła po trzech godzinach.
Wójcik stwierdził, że śledztwo zainicjowane przez prokurator Wrzosek zostało wszczęte z "przepisu, który w ogóle nie pasuje tej sytuacji", a uzasadnienie miało jedno zdanie. - Pani prokurator (Dudzińska - red.) przyszła i nie po trzech godzinach, tylko po godzinie powinna to umorzyć. Jeżeli przyjąć tok rozumowania pani prokurator Wrzosek, to połowa Sejmu powinna być posadzona na ławie i oskarżona - dodał polityk Suwerennej Polski.
Aleksandra Leo mówiła, że "przez długi czas pani prokurator Dudzińska nie interesowała się sprawą". - Zainteresowała się bardzo szybko w momencie, kiedy to postępowanie zostało wszczęte, zostało odebrane pani prokurator Wrzosek. Panią prokurator Wrzosek spotkały liczne represje. I to bardzo poważne represje - przeszukanie gabinetu, inwigilacja Pegasusem, oddelegowanie jej do prokuratury w Śremie, która jest 350 kilometrów od miejsca jej zamieszkania, i sześć postępowań dyscyplinarnych - wyliczała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: gov.pl/MSZ