Przewodniczący komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych Dariusz Joński został wyłączony z przesłuchania prokurator Edyty Dudzińskiej. Wniosek w tej sprawie złożyła sama Dudzińska, która tuż przed rozpoczęciem zeznań oskarżyła Jońskiego o wygłoszenie nieprawdziwych stwierdzeń w jednym z wywiadów. Dudzińska w kwietniu 2020 roku umorzyła postępowanie w sprawie wyborów kopertowych zaledwie trzy godziny po tym, jak wszczęła je prokurator Ewa Wrzosek. Po środowym przesłuchaniu Joński zapowiedział, że złoży wniosek o przeprowadzenie konfrontacji między Wrzosek a Dudzińską.
Komisja śledcza obradowała w środę kilka godzin. Po przesłuchaniu Ewy Wrzosek wznowiła obrady około godziny 14. To wtedy rozpoczęło się przesłuchanie prokurator Edyty Dudzińskiej. Prokurator na samym początku oskarżyła Dariusza Jońskiego o to, że przed tygodniem w radiowym wywiadzie przekazał nieprawdziwie twierdzenia na temat jej działań w sprawie śledztwa dotyczącego wyborów kopertowych.
Wybuchła dyskusja między posłami PiS a ekspertami prawnymi komisji i posłami koalicji rządzącej. Wiceprzewodniczący Waldemar Buda chciał złożyć wniosek o wyłączenie Dariusza Jońskiego z przesłuchania. Po kilku minutach słownych przepychanek ostatecznie taki wniosek złożyła sama przesłuchiwana prokurator Dudzińska.
W pierwszym głosowaniu pięć osób było za, pięć przeciw, nikt się nie wstrzymał. Okazało się jednak, że głos za oddał sam Joński i głosowanie zostało powtórzone. Tym razem za zagłosowało pięcioro członków komisji, przeciw - czworo, a Joński się wstrzymał. Po głosowaniu została zarządzona przerwa w obradach. Po kilku minutach członkowie komisji wrócili na miejsca, a obrady prowadzi dalej wiceprzewodniczący Jacek Karnowski.
Joński napisał później w mediach społecznościowych: "Posłowie PiS robią wszystko, aby nie zadawać ich usłużnej prokurator niewygodnych pytań. Mimo próby zdestabilizowania pracy komisji demokracja zwyciężyła - pytania, których boją się byli komisarze polityczni w prokuraturze, jednak padną".
Edyta Dudzińska i śledztwo umorzone po trzech godzinach
Śledztwo w sprawie wyborów kopertowych zostało wszczęte przez prokurator Ewę Wrzosek 23 kwietnia 2020 roku. Decyzja o umorzeniu tego śledztwa nadeszła jednak ekspresowo, bo po zaledwie trzech godzinach. Podjęła ją prokurator Edyta Dudzińska, ówczesna wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, przełożona Wrzosek.
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ta decyzja pani prokurator Edyty Dudzińskiej nie była jej samodzielną decyzją. Świadczy o tym tryb podjęcia tej decyzji - to, że w dniu wolnym od swojej pracy, po godzinach urzędowania, błyskawicznie podjęła decyzję o umorzeniu tego śledztwa - oceniła prokurator Wrzosek.
Dudzińska: Ta sprawa była zadekretowana na mnie. Nie wiem, jak trafiła na biurko Wrzosek
Dudzińska podczas środowego przesłuchania mówiła, że sprawa ta "była jej jak najbardziej znana" jeszcze przed decyzją Wrzosek o wszczęciu śledztwa, bo sama dwukrotnie dekretowała, czyli rejestrowała ją - przypisywała do odpowiedniego miejsca i rejestru.
Mówiła, że "oczywiście" zaznajomiła się też z uzasadnieniem wszczęcia postępowania przez Wrzosek. Jej zdaniem decyzja o umorzeniu śledztwa po trzech godzinach "to nie jest przypadek odosobniony".
- Wiem, że informacje medialne są takie, że ja tego dnia miałam dzień wolny. Jest to twierdzenie niezgodne z prawdą. Ja tego dnia w pracy byłam. Nie przebywałam ani na zwolnieniu lekarskim, ani na urlopie. Było to dla mnie zaskoczeniem, że w sprawie, która zadekretowana była na mnie od samego początku, właśnie pani Wrzosek wydała postanowienie o wszczęciu śledztwa - mówiła Dudzińska.
- Jak to się stało, że sprawa, która była zadekretowana na mnie, trafiła na biurko pani prokurator? Do tej pory nie znalazłam na to odpowiedzi - powiedziała.
- Tego dnia pani Wrzosek nie zastępowała mnie jako prokuratora liniowego, tym bardziej nie zastępowała mnie jako prokuratora funkcyjnego. Dla mnie ta sytuacja była bez precedensu, bo ja z taką sytuacją w moim życiu zawodowym się nie spotkałam - dodała.
Dudzińska: wydanie takiej decyzji nie było wielkim wyczynem intelektualnym
Prokurator Dudzińska powiedziała, że "jako prokurator z 18-letnim stażem potrafiła wydać do kilkudziesięciu decyzji miesięcznie". - Więc wydanie czy sporządzenie decyzji, gdzie nie był skomplikowany stan faktyczny, nie było jakimś wielkim wyczynem intelektualnym - stwierdziła.
Dodała, że nie pamięta, jak długi był sporządzony przez nią dokument o umorzeniu śledztwa.
Dudzińska relacjonowała, że 23 kwietnia pracowała zdalnie i "w godzinach południowych lub popołudniowych" zadzwonił do niej prokurator rejonowy. Poinformował ją o decyzji podjętej przez Wrzosek i poprosił "o wyjaśnienie sytuacji". - Nie wiedziałam, co się wydarzyło, kto zmienił moją dekretację. W związku z powyższym za jakiś czas udałam się do prokuratury - mówiła.
Dudzińska: decyzję podjęłam samodzielnie
Oświadczyła, że jej decyzja nie była związana z telefonem od prokuratora rejonowego. - Podjęłam ją samodzielnie - zapewniła.
Na pytanie, czy jako ówczesna wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów ma sobie coś do zarzucenia za tamten czas, Dudzińska odparła: - Decyzję podjęłam w oparciu o aktualny stan prawny, doświadczenie zawodowe i sumienie. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Dopytywana, czy może zagwarantować, że nie było na nią żadnych nacisków w sprawie podjęcia takiej decyzji, prokurator zapewniła, że "nigdy taka sytuacja nie miała miejsca". - Ja w prokuraturze pracuję od 18 lat i mój charakter nie pozwoliłby na to, by ktokolwiek wpływał na podejmowane przeze mnie decyzje - podkreśliła.
Dudzińska: trudno mi uznać, że Wrzosek nie zauważyła mojej dekretacji
- Biorąc pod uwagę fakt, że pani prokurator Wrzosek przez wiele lat była prokuratorem funkcyjnym, trudno mi uznać, że nie zauważyła mojej dekretacji - powiedziała Dudzińska.
Oceniła, że "sytuacja z pewnością nie jest normalna", ale "zdarzały się takie pomyłki na etapie pracy sekretariatu". - Jeżeli ewentualnie pracownik sekretariatu nie zapoznał się lub nie przeanalizował właściwie dekretacji, mógł ewentualnie tę sprawę wpisać na inną osobę - dodała.
Joński: będę wnioskował o konfrontację Wrzosek i Dudzińskiej
Przesłuchanie Dudzińskiej trwało ponad dwie godziny. Po jego zakończeniu głos zabrał Joński. - W związku z tymi informacjami, które mogliśmy dzisiaj usłyszeć, będę wnioskował w najbliższym czasie o przeprowadzenie konfrontacji między panią prokurator Wrzosek a prokurator Edytą Dudzińską - poinformował.
Kolejne posiedzenie komisji jest zaplanowane na poniedziałek 4 marca na godzinę 10.
Wrzosek odniosła się do zeznań Dudzińskiej w środę w programie "Tak jest" w TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24