Doktor Matt Stainer z Griffith University w Brisbane w Australii postanowił zbadać zachowania kierowców podczas trudnych warunków pogodowych. W tym celu przepytał 319 osób o to, jak korzystali z auta podczas czterech najintensywniejszych dni cyklonu Alfred. Żywioł nawiedził kraj w dniach 6-9 marca 2025 roku.
Podróżowali na siłownię i kawę podczas cyklonu
Okazało się, że z auta korzystało około 30 procent osób. 1,94 procent ankietowanych jeździło każdego dnia, 6,45 - przez trzy dni, 7,42 - przez dwa dni, a 11,60 - przez jeden dzień. Liczba osób podróżujących samochodem zmniejszała się od czwartku do soboty, gdy cyklon uderzył w Australię, a zwiększyła się w niedzielę. Stainer powiedział, że badani kierowcy zgłaszali różne powody podróży.
- Podane przez respondentów powody dotyczyły niezbędnych podróży związanych z jedzeniem i bezpieczeństwem, ale także mniej istotnych wyjść, na przykład na siłownię albo kawę - wyjaśnił. Steiner przyznał, że w okresie poprzedzającym uderzenie cyklonu w ląd większość podróży była po to, aby zrobić zaopatrzenie w żywność i inne niezbędne rzeczy. W piątek odnotowano wzrost liczby wizyt u rodziny i przyjaciół, zarówno z powodu przerw w dostawie prądu, jak i zwykłej chęci odwiedzenia bliskich.
Pogoda się poprawia? Nadal warto uważać
Stainer ma nadzieję, że wnioski z badania zostaną wykorzystane przy komunikacji zagrożeń i planowaniu awaryjnym oraz pomogą zmniejszyć ryzyko na drogach w przypadku przyszłych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Jednocześnie ostrzegł, że gdy pogoda po ekstremalnym zjawisku pogodowym zaczyna się poprawiać, wciąż należy zachować ostrożność.
- Kiedy pogoda się poprawiła, ludzie wydawali się już być znacznie mniej ostrożni. Tak naprawdę jest to bardzo niebezpieczny czas, ponieważ woda powodziowa, gruzy pozostawione przez burzę i przerwy w działaniu sygnalizacji świetlnej sprawiły, że wielu uczestników (ruchu drogowego - red.) było zaskoczonych, jak niebezpieczna była jazda samochodem - podsumował.
Autorka/Autor: Krzysztof Posytek
Źródło: Griffith University
Źródło zdjęcia głównego: Alex Cimbal/Shutterstock