Poczekajmy, aż właściwe służby zbadają, czy w NCBR dochodziło do nieprawidłowości i kto jest ewentualnie za nie odpowiedzialny - mówił w TVN24 minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. Powiedział też, że "siłą rzeczy" tą sprawą mógłby sam zainteresować się OLAF, czyli Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Zawiadomienie do tej instytucji złożyli posłowie opozycji.
Posłowie opozycji ujawniają kolejne fakty dotyczące dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Dotacja w wysokości 55 milionów została przyznana 26-latkowi, który firmę założył już po ogłoszeniu naboru do konkursu z kapitałem zakładowym wynoszącym 5 tysięcy złotych, a 123 miliony złotych firmie z Białegostoku, która - jak ustalili posłowie - od czasu założenia w 2020 roku co roku przynosiła straty. Posłowie 1 marca informowali, że zablokowali wypłatę tych dwóch dotacji. Kontrolę w NCBR prowadzą zarówno Centralne Biuro Antykorupcyjne, jak i Najwyższa Izba Kontroli.
Posłowie o sprawie zawiadomili też OLAF - Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Dotacje wypłacane z NCBR są finansowane ze środków europejskich.
Szynkowski vel Sęk: siłą rzeczy OLAF mógłby się sam tą sprawą zainteresować
O sprawie dotacji z NCBR i ewentualnych nieprawidłowościach mówił w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
- Najpierw poczekajmy, aż właściwe służby zbadają, czy dochodziło tam do nieprawidłowości i kto jest ewentualnie za nie odpowiedzialny. Zwykle jest taka kolejność, że najpierw krajowe służby badają ewentualne nieprawidłowości. Sądzę, że jeśli OLAF będzie zainteresowany tym, żeby to zbadać, będzie współpracował z krajowymi służbami i będzie podejmował odpowiednie działania - powiedział.
Dopytywany, czy to dobrze, że o sprawie został powiadomiony OLAF, odparł: - Siłą rzeczy - bo przecież instytucje europejskie śledzą doniesienia medialne i podejmowane przez służby działania - OLAF mógłby się tym sam zainteresować. Posłowie opozycji pospieszyli z tym do tej instytucji, ich prawo.
Minister przekonywał, że "oczywiście będąc dużą kwotą", dotacje z NCBR "z punktu widzenia transmisji pieniędzy unijnych to cały czas mały ułamek wszystkich pieniędzy unijnych".
- My jesteśmy powyżej średniej, jeśli chodzi o jakość nadzoru nad wydawanymi środkami unijnymi, jesteśmy oceniani jako kraj, który ma nieliczną liczbę nieprawidłowości. To oczywiście niedobrze, gdyby się okazało, że jakieś nieprawidłowości nieco tę sytuację zmienią, ale nie staniemy się nagle krajem, który jest w ogonie tej statystyki - mówił Szynkowski vel Sęk.
Szynkowski vel Sęk: cały czas uważam, że pieniądze z KPO do Polski wpłyną
Minister był też pytany o sprawę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Wypłatę tych środków miała odblokować nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. Została przyjęta przez parlament, ale prezydent zdecydował się skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.
- Moje przekonanie jest takie, że te zapisy są zgodne z konstytucją. To był jeden z istotnych warunków podczas negocjacji. Ale od przekonania do pewności jest jeszcze kawałek. W tej sprawie ostateczny głos ma Trybunał Konstytucyjny - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Jak mówił, "prezydent skorzystał ze swojej prerogatywy, ja podchodzę do tego z szacunkiem". - To oczywiście nie przyspiesza zakończenia procesu legislacyjnego i dojścia do środków z Krajowego Planu Odbudowy. Z tego punktu widzenia ja bym sobie życzył, żeby to nastąpiło jak najszybciej, a ta decyzja nieco oddala w czasie tę perspektywę. Ale ja cały czas uważam, że pieniądze z KPO do Polski wpłyną. Mam nadzieję, że ten termin będzie raczej krótszy niż dłuższy - stwierdził.
- Prezydent był informowany o przebiegu negocjacji z Komisją Europejską, natomiast to, za co ja przepraszałem, to niewystarczający kształt tych konsultacji na etapie złożenia ustawy w Sejmie - zaznaczył.
Szynkowski vel Sęk: mam poczucie, że sędziowie TK czują odpowiedzialność
Prowadzący zapytał ministra, co wydarzy się, jeśli TK uzna przepisy noweli ustawy o SN za niekonstytucyjne. - To jest doskonałe pytanie, które również w rozmowach z przedstawicielami Komisji Europejskiej zadaję. Co w sytuacji, kiedy okaże się, że realizacja kamieni milowych nie jest możliwa zgodnie z polską konstytucją w ocenie Trybunału Konstytucyjnego? Będziemy szukać wtedy rozwiązania. Będzie trzeba znaleźć wariant. Oczywiście myślę nad tym, ale na razie nie zakładajmy wariantu negatywnego rozstrzygnięcia Trybunału. Załóżmy wariant pozytywny, ja taki zakładam - odpowiedział.
Szynkowski vel Sęk mówił, że "wyraża umiarkowany optymizm". - Na takiej podstawie, że tak ważna sprawa dla organów ustrojowych państwa musi skłaniać do refleksji, by postępować odpowiedzialnie i w terminach. Mam takie poczucie, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego pomimo wszystkich różnic tę odpowiedzialność na sobie czują - mówił.
"Agenda relacji polsko-niemieckich jest daleko szersza niż tylko kwestia reparacji"
Szynkowski vel Sęk był też pytany, czy podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Berlinie poruszył temat reparacji wojennych, których Polska domaga się od Niemiec. - Rozmawialiśmy, ale nie był to główny temat moich rozmów. Powiedziałem, że to sprawa ważna i że nie da się jej ominąć. U części rozmówców takie przekonanie, że tej sprawy nie da się zamilczeć, również jest obecne - powiedział minister.
- Oficjalne stanowisko rządu niemieckiego jest nam znane, jest niezmienne. W wielu innych sprawach stanowisko Niemiec przez długi czas było niezmienne, ale w końcu musiało się zmienić pod naciskiem opinii publicznej, opinii międzynarodowej. Kropla drąży skałę. To jest proces przewidziany raczej na lata, a może pokolenia. Ten temat nie zniknie z relacji polsko-niemieckich - zapewnił.
Zaznaczył przy tym, że "nie uzależniamy od tego kształtu relacji polsko-niemieckich", bo "agenda relacji polsko-niemieckich jest daleko szersza niż tylko kwestia reparacji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24