"Wygrał debatę i w taki sposób idzie się po prezydenturę, ale jeszcze jest długi bój i tydzień walki przed nim" - mówił Grzegorz Schetyna w programie "Jeden na jeden" w TVN24 o Rafale Trzaskowskim i finałowej debacie prezydenckiej z kandydatem PiS Karolem Nawrockim. Według Schetyny, kandydat KO "w starciu jeden na jeden będzie zyskiwał i to są jego debaty". Pytany, jak to jest możliwe, że służby nie reagowały na to, że prezesem IPN jest człowiek, który brał udział w chuligańskich ustawkach, senator odpowiedział, że "Nawrocki był jedynym kandydatem na to stanowisko, bardzo mocno forsowanym przez Kaczyńskiego i PiS". Dziś ten sam Karol Nawrocki jest kandydatem PiS na prezydenta, co Grzegorz Schetyna tłumaczy intencją Jarosława Kaczyńskiego, by partię reprezentował "twardy gość, który nie cofnie się przed niczym i będzie cały czas atakował i próbował niszczyć". Jego zdaniem, "gdyby Karol Nawrocki wygrał ten wyścig, robiłby jako prezydent wszystko, żeby rozbić koalicję demokratyczną". Zapytany, czy Rafał Trzaskowski podpisze deklarację przedłożoną mu przez Sławomira Menztena, Schetyna odparł, że "z Nawrockim było tak, że najpierw podpisał, a później zaczął rozmawiać". - Trzaskowski nie może iść na skróty, nie może powiedzieć: tak, wszystko zaakceptuję - dodał. Jak zaznaczył, "on powinien mówić o wolnościach, rzeczach, które są mu bliskie".