Maja była o krok od śmierci, drugi pies nie dożył pomocy. Właściciele winni, ale bez kary

Źródło:
tvn24.pl
Właściciele suczki Mai zostali uznani za winnych znęcania się nad zwierzęciem
Właściciele suczki Mai zostali uznani za winnych znęcania się nad zwierzęciemFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA
wideo 2/6
Właściciele suczki Mai zostali uznani za winnych znęcania się nad zwierzęciemFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA

Maja ma od dwóch lat kochający dom, ale dopiero rok temu przestała bać się wychodzić na zewnątrz. Wcześniej spała we własnych odchodach, wypadła jej sierść na całym ciele, a na głowie miała krwawiącą ranę. Sąd uznał jej dawnych właścicieli - małżeństwo z Opolszczyzny - za winnych znęcania się nad psem, ale postanowił dać im drugą szansę. Nie tylko ich nie ukarał, ale też nie zabronił posiadania zwierząt.

Czarna - tak się nazywała Maja. Kiedyś imię suczki musiało pasować do jej kruczoczarnej sierści, jednak gdy w asyście policjantów przyjechali po nią działacze na rzecz praw zwierząt, była niemal łysa. Pojedyncze kępki sierści ustępowały miejsca strupom i szczelnemu pancerzowi stwardniałej skóry. Czubek głowy znaczyła krwawiąca rana, wydrapana przez Czarną w desperackiej próbie walki z inwazją pasożytów.

Właściciele Czarnej nie zrobili niemal nic, by jej pomóc.

Czytaj też: Ognik po pożarze przeżył męczarnię. Zanim zmarł, leczyli go herbatą, ziołami i homeopatią

Maja w dniu interwencji, listopad 2022 rokuFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA

Leżała zakrwawiona na sianie

Był listopad 2022 roku. Gehenna zwierzęcia w jednej z miejscowości w powiecie brzeskim na Opolszczyźnie trwała wtedy już przez co najmniej kilka miesięcy. Na dwa tygodnie przed interwencją zmarła druga suczka, Fifa, mieszkająca w tym samym wyziębionym pomieszczeniu. Prawdopodobnie też była chora - chuda i zakażona pasożytami. Na stwierdzenie przyczyny zgonu było już za późno.

Choroba rozwijała się u Czarnej przez co najmniej trzy miesiące. W tym czasie jej właściciele - nauczycielka Anna i przedsiębiorca Artur, małżeństwo - nie kupili leków, nie zabrali do weterynarza. Kupili tylko suplement diety na wypadanie sierści. Nie pomógł.

- Gdy przyjechaliśmy po otrzymaniu zgłoszenia, Czarna leżała zakrwawiona na sianie w stodole sąsiada właścicieli. Bała się wyjść. Żyła w pomieszczeniu gospodarczym, w którym nie było legowisk, tylko węgiel i odchody. W kojcu były wiaderka ze spleśniałym jedzeniem - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl Izabela Kadłucka, prezeska Fundacji Ochrony Zwierząt i Środowiska "Lex Nova", która podejmowała interwencję razem z wrocławskim oddziałem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

W takich warunkach żyły suczki małżeństwa z OpolszczyznyFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA

Na udostępnionych nam przez Kadłucką nagraniach widać, że zabiedzona suczka non stop delikatnie otrzepuje się i drapie gdzie tylko sięga łapami. Przerywa tylko po to, by zjeść karmę.

- Skórne zmiany zapalne wraz z zakażeniem bakteryjnym powodują ogromny ból. Dodatkowo świąd, spowodowany inwazją pasożytów, sprawia, że zwierzę nie może przestać się drapać, doprowadzając do powstania licznych ran. Pies ma także poważną wadę serca - mówił lokalnym dziennikarzom w 2022 roku lekarz weterynarii Tomasz Majowski.

Czytaj też: Martwy pies w koszu na śmieci

Druga szansa

Sprawa trafiła do sądu, a małżeństwo zostało oskarżone przez prokuraturę o znęcanie się nad Mają. W trakcie procesu okazało się, że obie suczki po raz ostatni były badane przez weterynarza w 2015 roku. Od tamtego czasu nie przechodziły nawet obowiązkowych szczepień.

Anna i Artur S. do końca nie przyznali się do winy i negowali fakt, że przez swoje zaniedbanie przyczynili się do opłakanego stanu zwierzęcia. Obrońca oskarżonych określał nawet obie suczki, z których jedna zmarła, mianem "psów podwórkowych", co - w ocenie sądu - miało sugerować, że standard opieki nad kundelkami żyjącymi poza domem jest niższy niż w przypadku psów, które mieszkają z domownikami. Twierdził też, że stan zdrowia obu psów był konsultowany z weterynarzem - co jednak sąd obalił.

Maja w dniu interwencji, listopad 2022 rokuFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA

Te wszystkie okoliczności wystarczyły, by w Sądzie Rejonowym w Nysie zapadł nieprawomocny wyrok skazujący małżeństwo na karę grzywny. Nie zadowolił on nikogo - do wyższej instancji odwołał się prokurator, aktywiści jako oskarżyciele posiłkowi i obrońca oskarżonych.

Sąd Okręgowy w Opolu postanowił dać małżeństwu drugą szansę, warunkowo umarzając postępowanie. To znaczy, że oprócz zapłacenia nawiązki - dość wysokiej, bo po 10 tysięcy złotych od każdego - państwo S. uniknęli jakiejkolwiek kary. Formalnie wciąż są osobami niekaranymi - nie zmieni się to, o ile przez najbliższy rok nie popełnią jakiegoś przestępstwa. Co więcej, teraz mają innego psa, yorka, bo sąd nie orzekł zakazu posiadania zwierząt. Choć mógł.

Czytaj też: Gdy psów było za dużo, topił je "z największym trudem". Od 14 lat gmina, sądy i policja są bezradne

W takich warunkach żyły suczki małżeństwa z OpolszczyznyFundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA

Sąd: niska szkodliwość społeczna

- Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do znęcania się nad psem, ale z niewiadomych przyczyn uznał, że oskarżeni będą dobrze sprawować opiekę nad kolejnym zwierzęciem. Naszym zdaniem w momencie, gdy ktoś podczas procesu ani przez moment nie poczuwał się do winy, nie przyznał się do błędu, to nie ma gwarancji, że będą odpowiednio opiekować się następnym psem - oceniła w rozmowie z nami reprezentująca fundację "Lex Nova" mec. Agata Jędroś.

Jędroś podkreśliła, że również z powodu niezrozumienia swoich błędów przez oskarżonych wyrok bez kary jest "szokujący".

Dlaczego sąd postanowił dać małżeństwu z Opolszczyzny drugą szansę? Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Opolu, sędzia Daniel Kliś, na pytania tvn24.pl odpowiedział, że jakiekolwiek ukaranie oskarżonych stanowiłoby "zbyt daleko idącą represję karną".

"Fakt, iż oskarżeni negowali swoje sprawstwo nie ma żadnego szczególnego znaczenia formalnego (...). Sąd może, mimo nieprzyznania się oskarżonych, orzec o warunkowym umorzeniu, jeżeli oceni, że okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości, a właśnie taka sytuacja – w ocenie sądu orzekającego – miała miejsce w rozpatrywanej sprawie. Jak ustalił Sąd Okręgowy oskarżeni nie byli uprzednio karani, a stopień ich winy i stopień społecznej szkodliwości przypisanego im czynu nie są znaczne" - czytamy w odpowiedzi rzecznika opolskiego sądu.

Sędzia Kliś poinformował nas też, że "warunki osobiste i właściwości oskarżonych oraz ich dotychczasowy sposób życia, uzasadniają przypuszczenie, że pomimo warunkowego umorzenia postępowania będą przestrzegać prawa, a w szczególności nie popełnią przestępstwa". W tym kontekście sąd wziął też pod uwagę zawód wykonywany przez oskarżoną Annę S., która jest nauczycielką.

Dla Anny S. niekaralność jest szczególnie ważna. Choć sąd stwierdził jej winę, to warunkowe umorzenie postępowania sprawia, że kobieta może wciąż pracować w szkole. Gdyby sąd ukarał ją choćby grzywną, straciłaby pracę. Spytaliśmy dyrektorkę szkoły, w której pracuje S., czy osoba uznana za winną znęcania się nad zwierzęciem powinna uczyć dzieci. Nie chciała z nami rozmawiać ani skontaktować nas z nauczycielką, która w zeszłym roku - gdy po skazującym wyroku sądu pierwszej instancji groził jej koniec kariery pedagogicznej - została nagrodzona przez władze gminy za szczególne osiągnięcia. Próbowaliśmy również porozmawiać z Arturem S., jednak mężczyzna nie chciał komentować sprawy.

A co z zakazem posiadania zwierząt? Jak wyjaśnił sędzia Daniel Kliś, sąd nie zastosował takiego środka, bo uznał, "iż oskarżeni w sposób należyty opiekowali się innym psem, także już w toku niniejszego postępowania".

Wniosek o kasację

Dr Robert Maślak, zoolog z Uniwersytetu Wrocławskiego i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody uważa, że warunkowe umorzenie postępowania przez sąd jest "oburzające".

- Potraktowano to zwierzę jak rzecz. Gdyby to było dziecko, sąd byłby bardziej surowy. Ten wyrok jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Wbrew temu, co twierdzi sąd, mamy tu do czynienia z dużą szkodliwością społeczną czynu, popełnionego w dodatku przez ludzi wykształconych i zaradnych, w tym przez nauczycielkę, która powinna być pewnym wzorem - skomentował dr Maślak.

Aktywiści z fundacji Lex Nova zapowiadają, że wniosek do Prokuratora Generalnego o rozważenie kasacji wyroku opolskiego sądu. - Nie wiem z jakiego powodu właściciele nie udzielili pomocy cierpiącemu psu, nawet wtedy, kiedy drugi pies, również chory, umarł - oceniła Izabela Kadłucka.

Jak poinformowała nas rzeczniczka Prokuratora Generalnego, prok. Anna Adamiak, po wpłynięciu wniosku sprawa zostanie przeanalizowana przez Departament Postępowania Sądowego. "Sprawa będzie monitorowana i w sytuacji rejestracji wpływu wniosku zostaną podjęte stosowne czynności" - zapowiedziała Adamiak.

Oprócz ponownego rozpatrzenia sprawy suczki Mai, działacze chcieliby, żeby sąd raz jeszcze zajął się śmiercią Fify. - W zeznaniach, które państwo S. złożyli w charakterze świadków, nie negowali oni, że druga suczka też chorowała. Również w jej przypadku oskarżeni zaniechali jakiejkolwiek pomocy medycznej. Jednak sądy obu instancji uznały, że nie ma wystarczających dowodów do pociągnięcia ich do odpowiedzialności za jej śmierć - wyjaśniła mec. Jędroś. Prokuratorskie zarzuty dotyczyły obu psów.

Dziś ma kochający dom

Dwa lata od ucięcia psiego dramatu Maja wygląda już jak zupełnie inne zwierzę. Miejsce ran zajęła lśniąca sierść, strach przed światem zewnętrznym zastąpił kochający dom. Do Moniki i Grzegorza suczka trafiła już trzy dni po interwencji. Ważyła wtedy 10 kilogramów. Teraz waży 22.

Maja w nowym domuarchiwum prywatne

- Powrót do zdrowia był dla niej bardzo bolesny. Początkowo reagowała piskiem nawet na strumień wody. Leki, szampony, to wszystko sprawiało jej ból - podkreśliła Izabela Kadłucka.

- Pamiętam pierwszy prysznic. Maja bardzo się bała, skomlała z bólu. Z domu długo nie chciała wychodzić, obawiając się, że zostanie na zewnątrz. Musieliśmy ją wynosić, żeby załatwiła swoje sprawy. Nawet na zewnątrz kuliła się i chodziła wzdłuż domu przy ścianie. Ubieraliśmy ją w ubranko, bo bez sierści przez całą zimę nie miała ochrony przed chłodem. Rzucała się na jedzenie, tak była wygłodniała. Ma połamane zęby - powiedziała nam pani Monika, nowa opiekunka psa.

Leczyć trzeba było nie tylko zmiany skórne, ale i szereg innych dolegliwości: Maja ma chorą tarczycę, usuniętą śledzionę, dwie listwy mleczne, uszkodzone serce i nerki, ma zdiagnozowany nowotwór. - Mimo rozmaitych dolegliwości i długotrwałego leczenia jest teraz w doskonałej kondycji. Jest ufna, szczeka, biega przed bramką. Każdemu okazuje dużo miłości - dodała pani Monika.

Autorka/Autor:Bartłomiej Plewnia

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska LEX NOVA, archiwum prywatne

Pozostałe wiadomości

Pijany kierowca samochodu osobowego wjechał w kobietę z dwójką dzieci. Do wypadku doszło na przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Monte Cassino i Katowickiej w Opolu.

Pijany kierowca potrącił kobietę z dziećmi na przejściu dla pieszych

Pijany kierowca potrącił kobietę z dziećmi na przejściu dla pieszych

Źródło:
tvn24.pl, RMF

Sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w 2023 roku, gdy sprzęt jadący na Ukrainę nie mógł zostać wyładowany, pokazuje, że powinniśmy skupić się, żeby bezpieczeństwo, również militarne w portach było zapewnione - powiedział w studiu "Superwizjera" wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka. Zapowiedział, że resort będzie analizować możliwości nawet pierwokupu chińskich terenów w porcie w Gdyni.

Chińczycy w Gdyni. "Duża szansa na uporządkowanie tej sytuacji"

Chińczycy w Gdyni. "Duża szansa na uporządkowanie tej sytuacji"

Źródło:
TVN24

Donald Trump ogłosił w sobotę wieczorem, że amerykańskie wojsko rozpoczęło "zdecydowaną i potężną" operację militarną przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti. Lokalne władze poinformowały o co najmniej dziewięciu cywilach zabitych w nalotach na stolicę Jemenu, Sanę.

"Zdecydowana i potężna" operacja wojskowa. Rozkaz Trumpa

"Zdecydowana i potężna" operacja wojskowa. Rozkaz Trumpa

Źródło:
PAP

Nie żyje Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego - przekazała w sobotę wieczorem Telewizja Republika. Informację o jej śmierci potwierdził prezes PiS. 12 marca była przesłuchiwana jako świadek w śledztwie dotyczącym "dwóch wież". Komunikat w tej sprawie wydała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Nie żyje Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Kaczyńskiego

Nie żyje Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Kaczyńskiego

Źródło:
PAP

Rosyjska dyplomacja stosuje wszystkie triki i sztuczki. Nie założyłbym się, że dojdzie do zawieszenia broni - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jan Truszczyński, były ambasador RP przy Unii Europejskiej, odnosząc się do negocjacji w sprawie rozejmu w Ukrainie. Dodał, że w obecnej sytuacji międzynarodowej "Europa ruszyła do działania".

"Świadome zmiękczanie partnera. Putin kontroluje te negocjacje"

"Świadome zmiękczanie partnera. Putin kontroluje te negocjacje"

Źródło:
TVN24

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Heorhij Tychyj nazwał przywódcę Białorusi Alaksandra Łukaszenkę "karaluchem". Wcześniej Łukaszenka nazwał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego "gnidą".

"Karaluch" kontra "gnida". Reakcja na słowa Łukaszenki

"Karaluch" kontra "gnida". Reakcja na słowa Łukaszenki

Źródło:
PAP

Sytuacja na północy Włoch jest trudna. Ulewne deszcze doprowadziły do powstania rozległych powodzi i osunięć ziemi w regionach Toskania i Emilia-Romania. Ekipy ratunkowe wciąż próbują dostać się do ludzi uwięzionych w zalanych domach.

Ulice jak potoki błota, ratownicy próbują dotrzeć do uwięzionych ludzi

Ulice jak potoki błota, ratownicy próbują dotrzeć do uwięzionych ludzi

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, BBC, Corriere Fiorentino, meteo.it

Włoska ambasadorka we Francji Emanuela D'Alessandro była na rozmowie resorcie spraw zagranicznych w Paryżu. Powodem wizyty w MSZ były niedawne wypowiedzi włoskiego wicepremiera Matteo Salviniego na temat prezydenta Emmanuela Macrona - podał dziennik "Le Figaro". Lider Ligi nazwał Macrona "szaleńcem".

"W Paryżu jest szaleniec". Echa kontrowersyjnej wypowiedzi

"W Paryżu jest szaleniec". Echa kontrowersyjnej wypowiedzi

Źródło:
PAP

Około tysiąc osób zebrało się przed amerykańskim konsulatem w Nuuk, stolicy Grenlandii. Protestowano w związku z wypowiedziami prezydenta USA Donalda Trumpa o przejęciu wyspy.

Jeden z największych protestów w historii wyspy

Jeden z największych protestów w historii wyspy

Źródło:
PAP

Prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie nakazujące maksymalne ograniczenie działań i personelu Agencji do spraw Globalnych Mediów, odpowiedzialnej za media dla zagranicy, w tym Radio Swoboda/Radio Wolna Europa i Głos Ameryki. Już wcześniej doszło tam do zwolnień na polecenie Elona Muska. "New York Times" komentuje, że to kolejna decyzja prezydenta, która "testuje granice jego uprawnień".

Decyzja, która "testuje granice uprawnień" Trumpa. Chodzi o Radio Wolna Europa

Decyzja, która "testuje granice uprawnień" Trumpa. Chodzi o Radio Wolna Europa

Źródło:
PAP

Mateusz Morawiecki poparł George Simiona w wyborach na prezydenta Rumunii. To lider jawnie prorosyjskiej i antyeuropejskiej partii AUR - podkreślił w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Były premier odniósł się do komentarza obecnego szefa rządu.

"Już nawet nie udają". Tusk o Morawieckim w Rumunii

"Już nawet nie udają". Tusk o Morawieckim w Rumunii

Źródło:
PAP

Po przejściu przez Polskę chłodnego frontu atmosferycznego, który przyniesie między innymi opady śniegu, zrobi się zimno. Temperatura może nocami spaść lokalnie do -14 stopni. - Będzie to prawdopodobnie ostatni zimowy epizod marca - poinformował synoptyk tvnmeteo.pl Damian Zdonek.

Może nas czekać "ostatni zimowy epizod marca"

Może nas czekać "ostatni zimowy epizod marca"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Rakieta manewrująca Długi Neptun została przetestowana i z powodzeniem użyta w walce - przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że pocisk uderzył w cel oddalony o tysiąc kilometrów.

"Nowy ukraiński pocisk, celne uderzenie"

"Nowy ukraiński pocisk, celne uderzenie"

Źródło:
PAP

Przywódcy i czołowi politycy zebrali się na wirtualnym spotkaniu zwołanym przez premiera Wielkiej Brytanii, by omówić sprawę Ukrainy i negocjacji pokojowych. - Będziemy nadal naciskać na Rosję, wysyłać pomoc wojskową na Ukrainę oraz zaciskać sankcje, aby osłabić rosyjską machinę wojenną - oświadczył Keir Starmer po wideokonferencji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że "Putin okłamuje wszystkich na temat sytuacji na froncie".

"Naciskanie na Rosję" i "zaciskanie sankcji". Liderzy zaplanowali kolejne spotkanie

"Naciskanie na Rosję" i "zaciskanie sankcji". Liderzy zaplanowali kolejne spotkanie

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, TVN24

Do wypadku doszło na drodze krajowej numer 92 pod Ożarowem Mazowieckim. W samochód Ochotniczej Straży Pożarnej uderzyła ciężarówka. W zdarzeniu uczestniczyły również dwa auta osobowe. Pięć osób trafiło do szpitala.

Tir wjechał w wóz strażacki i samochody. Wielu rannych

Tir wjechał w wóz strażacki i samochody. Wielu rannych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Odpady dotarły nawet do najgłębszego punktu Morza Śródziemnego. Podczas wyprawy naukowej do Głębi Calypso uwagę badaczy zwróciły puszki, butelki i worki na śmieci zaściełające dno. To prawdopodobnie jeden z najbardziej zaśmieconych punktów na morskiej mapie Ziemi.

Najgłębszy punkt Morza Śródziemnego skrywa zatrważające "skarby"

Najgłębszy punkt Morza Śródziemnego skrywa zatrważające "skarby"

Źródło:
PAP, Universitat de Barcelona

Skrajnie niebezpieczna sytuacja na Autostradzie A4 koło Ropczyc (woj. podkarpackie). Policjanci zatrzymali 87-letniego kierującego jadącego drogą pod prąd. Mężczyzna stracił prawo jazdy, a o jego losie zadecyduje sąd.

87-latek jechał pod prąd autostradą. Jego tłumaczenie szokuje

87-latek jechał pod prąd autostradą. Jego tłumaczenie szokuje

Źródło:
tvn24.pl

Amerykańska influencerka opuściła Australię po opublikowaniu w sieci nagrania, na którym podnosi małego wombata. Film wywołał oburzenie wśród obrońców przyrody - widać na nim, jak niewłaściwie trzymany maluch rozpaczliwie woła swoją matkę. Wombaty są chronione w Australii, a zakłócanie ich spokoju to łamanie prawa.

Influencerka zabrała małego wombata od matki. "Kobieta opuściła Australię"

Influencerka zabrała małego wombata od matki. "Kobieta opuściła Australię"

Źródło:
CNN, ABC News, PAP, BBC

"Telewizja uczy dzieci nienawiści!", "spot propagandowy uczy najmłodszych donosicielstwa" - komentują internauci, oburzeni rzekomą reklamą, która miała się ukazać w ukraińskiej stacji dla dzieci. Przestrzegamy: to fałszywka. I kolejny przykład rosyjskiej dezinformacji uderzającej w Ukrainę.

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

Źródło:
Konkret24

Maciej Sokołowski i Beata Płomecka dyskutowali w podcaście "Szczyt Europy" o unijnej reakcji na cła nałożone przez USA. Chodzi o cła odwetowe na towary o wartości około 26 miliardów euro. - Mnie to wręcz zaszokowało, że unijni urzędnicy tak dokładnie wzięli pod uwagę produkty, w które chcą uderzyć - przyznał nasz brukselski korespondent. Całość jest dostępna w TVN24 GO.

"To był komunikat wysłany prosto do Waszyngtonu"

"To był komunikat wysłany prosto do Waszyngtonu"

Źródło:
TVN24
Między powodzią a niepewnością. "Nie chcę dłużej, nie chcę więcej"

Między powodzią a niepewnością. "Nie chcę dłużej, nie chcę więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o gorących kinowych premierach - "Mickey 17" i "Bogini Partenope" oraz wyjątkowym albumie Iron Maiden z okazji 50-lecia zespołu.

Pół wieku Iron Maiden, "Mickey 17" w kinach, lista przebojów króla Karola

Pół wieku Iron Maiden, "Mickey 17" w kinach, lista przebojów króla Karola

Źródło:
tvn24.pl