Czteroletni chłopiec podróżujący tramwajem po Olsztynie miał, według zapewnień ojca, wcześniej bawić się na placu zabaw. Dzięki szybkiej reakcji motorniczej oraz policjantów dziecko szybko trafiło z powrotem pod opiekę rodziców.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (2 września). Policjanci z Olsztyna otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonej motorniczej, która zauważyła chłopca pozostawionego bez opieki w tramwaju.
- Kobieta zatroszczyła się chłopcem. Natychmiast na miejsce został wysłany policyjny patrol. Funkcjonariusze zaopiekowali się 4-latkiem i natychmiast rozpoczęli czynności w celu dotarcia do jego opiekuna. Na podstawie otrzymanych informacji od motorniczej pojechali w okolice przystanku, z którego chłopiec wsiadał do tramwaju. Tam odnaleźli ojca 4-latka, który wraz ze znajomymi i sąsiadami szukał swojego syna - przekazał młodszy aspirant Andrzej Jarkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Miał przebywać na placu zabaw
Ojciec chłopca w rozmowie z policjantami nie potrafił wyjaśnić dokładnych okoliczności zniknięcia chłopca. Wedle jego zapewnień, syn miał bawić się na placu zabaw.
- Po chwili na miejscu pojawiła się także matka chłopca. Policjanci z interwencji sporządzili dokumentację, która trafi do sądu rodzinnego. Zadaniem sądu będzie dokładne zbadanie sytuacji oraz sprawdzenie czy ojciec swoim zachowaniem nie naraził dziecka na niebezpieczeństwo - poinformował policjant.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Olsztynie