Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji skomplikuje życie właścicielom domów publicznych. Ma zamiar nasłać na nich wszystkie możliwe służby - policjantów, strażaków, skarbówkę, straż graniczną, inspekcję pracy, sanepid, a nawet nadzór budowlany - donosi "Dziennik Łódzki".
Na biurko wojewody łódzkiego i dyrektorów większości służb trafiło pismo sygnowane przez wiceministra spraw wewnętrznych Marka Surmacza, w którym zaleca "stałe podejmowanie czynności kontrolno- koordynujących (...) w celu eliminowania zagrożeń i problemów wynikających z funkcjonowania tzw. agencji towarzyskich, salonów masaży oraz klubów "odnowy biologicznej" (cudzysłów pochodzi od ministra) - wyjaśnia gazeta.
Dla inspektorów nadzoru budowlanego to pierwszy raz, więc czują się trochę niepewnie. "My pracujemy w dzień, a agencje, o ile się orientuję, raczej w nocnych godzinach, więc trudno powiedzieć, jak te kontrole będą wyglądały" – zastanawia się Marian Głowacki, zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Łodzi.
Źródło: "Dziennik Łódzki"