Część Polski narzeka, że PiS niechętnie i od niechcenia pogratulował Platformie zwycięstwa w wyborach, a prezydent wszystkich Polaków (złośliwi dodają, tych głosujących na PiS) pogratulować nie chce wcale. Druga część się oburza: po co gratulacje? Nigdy! Mylą się i jedni, i drudzy. PiS pogratulował i to tak, jak nikt tego dotąd nie zrobił.
Gdy tylko słupki wyników poszły w górę i okazało się, że PiS, choć wygrał (więcej głosów niż dwa lata temu), to jednak przegrał (straci władzę) - Polskę okleiły billboardy z czerwono-czarnym napisem: "Polska na dobrej drodze". To nie reklama holdingu budującego autostrady ani nie promocja poznańskiego wydawnictwa dominikanów "W drodze". To nawet nie jest reklama Platformy, która mogłaby w ten sposób podziękować Polakom za wybory.
Tajemniczy plakat to rezultat wytężonej pracy sztabowców... PiS. Tylko uważne oko przechodnia zauważy, że w jego lewym dolnym rogu znajduje się malusieński dopisek: "Materiał promocyjny PiS".
Sprawa jest jasna. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość gratuluje Polakom trafnego wyboru. Jednocześnie chwali za wynik Platformę. Skoro dzień po zwycięskich wyborach czytamy "Polska na dobrej drodze", to nie można mieć wątpliwość w zgodne z zasadami fair play zachowanie PiS.
Po takich gratulacjach, dodatkowe są niepotrzebne.
PiS pokazał klasę*
Sosnowski