Zewnętrzna firma przeprowadzi badania wody i gruntu na terenie, który był objęty działaniami w związku z pożarem niebezpiecznych substancji w zielonogórskim Przylepie. Próbki zostały pobrane w środę rano. Badania zlecił urząd marszałkowski. Toksykolodzy mają rozwiać wątpliwości na temat tego, czy na terenie doszło do skażenia i czy mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie.
Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego przeznaczy 150 tysięcy złotych na badania skażenia terenu wokół miejsca, w którym 22 lipca w zielonogórskim Przylepie wybuchł pożar na składowisku niebezpiecznych odpadów. Ma przeprowadzić je zewnętrzna, niezależna firma.
Czytaj też: Mieszkańcy Zielonej Góry obawiają się skażenia wody i ziemi po pożarze składowiska chemikaliów
Badania i profilaktyka
Próbki pobrano w środę rano. Badane było zarówno zanieczyszczenie wody, jak i gleby.
Uruchomiono także program badań profilaktycznych dla osób, które przebywały w pobliżu, gdy nad miastem unosiła się chmura czarnego dymu. - Uruchomiliśmy pomoc dla strażaków, dla mieszkańców w formie badań, bo o to pytali się - mówi nam Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Czytaj też: Na niebie toksyczna chmura, w wynikach pomiarów świetna jakość powietrza. Jak to możliwe?
Marszałek dodaje jednak, że toksykolodzy zwracają uwagę, iż badania mogą być przedwczesne. - Oddziaływanie takiej trucizny, takich związków jest długofalowe - przekazuje. Gdyby jednak ktoś poczuł się gorzej, miał kaszel, może zgłosić się do lekarza i zostanie skierowany na badania płuc w szpitalu w Torzymiu.
Czytaj też: Działkowcy na nadzwyczajnej sesji rady miasta. "To są owoce i warzywa z działki 300 metrów od pożaru"
Swoje badania prowadzi także lubuski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. 30 lipca teren objęty badaniami został poszerzony. Jak przekazał WIOŚ, poszerzenie obszaru monitoringu ma na celu zbadanie ewentualnego zanieczyszczenia gleby i wody przez wody popożarowe czy też substancje chemiczne, które na skutek pożaru znalazły się w powietrzu, wodzie i glebie. - Na chwilę obecną znane są wyniki emisji powietrza oraz niektóre wyniki prób wód powierzchniowych i podziemnych. Wyniki badań sukcesywnie przekazywane są przez WIOŚ do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego - powiedziała rzeczniczka prasowa WIOŚ w Zielonej Górze dr Joanna Michalik-Pietraszak.
Ostrożny sanepid
W poniedziałek na stronie WSSE w Gorzowie Wielkopolskim opublikowano komunikat w sprawie bezpieczeństwa spożywania produktów z ogrodów działkowych i korzystania z wody ze studni przydomowych z terenów przyległych do terenu objętego pożarem w zielonogórskim Przylepie.
Czytaj też: Rzeka zanieczyszczona po pożarze składowiska. "Rtęć, miedź, nikiel, cynk, kadm, ołów, węglowodory"
"W związku z szeregiem zapytań mieszkańców oraz informacjami krążącymi w przestrzeni publicznej na temat bezpieczeństwa spożywania produktów z ogrodów, w tym warzyw czy owoców, Lubuski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gorzowie Wlkp. informuje, że z zasady ostrożności nie zaleca ich spożywania do czasu wyjaśnienia sytuacji i otrzymania wyników badań zleconych przez miasto Zielona Góra" - napisano w komunikacie zamieszczonym na stronie sanepidu.
Czytaj też: Mieszkańcy Zielonej Góry obawiają się skażenia wody i ziemi po pożarze składowiska chemikaliów
"Jednocześnie nadmienia się, że z zasady ostrożności do czasu wyjaśnienia sytuacji i otrzymania wyników badań, nie zaleca się spożywania wody z niepublicznych ujęć wody (studni). Należy korzystać ze źródła wody zapewnionego przez miasto/gminę" - podkreślono w komunikacie.
Prezydent o braku skażenia
Wcześniej, w niedzielę, prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki poinformował w mediach społecznościowych, że "są pierwsze wyniki badań próbek wody pobranej ze studni osób prywatnych".
"Z pierwszych ośmiu, jakie otrzymaliśmy, żadna nie wykazała obecności wód popożarowych lub skażenia chemicznego związanego z pożarem" - przekazał.
Natomiast w minionym tygodniu prezydent Zielonej Góry informował, że po pożarze hali w Przylepie rzeka Gęśnik została zanieczyszczona wodami pogaśniczymi. Skażenie potwierdzili inspektorzy zielonogórskiego WIOŚ.
Czytaj też: Rzeka zanieczyszczona po pożarze składowiska. "Rtęć, miedź, nikiel, cynk, kadm, ołów, węglowodory"
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24