Senator KO Adam Szejnfeld w programie "Tak jest" w TVN24 zapytany został o swój niedzielny wpis, w którym opisywał rosnące ceny makreli. "Pamiętam, że niedawno makrela wędzona kosztowała jeszcze ok. 26 zł/kg, gdy kupowałem potem za ok. 33 zł/kg, to się nie dziwiłem, wszak wszystko drożeje, ale kiedy kilka dni temu kupiłem za 45 zł/kg, to się zastanowiłem, no ale dzisiaj w sklepie były już za ponad 50 zł..." - pisał zaskoczony senator.
"Musi mnie to zastanawiać"
Prowadzący Rafał Wojda zapytał Szejnfelda, w kogo miał uderzyć jego wpis. - Mamy bardzo małą inflację, co powoduje, że ceny nie powinny wzrastać powyżej określonego pułapu - odpowiedział senator.
- Wzrost w krótkim czasie cen niektórych towarów musi mnie, jako człowieka, który się tym zajmuje, zastanawiać, jaka jest geneza, jaka przyczyna - mówił.
- Zastanawiam się, czy mamy tu do czynienia właśnie z odpowiadaniem na zwiększony popyt przedświąteczny? - wskazał senator.
Prowadzący zapytał Szejnfelda, kto je makrelę na święta. - Nie kupują ludzie chyba... Ja wczoraj kupiłem makrelę i przecież nie na święta - odparł.
Jaki więc związek ma cena makreli ze świętami? - Nie makrela. W ogóle towary, po części, ale w mniejszym zakresie usługi, w okresach zwiększonego popytu, drożeją - tłumaczył. - W mojej ocenie jest to efekt właśnie zwiększonego popytu, co powoduje, że przy tej samej podaży ceny towarów rosną - mówił Szejnfeld.
Autorka/Autor: kkop/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24