Migalski: czuję się na sześć-siedem

Marek Migalski
Marek Migalski: czuję się na sześć-siedem
Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Politolog Marek Migalski walczy z rakiem jelita grubego. W "Faktach po Faktach" w TVN24 powiedział, że jest już po zabiegu chirurgicznym, ale czeka go jeszcze chemioterapia. - Sześć-siedem, tak bym powiedział - ocenił Migalski, zapytany o to, jak się teraz czuje.

W listopadzie były europoseł, nauczyciel akademicki i politolog Marek Migalski napisał w mediach społecznościowych, że ma raka jelita grubego. W "Faktach po Faktach" TVN24 opowiedział o swoim stanie zdrowia.

- Sześć-siedem, tak bym powiedział, więc czuję się dobrze. Jestem po operacji wycięcia mniej więcej 25 centymetrów jelita grubego w okolicach esicy (ostatni odcinek tego narządu - red.), no i za jakieś mniej więcej dwa tygodnie czy jeszcze przed świętami rozpoczynam chemioterapię - opowiadał Migalski.

Rozmówca Katarzyny Kolendy-Zaleskiej najprawpodobniej posłużył się określeniem "sześć-siedem" ze względu na jego popularność w internecie. Jest ono Słowem Roku według popularnego słownika internetowego Dictionary.com. Nie ma ono ściśle określonego znaczenia. W niektórych przypadkach po polsku mogłoby oznaczać "może tak, może nie" lub "tak sobie".

Jak dodał, to być może ostatnia okazja w najbliższym czasie, kiedy widzowie TVN24 będą mogli zobaczyć go z włosami na głowie. - Wiadomo, że chemia niszczy cały organizm - tłumaczył. - Będę teraz wyglądał trochę gorzej przez następne pół roku - powiedział.

Marek Migalski zaapelował też do widzów o to, żeby regularnie badali się. W jego przypadku rak został wykryty podczas badania kontrolnego, ale wykonanego o - jak oszacował - "dwa-trzy" lata za późno, żeby leczenie było znacznie prostsze niż obecnie. - Nie zwlekajcie z tym dlatego, że to naprawdę jest kwestia walki z czasem. Kolonoskopia nie boli - podkreślił.

Migalski o swoim wpisie: dowód na to, jak nie powinno się dyskutować

Były europoseł przyznał w rozmowie, że duża liczba życzliwych komentarzy w internecie skłoniła go do autorefleksji. Wielu internautów życzyło mu powrotu do zdrowia, także ci, którzy - w ocenie Migalskiego - głosują na inne partie polityczne niż on. - Zdecydowana większość z nas, ludzi, użytkowników mediów społecznościowych, to są fajni, normalni ludzie - ocenił.

"Doszedłem do przekonania, że dotychczas byłem zbyt ostry w swych politycznych komentarzach i niechcący przyczyniałem się do wzrostu złych emocji, na które wszyscy tak narzekamy. I to właśnie będę chciał zmienić - jeśli w ogóle wrócę do starego 'fachu'" - napisał na Facebooku Migalski.

- To jest takie moje postanowienie, właśnie w związku z tą chorobą, ona naprawdę zmienia mentalność i ogląd rzeczywistości. Już nie chcę w tym (podsycaniu negatywnych emocji - red.) uczestniczyć - tłumaczył w "Faktach po Faktach".

Migalski o swoich słowach: dowód na to, jak nie powinno się dyskutować
Źródło: Fakty po Faktach TVN24

Podczas ćwiczeń przed AirSHOW w Radomiu 28 sierpnia w katastrofie samolotu F-16 zginął doświadczony pilot polskich sił powietrznych major Maciej "Slab" Krakowian. Profesor Marek Migalski nazwał na Facebooku zmarłego pilota między innymi "piratem lotniczym", "przestępcą, który naraził ludzi i rozbił mega drogi samolot" oraz "nieudacznikiem". Słowa te wywołały falę oburzenia w mediach i wśród opinii publicznej. Został za to ukarany przez swojego pracodawcę.

- Ja podtrzymuje krytykę tej sytuacji, natomiast kompletna forma była absolutnie nie do zaakceptowania, w ogóle przykryła to, co ja tam chciałem powiedzieć. (...) Ten przykład jest klasycznym dowodem na to, jak nie powinno się dyskutować w sieci - przyznał rozmówca Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. Dodał, że to tylko jeden z przypadków, kiedy go "poniosło". - Jak nie przemyślałem pewnych słów - powiedział.

OGLĄDAJ: Gawkowski: strategia USA jest niebezpieczna dla Europy
pc

Gawkowski: strategia USA jest niebezpieczna dla Europy

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: