Ponad 1500 ofiar. Mamy wstępne dane policji o wypadkach w 2025 roku

Śmiertelny wypadek w powiecie garwolińskim
Śmiertelny wypadek w Żelechowie
Źródło: Ochotnicza Straż Pożarna w Żelechowie / tvnwarszawa.pl
Po raz pierwszy w historii na polskich drogach średnia dzienna liczba ofiar śmiertelnych spadła poniżej pięciu. Policja przekazała nam najnowsze dane, które posłużą do stworzenia raportu o bezpieczeństwie w ruchu drogowym w 2025 roku. - Dane, chociaż wciąż bardzo tragiczne, są wyraźnie lepsze niż rok temu - mówi nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Wstępne dane, które otrzymaliśmy z Komendy Głównej Policji dotyczą okresu od 1 stycznia tego roku do 17 grudnia - czyli dokładnie 350 dni. Dane zebrane w tym czasie porównujemy z analogicznym okresem roku poprzedniego, czyli 2024. Co wynika z tego porównania? Przede wszystkim, że na drogach było bezpieczniej. - We wskazanym okresie doszło do 20 369 wypadków, o 501 mniej niż rok wcześniej - mówi nadkomisarz Opas z Komendy Głównej Policji. Na drogach zginęło 1575 osób, o 255 mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. To oznacza, że po raz pierwszy w historii na polskich drogach średnia dzienna liczba ofiar śmiertelnych spadła poniżej pięciu. Jeszcze kilka lat temu ta średnia wynosiła osiem ofiar. W zeszłym roku odsetek wynosił 5,2.

Rannych też było mniej - z policyjnych statystyk wynika, że obrażenia odniosło 23 947 osób, o 83 mniej niż do 17 grudnia zeszłego roku. 

- Patrole policji w całym kraju zatrzymały 92 979 nietrzeźwych kierujących. Ta liczba jest znacząco większa niż rok temu. Nie znaczy to jednak, że kierujący chętniej sięgali po alkohol, tylko akcje wymierzone w wyłapywanie pijanych były dużo częstsze - zaznacza Robert Opas. 

Bezpieczniejsi piesi, mniej zabitych motocyklistów

Do 17 grudnia na drogach doszło do 2381 wypadków z udziałem motocykli (mniej o 59 niż w analogicznym okresie zeszłego roku). Zginęło w nich 197 osób (mniej o 32), a ranych zostało 2259 (mniej o 36). 

Ze statystyk wynika też, że bezpieczniejsi byli piesi - przez 350 dni tego roku doszło do 4068 wypadków z ich udziałem (spadek o 436 w porównaniu z zeszłym rokiem). Zginęło w nich 333 pieszych (rok temu było ich 399). Rannych zostało 3777 osób, mniej o 420 niż w 2024.

- W zasadzie każda ze statystyk się poprawiła w porównaniu do zeszłego roku, który - warto podkreślić - był jednym z najbezpieczniejszych w historii - zaznacza nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Wskazał, że dane z dróg tylko w jednym zakresie wyraźnie się pogorszyły - jeżeli chodzi o liczbę wypadków na hulajnogach. O tym, z czego to może wynikać informowaliśmy w innym tekście w TVN24+.

Kwestia odniesienia

O ile można stwierdzić, że statystyki faktycznie poprawiły się w porównaniu z 2024 rokiem - "jednym z najbezpieczniejszych w historii" - o tyle szersze spojrzenie na problem nie pozwala jeszcze na otwieranie szampana.

Dlaczego? Żeby to zrozumieć, porównajmy dotychczasowe, wstępne dane przekazane nam przez policję z danymi całorocznymi, które Komenda Główna Policji publikuje na swoich stronach. 

Jeżeli założymy, że bezpieczeństwo na polskich drogach znacząco nie zmieni się w dwóch ostatnich tygodniach roku, łączna liczba wypadków zatrzyma się w okolicach 21240 wypadków (tak wynika z proporcji). To oczywiście mniej niż w 2024 roku (wtedy przez cały rok doszło do 21 519 wypadków), ale ciągle więcej niż w 2023 roku (wtedy na drogach było 20 936 zdarzeń drogowych, w których ktoś ucierpiał).

Czemu to istotne? Od kilku miesięcy na tvn24.pl podkreślaliśmy, że załamał się pozytywny trend z ostatnich lat, gdy w Polsce szybko spadały liczby wypadków, zabitych i rannych. Dlaczego? Już w 2024 roku rzeczniczka komendy głównej insp. Katarzyna Nowak informowała nas wtedy, że komendant główny Marek Boroń powołał specjalny zespół, który ma diagnozować przyczyny sytuacji i zaproponować rozwiązania.

Na drogach w 2024 roku zginęło 1896 osób
Na drogach w 2024 roku zginęło 1896 osób
Źródło: KGP

Więzienie za zbyt szybką jazdę

Sposobem na poprawę bezpieczeństwa ma być dalsze zaostrzanie przepisów wobec nieodpowiedzialnych kierowców. Od 1 stycznia 2022 r. najwyższy mandat zaczął wynosić 2500 zł, podczas gdy wcześniej sięgał ledwie 500. We wrześniu dołożono zasadę, że w warunkach recydywy mandat może zostać podwojony, więc maksymalna kara wzrosła do 5 tysięcy. Zmienił się także taryfikator punktów karnych - w skrócie: szybciej można było uzbierać komplet i stracić prawo jazdy. Na dodatek, nie było możliwości zredukowania liczby punktów karnych na płatnych kursach reedukacyjnych.

Nowy rok ma przynieść jeszcze surowsze konsekwencje - za zbyt szybką jazdę będzie można trafić do więzienia. To wynika z dodania art. 178d k.k., który przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat za "narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo uszczerbku na zdrowiu w wyniku rażącego przekroczenia prędkości oraz zasad bezpieczeństwa". Taka kwalifikacja będzie możliwa, jeżeli spełniona zostanie jedna z trzech przesłanek:

* prowadzenia pojazdu z rażąco nadmierną prędkością,

* rażącego naruszenia innych przepisów o ruchu drogowym,

* narażenia innego człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.

Czytaj także: