Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił wniosek Patryka Masiaka, nazywanego "Wielkim Bu", w sprawie wypowiadania się na jego temat przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego. Masiak w połowie stycznia pozwał łódzkiego senatora i domagał się od niego 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia. "Wniosek kryminalisty "Wielkiego Bu" o zakneblowanie mi ust został oddalony" - napisał w mediach społecznościowych senator.
O postanowieniu Sądu Okręgowego w Łodzi poinformował na konferencji prasowej były minister sprawiedliwości, a obecnie senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski. - Chciałem państwu przekazać bardzo dobrą wiadomość, dobrą wiadomość dla jawności, dla prawdy, dla transparentności życia publicznego. Trzymam w rękach postanowienie Sądu Okręgowego w Łodzi, który oddala wniosek "Wielkiego Bu", czyli Patryka Masiaka, o zabezpieczenie i zakaz wypowiadania się na jego temat przez najbliższy rok - poinformował senator KO.
I dodał: - Skąd taki pomysł, żebym się przez najbliższy rok na temat "Wielkiego Bu" nie wypowiadał? Wiemy, skąd taki pomysł, Patryk Masiak - jak sam się chwalił - ale potwierdzała to też przecież druga strona, to wieloletni znajomy Karola Nawrockiego, czyli kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość w wyborach i dlatego właśnie "Wielki Bu" był zainteresowany, żeby przez najbliższy rok zakneblować mi usta i nie mówić o jego kryminalnej przeszłości, o tym, że został skazany za porwanie człowieka i miał zarzuty prokuratorskie za sutenerstwo. "Wielki Bu" sam przez wiele lat chwalił się swoją kryminalną przeszłością, udzielając wielu wywiadów na ten temat. Senator Kwiatkowski o finale sprawy poinformował też w mediach społecznościowych.
Wniosek "Wielkiego Bu" o zaprzestanie wypowiedzi na jego temat
Patryk Masiak domagał się od Krzysztofa Kwiatkowskiego 50 tysięcy złotych i zaprzestania wypowiedzi na jego temat. Chodziło o jedną z wypowiedzi, w której senator powiedział, że Masiak był skazany za sutenerstwo. Kwiatkowski od początku uznawał żądania "Wielkiego Bu" za absurdalne. Zwrócił się nawet z apelem do Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta, żeby ten "wezwał swojego wieloletniego znajomego" do zaprzestania działań, które mają służyć ukryciu przed Polkami i Polakami ważnych informacji o relacjach ich łączących. "Działam tutaj w interesie publicznym, ponieważ sam Karol Nawrocki powiedział, że on o przestępczej działalności Patryka Masiaka nie wiedział. Dlatego uważam, że powinniśmy o tym mówić jak najwięcej, żeby obywatele mieli szczególną wiedzę o tym, za co był skazany, a za co miał lub ma zarzuty pan Masiak" - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krzysztof Kwiatkowski.
Znajomość Nawrockiego z "Wielkim Bu"
Patryk Masiak, znany jako "Wielki Bu", to zawodnik, który ostatnio występował we "freak fightach" - czyli walkach w klatkach. Mężczyzna - jak przypominała we wrześniu 2024 r. "Rzeczpospolita" - był skazany za porwanie (w tamtych czasach był znany jako "Buła"), a prokuratura wiąże go z gangiem sutenerów. Znajomość "Bu" z Karolem Nawrockim nie pozostawia żadnych wątpliwości, bo Patryk Masiak wrzucił do sieci zdjęcie, na którym widać, że siedzi z szefem IPN "na kawce".
Karol Nawrocki zareagował na publikację "Rzeczpospolitej" wpisem na platformie X.
"Tak - znam Wielkiego Bu. Jego sprawy kryminalne poznałem z artykułu 'Rzeczpospolitej'. Kilkanaście lat temu wymienialiśmy ciosy w sportowej rywalizacji - w walce bokserskiej. Mocne, ciężkie rundy z wymagającym przeciwnikiem. Gdy spotkaliśmy się na Lechii w 2024 roku, był już gwiazdą sportów walki. Gwiazdą na wolności, chłopakiem po przejściach, który rozpoczął nowe życie - tak mówił. Dlatego podczas spotkania w Warszawie wręczyłem Wielkiemu Bu 'Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy' Sergiusza Piaseckiego, tłumacząc, że w niespokojnych czasach - tak jak Sergiusz - trzeba stać po stronie wartości. Stawać się lepszym człowiekiem. I o tych wartościach powinien mówić w swoim środowisku" - napisał prezes IPN.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24