"Drę się, bo to kocham". Paulina Przybysz o nowej płycie "Piękno. Tribute to Breakout" i feminizmie

Źródło:
tvn24.pl
Fragment teledysku zespołu "Rita Pax" do piosenki "Gdybyś kochał, hej!"
Fragment teledysku zespołu "Rita Pax" do piosenki "Gdybyś kochał, hej!"
Universal Music Polska
Fragment teledysku zespołu "Rita Pax" do piosenki "Gdybyś kochał, hej!"Universal Music Polska

Wydając płyty od lat, zawsze dostaję piękne recenzje. Być może zazwyczaj moje płyty nie lądują w nurtach mainstreamowych, ponieważ są trochę dziwne, ale krytycy je lubią. Tylko że to się później nie przekłada aż tak na sprzedaż albumów - przyznaje Paulina Przybysz w rozmowie z tvn24.pl. - Może gdyby w recenzjach zaczęto po nas ostro jechać, to słuchaczom włączyłoby się myślenie, że ciekawe za co? - dodaje artystka.

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek swojego pokolenia, Paulina Przybysz jest także autorką tekstów, wiolonczelistką i właścicielką wytwórni płytowej, a także dyrektorką artystyczną koncertów "Woman’s Voices". Karierę rozpoczynała będąc jeszcze w liceum, a na koncert zespołu Sistars w Opolu pojechała prosto z egzaminu maturalnego. Po rozpadzie grupy rozpoczęła solową karierę, która została doceniona przez fanów i krytyków. Jej druga płyta "Renesoul” otrzymała dwie nominacje, a trzecia, pod tytułem "Chodź tu", zdobyła nagrodę Fryderyka w kategorii "Album roku - elektronika".

Współpracowała z plejadą polskich artystów, w tym między innymi z Wojciechem Waglewskim, Natalią Kukulską, Dawidem Podsiadło i Anią Rusowicz. W 2012 roku powołała do życia grupę Rita Pax, która właśnie wydała swój trzeci album "Piękno. Tribute to Breakout", na którym muzycy oddali hołd legendzie polskiego bluesa. O wyzwaniu, jakim było powoływanie do nowego życia piosenek Tadeusza Nalepy i Miry Kubasińskiej, ale również o znajdowaniu swojej drogi, macierzyństwie i feminizmie mówi w rozmowie z Esterą Prugar.

Estera Prugar: Jak to się stało, że postanowiłaś przypomnieć muzykę zespołu Breakout?

Paulina Przybysz: Wszystko zaczęło się od Męskiego Grania w 2019 roku, kiedy poproszono mnie o przygotowanie projektu specjalnego, co polegało na wyborze legendarnego artysty, artystki lub zespołu, któremu następnie oddaje się hołd podczas koncertu. Przez jakiś czas analizowałam, co mogłabym przygotować, i okazało się, że do moich dziecięcych wspomnień najwyraźniej przebiły się płyty winylowe moich rodziców, zwłaszcza jedna, słynna okładka z wizerunkami ojca i syna, czyli album "Blues" Breakoutu. Pamiętam też mojego tatę, który podśpiewywał sobie "Kiedy byłem małym chłopcem", dla mnie przewodni numer tego zespołu. Wszystkie te kropki dość szybko się we mnie połączyły, doszła do tego również postać Miry Kubasińskiej, która była ogniem inspiracji, tym bardziej, że sama jestem "dziewczyną z zespołu”.

W następnej kolejności zaczęłam zastanawiać się, z kim mogłabym ten projekt przygotować. Jestem taką trochę "ludzką encyklopedią" muzyków różnych gatunków i w różnym wieku, i często ktoś mnie pyta, jakiego muzyka mogłabym polecić.

To znaczy?

Kiedyś zawsze byłam najmłodsza w zespołach i miałam starszych kolegów z wydziałów jazzu, z którymi grałam. A dzisiaj cały czas eksploruję i zaglądam do nowych zespołów, podsłuchuję młodych i zdolnych, nie jest tak, że mam swój zespół i koniec. Cały czas fascynuje mnie, kto, co, z kim i jak zagrał. W każdym razie przy tym projekcie rozpoczęłam robienie analizy znanych mi instrumentalistów, aż nagle zorientowałam się, że wcale nie muszę tego robić, bo już mam świetny zespół – Ritę Pax. Był trochę uśpiony po naszych bardzo undergroundowych wydawnictwach, ale został obudzony tym projektem specjalnym. On od początku wiązał się z dużą odpowiedzialnością, bo Breakout do dziś ma w Polsce swoich "wyznawców". Nie są to tylko i wyłącznie wyluzowani fani. Bywają też radykalni, którzy nie za bardzo dopuszczają myśl, że te numery może grać ktoś inny i do tego inaczej.

My czuliśmy, że chcemy zrobić z tym materiałem coś, co nas samych będzie satysfakcjonować. Myślę, że każdy z nas, grając takiego pozornie prostego, klasycznego bluesa, mógłby się szybko znudzić. Oczywiście, jest to gatunek, który ma swój kunszt i smaki, nieskończoność niuansów i możliwości, ale musieliśmy ten materiał przetrawić również przez siebie. A nas ciągnie w życiu w bardzo różne gatunki. Jeśli się spędzi trochę czasu z materiałem Breakoutu, okazuje się, że oni otwierali drzwi też wielu gatunkom i eksperymentom. Pojawiły się propozycje gości, których chcielibyśmy zaprosić do wspólnego wykonania tego repertuaru na koncercie. Byli wśród nich Wojciech Waglewski, który śpiewa także na płycie, był z nami również Vito Bambino, Daria Zawiałow oraz Ania Rusowicz.

Paulina Przybysz: Rita Pax jako zespół jest ciekawym połączeniemUniversal Music Polska

Wspomniałaś o niełatwej do zadowolenia publiczności Breakoutu, ale sam Tadeusz Nalepa również nie należał do łatwych i elastycznych osób. Dość kategorycznie podchodził do wszystkiego, co miało związek z zespołem.

Tak i trochę ten jego duch nad nami wisiał, bo czułam, że muszę zgłębić wiedzę na jego temat. Na książkę "Absolutnie", która jest wywiadem rzeką z Tadeuszem Nalepą, natrafiłam dopiero po wydaniu naszej płyty. Ne znalazłam też żadnego pełnometrażowego filmu, choć może powstanie, skoro nakręcono już takie obrazy jak ten o Dżemie i o Ryszardzie Riedlu. Jest jednak kilka krótkich dokumentów. Obejrzałam też wywiady telewizyjne z Tadeuszem i Mirą, które udało mi się znaleźć w internecie, oraz ich teledyski, które niezmiennie mnie urzekają.

Czym cię urzekają?

Tym na przykład, że muzycy grają na łące, a za nimi kręci się młyn. Mam ochotę stworzyć właśnie taki teledysk, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że dziś tak nie można. Dziś trzeba zrobić coś bardzo wymyślnego, najlepiej szokującego, za co później można będzie zgarnąć nagrody. Najlepiej aby to, co widzimy na ekranie, nie miało nic wspólnego z piosenką… Trochę przeżywam kryzys związany z klipami.

Dlaczego?

Mam wrażenie, że ciężko jest oddać to, co mamy pod powiekami śpiewając piosenkę, w obrazku, który nie kosztuje miliona dolarów. Czasami uda się zrobić coś blisko, jeżeli zadzieje się chemia – z reżyserem, z operatorem, z pomysłem, z okolicznościami i z jakimś czynnikiem ludzkim. Ale bywa też tak, że powierza się piosenkę wizji reżysera i efekt raz satysfakcjonuje, a innym razem jest bardzo daleko. Oczywiście nie ma w tym obiektywizmu, ale ogólnie niełatwo znaleźć ten środek. Robienie klipów nie jest dochodowe, zawsze istnieje niedobór środków i możliwości.

W każdym razie teledyski Breakoutu, w których oni po prostu grają, na przykład stojąc nad basenem, są świetne. Weszłam w ten klimat i wydaje mi się, że gdybym dzisiaj poznała Tadeusza Nalepę i zażarłoby między nami muzycznie, to moglibyśmy się zakolegować. Chociaż gdyby nie było muzycznej chemii, to nie jestem pewna, czy byłaby to łatwa relacja. Z jednej strony czuję, że był bardzo rodzinnym, prostolinijnym człowiekiem, a z drugiej że miał bardzo twarde, szorstkie poglądy, chociażby na temat muzyki, innych zespołów. Wydaje się to zarazem świetne i budujące dystans.

To były zupełnie inne czasy.

Dokładnie. Nikt się wtedy nie obruszał za takie opinie. Tym bardziej, że wtedy dostęp do muzyki i wiedzy na jej temat był ograniczony, więc nie można było się dziwić, że ktoś nie zna jakiegoś muzyka. Wiele albumów nie docierało nawet do Europy, a co dopiero do Polski. Mam wrażenie, że takie zespoły jak Breakout robiły dobrą robotę edukacyjną, mówiąc o swoich inspiracjach. Dziś jest inaczej – wszystko da się znaleźć i sprawdzić, chociaż z drugiej strony, przy obecnym natłoku informacji, też trudno wszystko wyłapać.

Jak pracuje się nad nowymi aranżacjami do muzyki, która do dziś określana jest jako wyjątkowa, nawet w swoim gatunku, bo stanowi pewne połączenie myśli muzycznych?

Rita Pax jako zespół również jest ciekawym połączeniem. Piotr i Paweł Zalewscy to moi koledzy z podstawówki muzycznej, gdzie wszyscy graliśmy na wiolonczelach. Z kolei ich ojciec zajmuje się instrumentami dawnymi, więc ich mieszkanie w kamienicy jest świetne. Kiedy tam wchodzimy, możemy sobie wybierać: czy dogramy teraz lirę korbową, czy cytrę, czy cymbały. Coś wspaniałego! Tym bardziej, że obaj bracia cały czas grają muzykę klasyczną, a jednocześnie będąc artystami progrockowymi, mają zespół Alters, grają też z innymi artystami. Sama nasza trójka jest już skomplikowaną mieszanką, bo ja również uczyłam się grać klasycznie, ale wokalistką jestem soulową, czasami hiphopową, a momentami bywam też rockową. Do tego dochodzi jeszcze Kasia Piszek, która jest pianistką i aranżerką, a kiedy niedawno zostaliśmy poproszeni o wybranie albumu, który zmienił nasze życie, to wskazałam Massive Attack. A jest jeszcze Jurek Markuszewski, który spina to wszystko w osadzony groove i jest rytmem bardzo zróżnicowanych składów, od popowych przez rootsowe, soulowe, hip hopowe.

Zagranie czegokolwiek w takim składzie już z miejsca jest mieszanką stylów, a dodaliśmy do tego jeszcze zespół zastany, czyli Breakout. Może się wydawać, że to po prostu bluesowa kapela. Ale gdy zwrócimy uwagę na momenty, gdzie Włodzimierz Nahorny grał solo na flecie, to ta muzyka mieszała się z jazzem. Do tego dochodzi również poetyka tekstów. Sama złapałam się na tym, że myślałam o tych utworach jak o prostych piosenkach, ale im dalej w las, tym bardziej zaczynałam się nad nimi zastanawiać. Na przykład o czym jest "Dziwny weekend"? Albo to głębia medytacyjna, albo ciężkie dragi, przez które ten weekend stał się bardzo dziwny. A może oni leżeli na dywanie, a w swoich głowach byli w dalekich podróżach? Nie wiem.

Okładka płyty zespołu Rita Pax pod tytułem "Piękno. Tribute to Breakout"Universal Music Studio

Zastanawiałaś się nad tym, czy dzisiejsza publiczność jeszcze chce takiej muzyki słuchać i czy ją zrozumie?

Już po pierwszych singlach było trochę reakcji. Mam wrażenie, że te dobre głosy płyną właśnie od młodszych ludzi, z których część prawdopodobnie usłyszała te utwory po raz pierwszy. Myślę, że niektórzy dopiero za jakiś czas zrozumieją, że to nie są nasze numery.

Jeżeli natomiast chodzi o zagorzałych fanów Breakoutu, to reagują różnie. Część mówi, że jest dobrze, i cieszą się, że ktoś daje tym piosenkom nowe życie, nawet jeśli to już niekoniecznie są ich klimaty, bo Tadeusz Nalepa był jeden. Powoli docierają do nas też głosy starszej publiczności, która docenia ożywienie ich wspomnień. Ale są też tacy, którzy w komentarzach piszą: co się drzesz? Na tak postawione pytanie mogę odpowiedzieć tylko: no nie wiem, drę się, bo to kocham.

Przejmujesz się jeszcze negatywnymi komentarzami?

Nieszczególnie. Niektóre, te bardziej zadziorne, nawet mnie cieszą, ponieważ wydając płyty, od lat dostaję zawsze piękne recenzje. Moje płyty nie lądują zazwyczaj w nurtach mainstreamowych, ponieważ są trochę dziwne, ale krytycy je lubią. Tylko że to się później nie przekłada aż tak na sprzedaż albumów. I zastanawiam się, czy nie należałoby spróbować tego jakoś odwrócić, bo kto wie, może gdyby w recenzjach zaczęto po nas ostro jechać, to słuchaczom włączyłoby się myślenie, że ciekawe za co?

Jak wspominasz czasy zespołu Sistars i później moment, kiedy zakończyliście działalność, a każdy poszedł swoją drogą? To było dla ciebie trudne?

Tak, bo też dużo się w moim życiu złożyło na tym etapie. Po rozpadzie zespołu był moment, kiedy wydałam swoją płytę i trochę sobie z nią pojeździłam, co było świetnym, nowym doznaniem. Dzisiaj, kiedy patrzę na tamte chwile, to traktuję swój pierwszy solowy album trochę jak taki "uniwersytet".

Początki kariery Sistars wyglądały tak, że zespołowy bus przyjechał po mnie dosłownie do szkoły, zaraz po maturze, i stamtąd zabrał mnie do Opola. Pamiętam, że zrobiliśmy próbę, później wróciłam jeszcze do Warszawy na jeden egzamin, i z powrotem. Koncert się odbył, piosenka „Sutra” nagle wybiła w taki sposób, że zabrała nas w podróż na parę lat. A kiedy grupa się praktycznie rozpadała, zagraliśmy jeszcze trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych i Irlandii, wróciliśmy do Polski, wysiedliśmy w końcu z tego busa, już trochę na siebie źli, i rozpoczęło się nowe życie. Otworzyłam własną wytwórnię, nagrałam płytę, a dzisiaj myślę o tym czasie jak o studiach na kierunku "Jak To Się Robi Od Początku".

Jakie miałaś zajęcia na swoim uniwersytecie?

To były lekcje z cyklu: jak to w ogóle wygląda? Jak bardzo można się uprzeć przy swoim? Jak długo można nie iść na żaden kompromis? Bardzo lubię te płytę, ale myślę sobie o niej czasem, że grubo leciałam.

A zaraz potem zaszłam w ciążę i zaczęłam jeszcze inny etap życia. Na dzisiejsze czasy, to byłam dość młoda, miałam zaledwie 22 lata. Nikt z moich znajomych, nikt z branży i znajomych muzyków, nie miał jeszcze wtedy dzieci. Zaczęłam żyć z córką pod pachą, dalej robiąc swoje rzeczy, bo nigdy nie przerwałam pracy, zawsze miałam jakiś projekt. Teraz po latach mam takie przemyślenie, że chyba nie bardzo umiem mówić "nie", zawsze mnie wszystko ciekawi. A cały czas przychodzą różne osoby, które zapraszają mnie do swoich projektów i prawie za każdym razem myślę sobie "no, fajne!". Wtedy zwykle słyszę mojego managera, który mówi: przestań, najpierw skończ swoją płytę. Ale to i tak nie pomaga. Dlatego wydaje mi się, że pewnie nie jestem najlepszym przykładem na to, jak ogarniać od strony biznesowej. Za to na pewno od strony artystycznej bawię się świetnie.

Paulina Przybysz: moje płyty są trochę dziwne, ale krytycy je lubiąUniversal Music Polska

A w jaki sposób radziłaś sobie z łączeniem macierzyństwa i kariery?

Niedawno graliśmy w Warszawie koncert na rzecz Ukrainy, na którym wystąpiło wielu artystów, i moje starsze dziecko, po skończonych lekcjach, przyjechało do klubu "Niebo". Ma już 13 lat, kocha chodzić na koncerty, więc tak stałyśmy tam razem, między piosenkami, które sama śpiewałam, oglądając pozostałe występy, i myślałam sobie: czyli tak to teraz będzie.

Natomiast zdarzały się trudniejsze momenty, zwłaszcza na początku. Byłam jeszcze w połogu, może trzy, cztery tygodnie po porodzie mojej starszej córki, gdy Natalia Kukulska organizowała koncert dla swojej mamy pod tytułem "Życia mała garść". Zostałam na niego zaproszona i pamiętam, że zastanawiałam się wtedy, jak to wszystko spiąć. O której nakarmić dziecko, żeby nie trysnąć mlekiem w publiczność. Moi rodzice chodzili z wózkiem dookoła amfiteatru, a ja śpiewałam na scenie z orkiestrą, myśląc o tym, kiedy wchodzę i ile jeszcze wytrzymam.

Tak to jest, nagle stajemy się wielofunkcyjnymi istotami. Dzieci bez wątpienia sprawiają, że wspinamy się na szczyty logistycznych możliwości. To coś niesamowitego, jak można zorganizować się między zakładaniem śpioszek, udzielaniem wywiadu, nagraniem a dzieckiem. Kiedyś mieliśmy nianię, która pracowała do konkretnej godziny. Jeśli udawało mi się ogarnąć swoje obowiązki wcześniej i podjeżdżałam pod dom o godzinie czternastej, a ona miała być tego dnia do piętnastej, to parkowałam pod domem i przesypiałam sobie tę godzinę w samochodzie. Tak to sobie ogarniałam. Do tej pory drzemka jest moim luksusem.

Świat muzyczny, jak większość współczesnego świata, ciągle jest w dużym stopniu światem męskim.

To prawda.

Na szczęście stopniowo się to zmienia, ale zastanawiałam się, jak to wygląda z twojej perspektywy.

W Sistars byłam dzieciakiem, więc w ogóle tego nie zauważałam. Mam wspaniałych rodziców, którzy od początku byli przekonani, że obie z Natalią będziemy śpiewać, bo od małego ciągle śpiewałyśmy. Przez to czasami naprawdę mam wrażenie, że wsiadłyśmy do busa zespołowego niemal w piżamach i jakoś "przeturlałyśmy się" przez cały ten okres. Do tego byłyśmy trochę jak "mniszki", bo mama wychowywała nas w taki sposób, że czasami chodziłyśmy z nią do kościoła, a kiedy indziej zabierała nas do buddyjskiej sanghi, gdzie przez tydzień medytowałyśmy. Do tego dochodziło śpiewanie kolęd w ośrodkach Monaru, co skutecznie zniechęciło nas do wszystkich narkotyków. Polski wszechobecny alkoholizm lat dziewięćdziesiątych też nastawiał nas raczej purystycznie do imprezowania. To wszystko sprawiło, że przez lata turlania się po scenach zaliczyłyśmy bardzo trzeźwą praktykę i wiele spraw było dla nas zupełnie naturalnych.

Na przykład jakich?

Na przykład przez to, że związałam się z realizatorem dźwięku, z którym jestem do dziś, bardzo dobrze poznałam środowisko techniki scenicznej. Miałam chyba delikatne chody, wszędzie czułam się mile widziana. Odsłuchy realizowane były dla mnie z miłością i nie odczułam, by ktoś mnie źle traktował. Może dlatego, że rozumiałam dobrze naturę i złożoność pracy tych ludzi.

Natomiast teraz, kiedy jestem dorosła, kiedy zdobyłam wiedzę historyczną i mam świadomość tego, czym jest patriarchat, widzę to trochę inaczej. Nawet tworząc swoje zespoły zwracam uwagę na parytet – obecnie mój zespół składa się z klawiszowca i basisty, a także perkusistki i mnie, a jeśli pojawiają się chórki, to ta szala jeszcze mocniej przechyla się na kobiecą stronę. Jak słyszę, że ktoś mówi: "gra dobrze jak na dziewczynę", to ja mówię na to: "ona po prostu świetnie gra".

Od lat pełnię też piękną funkcję dyrektorki artystycznej koncertów "Woman’s Voices", tworzę koncepcję, repertuar, skład, i to jest coś wyjątkowego. W zeszłym roku napisałam z tej okazji listę czterdziestu pytań, które zadawałam wszystkim artystkom, między innymi właśnie o patriarchat, o dzieciństwo, o to, czy czują się bezpieczne na ulicach… Ich odpowiedzi były niesamowite, zaskakujące i oczywiste zarazem, efekt był niesamowity. Myślę, że cały czas trzeba w tym grzebać, wywlekać różne tematy. Robota feministyczna nie skończy się, dopóki kobiety faktycznie nie odczują, że jest po równo. A to pewnie potrwa jeszcze sto lat, jeśli nie dłużej. Droga edukacji też może być piękna, zwłaszcza że robimy to dla przyszłych pokoleń. O ile kobiety będą miały jeszcze po jakiej drodze chodzić, bo temat misji ekologicznej to już totalnie inna księga…

Paulina Przybysz: ciągle wiele kobiet przychodzi na świat w miejscach, gdzie cały czas muszą być posłuszne względem "pana"Universal Music Polska

Dlaczego to zajmuje nam tyle czasu?

Wydaje mi się, że dopóki kobiety na całym świecie w momencie narodzin nie będą wolne od ciężaru, który został na nas nałożony wieki temu – bez tego dziwnego, wewnętrznego zobowiązania do obsługi drugiej strony, do poświęcania siebie – nasza sytuacja się nie zmieni. Ciągle wiele kobiet przychodzi na świat w miejscach, gdzie cały czas muszą być posłuszne względem "pana" , który może być ojcem, bogiem, mężem, pracodawcą. Cały czas jesteśmy też spolaryzowane. Jeśli w pewnym momencie nie spotkamy się w jednym miejscu, gdzieś pośrodku, to tak się będziemy tułać. Lubiłam, kiedy moja babcia w dzieciństwie mówiła: pomódl się do Bozi. Nie jestem wierząca w tym katolickim wymiarze, ale pamiętam, że w dzieciństwie Bozia była mi bliższa niż Pan Bóg.

Może to z mojej strony niefeministyczne, ale mam wrażenie, że to właśnie my, kobiety, mamy przed sobą najwięcej roboty do wykonania. Chodzi o nasze przekonania, o naszą asertywność, o odwagę wypowiadania się na głos. Ten dzisiejszy feminizm jest zastraszony i niezrozumiały, samo słowo traktowane jest cały czas jako coś szalonego, dzikiego i wziętego od czarownic. Podczas gdy moja definicja feminizmu jest bardzo prosta i tłumaczy się jednym słowem: równość. A jeśli ktoś reaguje alergicznie na równość, to tu jest coś nie tak. Chyba że ktoś w ogóle nie zauważa nierówności, ale nie ma co ukrywać, to jest całkiem spory słoń.

Co dla ciebie było taką rzeczą, cechą lub czynnością, która towarzyszyła ci przez lata, aż zorientowałaś się, że to nie jest twoje, ale zostało ci w jakiś sposób społecznie narzucone?

Mam wrażenie, że ja codziennie znajduję coś takiego i staram się to z siebie strzepywać. Myślę o tym, co i jak powinnam robić, w jaki sposób mam zaplanować swój dzień, żeby należał do całej mojej rodziny, i zrobić to w taki sposób, w jaki „kobieta powinna”.

Mam świetną rodzinę. Mój chłopak zupełnie nie oczekuje ode mnie takich rzeczy na przykład, jak ugotowanie obiadu. Czasami zapyta, czy jest coś do jedzenia, a jeśli nie ma, to robi sobie kanapki albo coś zamawiamy czy ruszamy na miasto. Natomiast ciekawe jest to, że u mnie pojawia się wtedy myśl: "no, babcia by go tutaj nakarmiła, nie to co ja".

Miałam ostatnio dokładnie taką samą sytuację...

No widzisz, i to właśnie w takich chwilach widać najlepiej, jak bardzo głęboko to wszystko jest w nas zakorzenione.

Autorka/Autor:Estera Prugar//az

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Universal Music Polska

Pozostałe wiadomości

W miejscowości Borkowo (Pomorskie) doszło do karambolu na remontowanym odcinku drogi S7. W wyniku zderzenia 21 pojazdów zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Wśród poszkodowanych są dzieci. Zatrzymano 37-letniego kierowcę ciężarówki. Jak informuje policja, mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu przez policjantów, był trzeźwy. Zabezpieczono też krew do dalszych badań.

Karambol 21 aut pod Gdańskiem. Cztery osoby zginęły, kilkanaście rannych. Dzieci wśród poszkodowanych

Karambol 21 aut pod Gdańskiem. Cztery osoby zginęły, kilkanaście rannych. Dzieci wśród poszkodowanych

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Mamy pięciu kontrahentów, którzy dają nam towar na kreskę, z wydłużonym terminem płatności. Co oznacza, że długów jest na pół miliona złotych. Zastanawiam się, czy nie sprzedać mieszkania, które kupiłam za młodu, aby to wszystko pospłacać - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Barbara z warszawskiego tymczasowego miasteczka Marywilska 44. W październiku rusza konkurencyjny obiekt, Modlińska 6D, w którym kupcy mogą sprzedawać swoje towary. - Kopara mi opadła – mówi Andrzej, który urządził już tam swoje stoisko.

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

"Została nam tylko jedna sukienka". Wracamy do kupców z Marywilskiej 44

Źródło:
tvn24.pl

32-letni Piotr B. odpowie za zabicie swoich rodziców. Do zbrodni doszło w lutym w domu przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Ofiary miały liczne rany cięte i kłute zadane nożem. B. po zbrodni uciekł do Warszawy. Tam na pętli autobusowej podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i oznajmił mu, iż dopuścił się zabójstwa.

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Zabił rodziców i uciekł. O tym, co zrobił, powiedział kierowcy autobusu

Źródło:
PAP

Argentyński dziennik "La Nacion" informuje, że dwie kobiety, które jako ostatnie były w pokoju hotelowym z brytyjskim muzykiem Liamem Payne'em przed jego śmiercią, zostały przesłuchane przez śledczych.

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Źródło:
PAP

Na terenie Pokrowska ustawiane są zapory przeciwczołgowe - poinformowały władze miejskie. Mieszkańcy wzywani są do wyjazdu ze względu na zbliżające się do miasta wojska rosyjskie. W Pokrowsku jest około 12 tysięcy cywili.

W Pokrowsku ustawiają zapory przeciwczołgowe, wzywają mieszkańców do wyjazdu

W Pokrowsku ustawiają zapory przeciwczołgowe, wzywają mieszkańców do wyjazdu

Źródło:
PAP

Południowokoreańska agencja Yonhap donosi, że Korea Północna zaprzestaje używania kalendarza dżucze, czyli systemu liczenia lat od narodzin Kim Ir Sena, założyciela kraju. Ma to być kolejny krok w celu wzmocnienia kultu Kim Dzong Una poprzez zerwanie ze spuścizną poprzedników.

Media: Pjongjang odchodzi od kalendarza dżucze

Media: Pjongjang odchodzi od kalendarza dżucze

Źródło:
PAP

W ataku na furgon więzienny w Kolumbii zginęły trzy osoby, w tym Manuel Octavio Bermudez Estrada, skazany za zgwałcenie i zamordowanie co najmniej 30 dzieci – podało w piątek radio RCN.

Skazany gwałciciel i morderca dzieci zginął w zasadzce na furgon więzienny

Skazany gwałciciel i morderca dzieci zginął w zasadzce na furgon więzienny

Źródło:
PAP

Włoski rząd krytykuje postanowienie sądu w Rzymie, który nie utrzymał w mocy decyzji o umieszczeniu 12 migrantów z Bangladeszu i Egiptu w nowych ośrodkach przejściowych w Albanii. Mają oni w sobotę zostać przewiezieni do Włoch. To pierwsza grupa migrantów, która trafiła do Albanii prosto z łodzi na morzu. Na poniedziałek premier Giorgia Meloni zwołała posiedzenie rządu w sprawie migracji.

Włoski sąd nie zgodził się na pobyt migrantów w Albanii. Meloni: znajdę rozwiązanie tego problemu

Włoski sąd nie zgodził się na pobyt migrantów w Albanii. Meloni: znajdę rozwiązanie tego problemu

Źródło:
PAP

Ulewne opady nawiedziły w piątek północne Włochy. W Turynie z niepokojem obserwowano stan rzeki Pad - aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom, władze zamknęły jej nabrzeże. W sporej części Piemontu obowiązywał alarm hydrologiczny, a opady mogą powrócić.

Poziom wody rósł w oczach. Prognozy są niepewne

Poziom wody rósł w oczach. Prognozy są niepewne

Źródło:
Corriere Della Sera, ANSA

Na Kubie w piątek nie ma prądu. Doszło do potężnej awarii największej elektrowni w kraju i sieć energetyczna przestała działać - przekazał minister energii w Hawanie. Władze zamknęły szkoły i część przedsiębiorstw oraz wysłały pracowników administracji do domów. Mieszkańcy organizują protesty w kilku miastach, przekazały kubańskie niezależne media.

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Armia Izraela upubliczniła nagranie z drona, które według niej przedstawia ostatnie momenty życia przywódcy Hamasu Jahjy Sinwara. Widać na nim zniszczony już po ostrzale budynek, w którym na fotelu między gruzami siedzi pokryty pyłem mężczyzna. Na początku pozostaje nieruchomy, po chwili rzuca czymś w kierunku drona, na którym umieszczona jest nagrywająca go kamera. Sinwar został zabity w wymianie ognia z izraelskimi żołnierzami na południu Strefy Gazy.

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

Źródło:
tvn24.pl, PAP, BBC, The Guardian

Po alkotubkach i alkolodach pojawia się pytanie o czekoladki z alkoholem. Chodzi o zapowiedź Ministerstwa Zdrowia dotyczącą zakazu sprzedaży procentów w postaci innej niż płynna. – Przy takim zapisie cukierki czy praliny z alkoholem powinny polec – mówi Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Sam resort wyjaśnia, że prace nad szczegółowymi rozwiązaniami jeszcze trwają.

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Źródło:
tvn24.pl

Jest zawiadomienie do prokuratury dotyczące posła PiS, wcześniej przedstawiciela Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego w związku z jego zatrudnieniem w Lasach Państwowych. Jak poinformowało TOK FM, leśnicy będą domagać się, aby poseł zwrócił ponad 320 tysięcy złotych. Poseł odniósł się do tego w mediach społecznościowych.

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Źródło:
TOK FM, tvn24.pl

W piątek po południu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia doszło do sześciu różnych zdarzeń, podczas których rozbitych zostało co najmniej 20 pojazdów. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, na obwodnicy tworzyły się długie korki.

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował, że uchwała nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna, wydana przez organ sprzeczny z konstytucją, musi być usunięta z bazy orzeczeń. Sprawa toczyła się z powództwa sędziego przeciwko Skarbowi Państwa - Sądowi Najwyższemu. Wyrok jest prawomocny.

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Źródło:
PAP

Złożyliśmy autopoprawkę w sprawie przesunięcia systemu kaucyjnego o sześć miesięcy. Teraz wszystko w rękach premiera - przekazała na portalu X wiceministra klimatu Anita Sowińska.

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Źródło:
PAP

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie uwzględnił zażalenia obrońców na zatrzymanie Michała O. - poinformowała Prokuratura Krajowa. Chodzi o prezesa Fundacji Profeto, która za prawie sto milionów złotych miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw. Obrońca duchownego zapowiedział, że złoży skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Źródło:
PAP

Jaka pogoda będzie we Wszystkich Świętych? O tym, co widać w prognozach na drugą połowę października i początek listopada, pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Zestresowane pszczoły przewoził w suche miejsce, uratował przed powodzią 20 pszczelich rodzin, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. Łukasz Waryas z województwa lubuskiego otrzymał właśnie nagrodę Pszczelarza Roku 2024 przyznawaną przez Akademię Pszczelarstwa i Zrównoważonego Rozwoju. - To dla mnie zaszczyt, że doceniono ponad 11 lat mojej pracy - mówi Waryas.

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Źródło:
tvn24.pl

"Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to wstrząsające studium zła. Nagrodzony dwoma Oscarami film ukazuje prywatne życie Rudolfa Hössa, komendanta obozu Auschwitz, i jego rodziny w idyllicznej scenerii domu i ogrodu na obrzeżach obozu koncentracyjnego. Jak zauważa krytyk Michał Walkiewicz, "to opowieść o prywatnym raju w środku cudzego piekła". Od dziś film można oglądać na platformie Max.

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie ogłoszono wyniki pierwszej edycji Kotler Awards w Europie. Honorowa nagrodę przyznano byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie. Wyróżniono również Fundację TVN za kampanię "Podaruj Misia" - przekazano w informacji prasowej.

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Nagroda Kotlera dla Fundacji TVN za kampanię "Podaruj Misia"

Źródło:
tvn24.pl

Zmiana czasu na zimowy ma miejsce w ostatni weekend października - w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 października) przestawimy wskazówki z godziny 3.00 na 2.00. Dzięki temu będziemy mogli pospać godzinę dłużej.

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl, PAP