Występ Kim Kardashian na tegorocznej Met Gali od początku budził sensację. Celebrytka włożyła kreację, w której Marilyn Monroe zaśpiewała "Happy Birthday" Kennedy’emu. W dodatku wyznała, że aby zmieścić się w słynną sukienkę, w trzy tygodnie zrzuciła osiem kilogramów. Ani wybór garderoby, ani drakońska dieta nie zostały dobrze przyjęte.
Kim Kardashian jest jedyną osobą w historii, która włożyła po Marilyn Monroe suknię, w której aktorka w 1962 r. zaśpiewała pamiętne "Happy Birthday" prezydentowi Johnowi F. Kennedy’emu. Z tego powodu celebrytka zobowiązała się nie nakładać kosmetyków na ciało, ubierała się w specjalnej garderobie w obecności strażników i przy użyciu białych rękawiczek, a po kilku minutach na czerwonym dywanie zmieniła oryginalny strój na jego replikę. Środowisko muzealników i tak jednak skrytykowało pomysł zakładania na żywe ciało sukienki o historycznej wartości.
Teraz Kim Kardashian dodatkowo krytykowana jest za chwalenie się zabiegami, które pomogły jej w tę sukienkę się zmieścić. Ponieważ ze względów konserwatorskich przeróbki krawieckie nie wchodziły w grę, gwiazda tabloidów miała do wyboru schudnąć albo wybrać inną kreację. "W grę wchodziła tylko jedna opcja", jak można przeczytać w magazynie "Vogue", któremu Kardashian zdradziła szczegóły przygotowań do gali. - Dwa razy dziennie wkładałam sauna suit [nieprzepuszczający powietrza kombinezon, który wymusza pocenie - przyp. red.], biegałam na bieżni, całkowicie wyeliminowałam cukier i węglowodany, jadłam tylko warzywa i białko. Nie głodziłam się, ale trzymałam rygor - mówiła.
W trzy tygodnie straciła prawie osiem kilogramów. Eksperci są zgodni: to nie jest zdrowe tempo. Cytowany przez "Women’s Health" Jonathan Valdez, rzecznik Akademii Dietetyki i Żywienia Stanu Nowy Jork, przypomniał w kontekście "wyczynu" Kardashian, że tak szybka utrata wagi grozi m.in. zaburzeniem równowagi elektrolitowej, pojawieniem się kamieni żółciowych, dną moczanową, nudnościami i problemami z wypróżnianiem. Zwrócił też uwagę, że węglowodany są obecne także w warzywach, więc całkowita ich eliminacja przez celebrytkę nie była możliwa.
Zarówno Valdez, jak i wypowiadająca się dla BBC Nichola Ludlam-Raine z Brytyjskiego Stowarzyszenia Dietetyków podkreślają, że organizm prędzej czy później "odbije sobie" gwałtowne pozbawienie go składników odżywczych i znów przybierze na wadze. W przypadku Kardashian prawdopodobnie nastąpi to prędzej niż później, bo już po gali w jej instastory można było zobaczyć pączki i kilka kartonów pizzy. I usłyszeć, jak ją cieszą po trzech tygodniach bez węglowodanów.
Ludlam-Raine nazwała zachowanie Kim Kardashian nieodpowiedzialnym, a wręcz niebezpiecznym. - Wiele osób będzie to czytać i oglądać, [w tym] ludzie z zaburzeniami odżywiania czy młode kobiety, myśląc, że to możliwe lub potrzebne, by schudnąć tak drastycznie w stosunkowo krótkim czasie, podczas gdy eksperci zalecają tracić po od pół do jednego kilograma tygodniowo - mówiła dla BBC. Kardashian krytykowali również przedstawiciele organizacji zajmujących się zwalczaniem bulimii i anoreksji, dziennikarze modowi (m.in. Amy Odell, autorka biografii Anny Wintour), a nawet inni celebryci. Jak choćby znana z serialu "Riverdale" aktorka Lili Reinhart, która w swoim instastory potępiła chwalenie się drakońską dietą, "kiedy wiesz, że miliony młodych ludzi słuchają każdego twojego słowa i biorą z ciebie przykład".
Pod ostrzałem znalazło się zresztą nie tylko promowanie niezdrowych działań, ale też ich motywacja. Kim Kardashian tygodniami męczyła ciało, by przez kilka minut mieć na sobie konkretną sukienkę, którą pierwotnie na Marilyn Monroe zaszyto, by idealnie leżała, a której na Kardashian ostatecznie i tak nie udało się dopiąć - stąd właśnie biała futrzana etola zakrywająca tył kreacji przez cały występ.
Źródło: BBC, Women's Health, TVN24