|

Degrengolada Legii. Co poszło nie tak?

Załamani piłkarze Legii. To ostatnio częsty widok
Załamani piłkarze Legii. To ostatnio częsty widok
Źródło: PAP/Leszek Szymański
Miała być w końcu skuteczna walka o odzyskanie mistrzostwa, tymczasem Legii Warszawa zajrzało w oczy widmo spadku. Mimo finansowej przewagi nad ligowymi rywalami, sprowadzeniu kilku głośnych nazwisk - drużyna przegrywała mecz za meczem. Co poszło nie tak? Czy Marek Papszun, zatrudniony w roli trenera, uratuje klub przed katastrofą? Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Legia skończyła smutny dla niej rok na przedostatnim, 17. miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy, nie obroni Pucharu Polski i odpadła z Ligi Konferencji. Ambicje i cele w klubie były zupełnie inne.
  • Wstydliwa seria 11 meczów bez zwycięstwa okazała się najdłuższą w historii klubu.
  • W piątek Legia ogłosiła, że misję ratowania sezonu dostał trener Marek Papszun, długo wyczekiwany przy Łazienkowskiej.
  • CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ W EUROSPORT.PL

Minorowe nastroje u kibiców Legii panowały od dawna, ale ich cierpliwość skończyła się zeszłej niedzieli. Nasłuchał się przede wszystkim prezes i właściciel Dariusz Mioduski, zresztą nieobecny tamtego wieczoru na stadionie. "Sprzedaj klub i spier****j!" - niosło się między innymi z trybun przy Łazienkowskiej. Na boisku gospodarze znów zaprezentowali się marnie, ulegli Piastowi Gliwice 0:1 i przerwę zimową spędzą na przedostatnim, 17. miejscu w tabeli (z PKO BP Ekstraklasy spadają trzy najsłabsze zespoły).

Tak źle w długiej historii klubu nie było nigdy. Warszawianie zanotowali jedenasty mecz bez zwycięstwa. Bezsilnością razili również w Pucharze Polski (zostali wyeliminowali szybko, w 1/16 finału, i nie obronią trofeum) oraz w Lidze Konferencji. Z tych ostatnich rozgrywek też odpadli. Czwartkowe zwycięstwo nad mistrzem Gibraltaru Lincoln Red Imps 4:1 było marnym pocieszeniem. Na stadionie panowała atmosfera stypy, kibice nie dopingowali piłkarzy, którzy uplasowali się na 28. pozycji w tabeli LK na 36 ekip.

To ponury krajobraz Legii, która miała bić się o tytuł, niewidziany w Warszawie od czterech lat. Zwłaszcza że wiceprezes Marcin Herra przekonywał przed startem sezonu, że w klubie "znają przepis na mistrzostwo Polski". Tymczasem najbogatszemu (231 mln zł przychodu w sezonie 2024/2025 według raportu "Finansowa Ekstraklasa" przygotowanego przez Grant Thornton i Ekstraklasę SA, drugi Lech Poznań wypracował 145 mln zł) i najbardziej utytułowanemu klubowi w kraju zajrzało w oczy widmo spadku, pierwszego od czasów II wojny światowej.

W piątek ogłoszono, że ratować to, co się da, będzie Marek Papszun. O perypetiach zatrudnienia tego trenera będzie za chwilę.

Marek Papszun został trenerem Legii. Tu na Łazienkowskiej jeszcze w barwach Rakowa
Marek Papszun został trenerem Legii. Tu na Łazienkowskiej jeszcze w barwach Rakowa
Źródło: PAP/Leszek Szymański

Czas spóźnionych decyzji

Jakie więc grzechy popełniono w Legii?

Czytaj także: