Ruszył na policjantów, został zastrzelony. Śledztwo umorzone

nozownik
Biegli stwierdzili, że stężenie dopalacza w organizmie 45-latka było "toksyczne"
Źródło: TVN24
Prokuratura zakończyła umorzeniem śledztwo w sprawie śmierci 45-latka zastrzelonego przez policjantów w Sosnowcu. Zdaniem śledczych, użycie broni przez funkcjonariusza, który oddał śmiertelne strzały, było w pełni uzasadnione.

Interwencja została przeprowadzona 31 lipca wczesnym rankiem. Policjanci zostali wezwani w rejon ul. Mikołajczyka w Sosnowcu, gdzie według relacji świadków mężczyzna z maczetą (ostatecznie okazało się, że była to metalowa rurka) chodził po ulicy i uszkadzał pojazdy. Gdy zaatakował skierowanych na miejsce policjantów, został śmiertelnie postrzelony. Ze względu na śmierć mężczyzny umorzone zostało równolegle prowadzone postępowanie w sprawie popełnionych przez niego przestępstw. O obu decyzjach poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Bartosz Kilian. Jak opisywał prokurator, w pierwszym postępowaniu śledczy skoncentrowali się na analizie zachowania dwóch funkcjonariuszy, którzy podjęli interwencję wobec mężczyzny.

Prokuratura: policjant nie miał wyboru

Prokuratura nie stwierdziła żadnych uchybień, które miałyby znamiona przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Po analizie dowodów, w szczególności zeznań świadków, zapisów z monitoringu oraz opinii biegłego specjalizującego się w badaniu przypadków użycia środków przymusu bezpośredniego, śledczy uznali, że policjanci postępowali zgodnie z obowiązującymi regułami przeprowadzania interwencji. "W zaistniałej sytuacji użycie broni palnej celem powstrzymania ataku ze strony osoby agresywnej i przy tym posługującej się niebezpiecznym narzędziem było w pełni uzasadnione. Stanowiło bowiem przejaw dążenia do zażegnania bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia funkcjonariuszy" - poinformował rzecznik prokuratury w komunikacie. Jak dodał, "w sprawie ustalono (...), że z uwagi na dynamikę zajścia policjant oddający strzały w kierunku Michała K. nie miał możliwości zastosowania środka przymusu o łagodniejszym charakterze".

Drugie śledztwo też umorzone

Drugie śledztwo dotyczyło zachowania agresywnego mężczyzny. Prokuratura ustaliła, że tuż przed śmiercią dopuścił się łącznie ośmiu przestępstw, w tym napaści na interweniujących funkcjonariuszy, znieważenia ich, a także uszkodzenia sześciu pojazdów - samochodów osobowych i autobusu miejskiego. Postanowienia o umorzeniu śledztw nie są na razie prawomocne.

Pięć strzałów z policyjnej broni, cztery pociski trafiły

- Usłyszałem jakieś takie niepokojące uderzenie i wyzwiska. Zerknąłem przez okno i widziałem, że jakiś mężczyzna w bluzie rozpiętej, na boso, atakował samochody. Zadzwoniłem na 112, już byli poinformowani. Policja przyjechała, oddali do niego strzały - opisywał jeden z mieszkańców ulicy Mikołajczyka bezpośrednio po zdarzeniu.

"Gdy policjanci dotarli na miejsce, mężczyzna skierował swoją agresję na nich i nie wykonywał poleceń mundurowych. W związku z bezpośrednim zagrożeniem dla życia i zdrowia policjanci użyli broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika" - informowano w policyjnym komunikacie.

Prokuratura ustaliła, że policjanci wystrzelili pięć razy. Cztery pociski trafiły w mężczyznę. Dwie kule trafiły w tułów 45-latka, dwie w jego prawą nogę. Na miejsce została wezwana karetka, ranny został przetransportowany do szpitala. Jego życia nie udało się uratować.

Policjanci dostali wezwanie na ulicę Mikołajczyka
Policjanci dostali wezwanie na ulicę Mikołajczyka
Źródło: tvn24
OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: