- Mieliśmy jeszcze dużo planów. Kiedy się spotykaliśmy, mówiliśmy, że przecież trzeba jeszcze nakręcić trzeci "Vabank", o który wszyscy pytają - powiedział aktor Leonard Pietraszak o zmarłym w czwartek Janie Machulskim.
W czwartek zmarł Jan Machulski - aktor filmowy i teatralny, reżyser, pedagog, niezapomniany Kwinto z filmu "Vabank". Swoimi kreacjami bawił, wzruszał, zachwycał. W lipcu skończył 80 lat. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, aktor zmarł w czwartek w warszawskim Szpitalu Bielańskim na serce. Informację tę potwierdziły władze łódzkiej "filmówki".
"Grom z jasnego nieba"
- Jechałem samochodem, kiedy dotarła do mnie ta wiadomość. To było jak grom z jasnego nieba. Zastanawiałem się, czy kontynuować jazdę – powiedział aktor Leonard Pietraszak, odtwórca roli Kramera w "Vabanku". - Nigdy nie przypuszczałem, że Janek może być zagrożony takim wczesnym odejściem. Przecież on był w znakomitej formie. Cudowny, sprawny umysłowo i fizycznie. Okaz zdrowia, jak na te swoje lata, do których się nie przyznawał. I słusznie - mówił aktor.
- Mieliśmy jeszcze dużo planów. Kiedy się spotykaliśmy, mówiliśmy, że przecież trzeba jeszcze nakręcić trzeci "Vabank", o który wszyscy pytają. Byliśmy zapraszani na urocze imprezy, na których reprezentowaliśmy "Vabank" po tylu latach. To, że Janek już nie żyje nie mieści mi się w głowie - powiedział.
Bromski: Machulski był jedną z najsympatyczniejszych postaci
Jeden z nielicznych aktorów,którzy jak grają to bardziej dbają, żeby partner lepiej wypadł niż on sam. Kiedy w „Vabanku”, on jako Kwinto i ja jako Kramer, graliśmy protagonistów, wszyscy się dziwili, jak możemy sobie z tym dać radę, kiedy się prywatnie bardzo lubimy. Była w tym zasługa znakomitego aktorstwa i wielkiego koleżeństwa Jana Machulskiego. Leonard Pietraszak
- Szkoda, że ludzie z tego pokolenia zaczynają odchodzić. Dziś jest przecież pogrzeb innego wybitnego filmowca Stanisława Różewicza i tego samego dnia tracimy Janka Machulskiego. To jest naprawdę bardzo smutna jesień – powiedział Bromski.
Potocka: odeszła epoka wielkiego polskiego kina
Aktorka i szefowa łódzkiego oddziału TVP Małgorzata Potocka uważa, że wraz ze śmiercią Jana Machulskiego "odeszła epoka wielkiego polskiego kina i wielkiego polskiego teatru". - Odeszła niesamowita osobowość. Takich ludzi już nie ma – dodała aktorka. - To dla mnie olbrzymi wstrząs, tym bardziej że właśnie skończyliśmy zdjęcia do nowego fabularnego filmu o roboczym tytule - nomen omen – "Ostatnia akcja", w którym grałam jego synową – mówiła.
Zawsze mówił, że na nic nie jest chory, że czuje się cudownie. Wszyscy mu zazdrościliśmy tej niesamowitej energii. Z niego można było czerpać tę energię do życia i optymizm. Małgorzata Potocka
Dodała, że na planie filmowym, po kilkudziesięciu godzinach zdjęć, był nadal rześki i wesolutki. - Zawsze mówił, że na nic nie jest chory, że czuje się cudownie. Wszyscy mu zazdrościliśmy tej niesamowitej energii. Z niego można było czerpać tę energię do życia i optymizm – powiedziała Potocka.
Aktor, reżyser, pedagog
Jan Machulski urodził się 3 lipca 1928 r. w Łodzi. W 1954 roku został absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Łodzi, a w 1971 ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Od 1974 roku wykładał na Wydziale Aktorskim łódzkiej PWSFTviT, a potem był dziekanem i prodziekanem tego wydziału.
Artysta wszechstronny
Występował na scenach wielu teatrów, gdzie zagrał około 70 ról. Był założycielem warszawskiego Teatru Ochota. Jest również autorem sztuk: "Krzywa płaska" i "Lęk".
Zagrał także wiele ról filmowych. Największą popularność zdobył w filmach swego syna - Juliusza Machulskiego: "Vabank" 1 i 2, gdzie stworzył niezapomnianą postać kasiarza Kwinty.
W latach 1954-1982 był członkiem SPATiF-ZASP. Jest laureatem Złotego Krzyża Zasługi, Złotej Odznaki "Zasłużonego dla miasta Lublina", Honorowej Odznaki miasta Łodzi oraz Złotej Odznaki Honorowej "Za zasługi dla miasta Warszawy".
Źródło: tvn24.pl, PAP, le figaro.fr
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ PAP/Piotr Rybarczyk