Film "Ida" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego został nominowany do nagrody Złotych Globów w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. 72. ceremonia wręczenia nagród odbędzie się 11 stycznia 2015 roku w Los Angeles.
Nominacja do Złotych Globów należy do najbardziej prestiżowych, obok Oscarów, wyróżnień filmowych za oceanem. Polska produkcja od miesięcy w rankingach branżowej prasy hollywoodzkiej uchodzi za faworyta w kategorii najlepszy film obcojęzyczny.
Nominacje do 72. edycji Złotych Globów ogłosili Kate Beckinsale, Peter Krause, Paula Patton i zdobywca Złotego Globu Jeremy Piven. Uroczystość odbyła się jak zwykle w Beverly Hilton Hotel.
Historia zakonnicy
Akcja filmu toczy się na początku lat 60. XX w. Anna, młoda nowicjuszka, sierota wychowywana w zakonie (w tej roli debiutująca na dużym ekranie Agata Trzebuchowska) przed złożeniem ślubów poznaje Wandę Gruz (gra ją Agata Kulesza), swoją jedyną krewną.
Od Wandy, która jest jej ciotką, dziewczyna dowiaduje się, że jest Żydówką i że naprawdę nie nazywa się Anna, lecz Ida Lebenstein. Poznaje następnie tragiczną historię swoich rodziców, zamordowanych podczas wojny. Konfrontacja z przeszłością staje się dla przyszłej zakonnicy próbą wiary.
Film jest koprodukcją polsko-duńską, zrealizowaną przez Opus Film i Phoenix Film we współpracy z Portobello Pictures, Phoenix Film Polska i Canal+ Polska. Dofinansowały ją m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej i Duński Instytut Filmowy. Zdjęcia powstawały m.in. w Łodzi.
Droga na szczyt
- Ostatnie kilkanaście miesięcy to dla twórców "Idy" czas zasłużonych nagród, entuzjastycznych recenzji krytyków i uznania widzów na całym świecie. Film sprzedano do ponad 50 krajów i jest on wymieniany w wielu rankingach dotyczących najlepszych produkcji 2014 roku - przypomniała szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz.
Sukcesy "Idy” zaczęły się od przedpremierowej projekcji na międzynarodowym festiwalu filmowym w Toronto, gdzie film zdobył nagrodę FIPRESCI. Potem były Złote Lwy w Gdyni, Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie jurorzy z całego świata przepowiedzieli filmowi światową karierę. Wszędzie podkreślano też, że to film kompletny, w którym reżyseria, scenariusz, gra aktorska i wspaniałe zdjęcia zachwycają doskonałością.
"Za rewelacyjne połączenie scenariusza, reżyserii, zdjęć, gry aktorskiej i muzyki" – czytamy w uzasadnieniu jury WFF. Tego samego dnia gdy Agata Kulesza odbierała na WFF Grand Prix dla filmu, reżyser Paweł Pawlikowski wywalczył główną nagrodę na festiwalu międzynarodowym w Londynie. "Jesteśmy pełni podziwu dla 'Idy' i poruszeni tym odważnym dziełem, które delikatnie i wnikliwie przygląda się bolesnej historii - okupacji i Holokaustowi. Historii ciągle żywej. Szczególną uwagę zwróciliśmy na pełen emocji język, za pomocą którego opowiedział swój film"- uzasadniali przyznanie nagrody londyńscy jurorzy. Wszędzie podkreślano reżyserską perfekcję i wielkie aktorstwo Agaty Kuleszy. Potem były kolejne główne nagrody, wygrane festiwale i grad wspaniałych recenzji na całym świecie. Złota Żaba na ubiegłorocznym Camerimage, i kolejne nagrody na festiwalach w Mińsku, Gijón, a nawet w Pusan w Korei Płd. Zachwycali się tym filmem wielcy literaccy nobliści, jak Mario Vargas Llosa i J.M. Coetzee, a ponadto tacy filmowcy jak Alfonso Cuarón, twórca "Grawitacji”. Prywatny pokaz w swoim domowym kinie zaplanowała aktorka, reżyserka i piosenkarka Barbra Streisand, która zamówiła u amerykańskich dystrybutorów kopię filmu na DCP (profesjonalny nośnik). "Ida” nominowana jest także do Europejskich Nagród Filmowych w pięciu najważniejszych kategoriach. Nagrodę za zdjęcia już zgarnęła. Polski film zdobył najwięcej nominacji i to w głównych kategoriach: najlepszy film i najlepsza reżyseria dla Pawła Pawlikowskiego, scenariusz dla Pawlikowskiego i Rebeki Lenkiewicz oraz dla Agaty Kuleszy i Agaty Trzebuchowskiej w kategorii najlepsza aktorka europejska. Już w najbliższą sobotę dowiemy się, w ilu został zwycięzcą. Film chwalą jednakowo francuskie, włoskie, i amerykańskie media. Ponad 3,5 mln Francuzów poszło do kin na polski film, co jest absolutnym fenomenem. "The Hollywood Reporter" oraz "The Wall Street Journal" pisał o objawieniu w kinie europejskim, a jeden z najważniejszych brytyjskich tytułów "The Guardian", komplementował: "To mały klejnot, czuły i mroczny, zabawny i smutny, genialnie sfotografowany (…), przywołujący na myśl klasykę polskiej szkoły filmowej, ale też Francois Truffauta i kino Béli Tarra oraz Akiego Kaurismäkiego".
Polak z Anglii
Reżyser „Idy”, mieszkający od 14 roku życia w Anglii Paweł Pawlikowski, uchodzi za jednego z najciekawszych brytyjskich filmowców.
W Polsce stał się znany dopiero wraz z pojawieniem się w kinach "Lata miłości" – subtelnej opowieści o relacjach między dojrzewającymi nastolatkami. Film obsypano nagrodami, m.in. BAFTĄ dla najlepszego filmu, zdobył też aż 4 nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej. Po nim Pawlikowski nakręcił też "Kobietę z piątej ulicy" z udziałem Kristin Scott Thomas i Ethana Hawka. W swoim dorobku ma też nagradzane wielokrotnie dokumenty. Bohaterkami jego filmów fabularnych najczęściej są kobiety, a on sam przyznaje, że uważa je zwyczajnie za ciekawsze od mężczyzn.
Z kim powalczy film Pawlikowskiego?
Pozostali kandydaci do nagrody za film nieanglojęzyczny przynajmniej w części są zaskoczeniem, a dokładniej brak, zdawało się pewniaków. Przede wszystkim „Mommy” Xaviera Dolana i „Zimowego snu” Nuri Bilge Ceylana, nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes.
Jest też na liście największy konkurent „Idy” antyputinowski „Lewiatan” Andrieja Zwiagincewa oraz szwedzki „Turysta” - poruszająca opowieść o rodzinie, której życie przewróci do góry nogami wypadek w górach.
Są również estońskie „Mandarynki”, które były wielkim sukcesem ostatniego Warszawskiego Festiwalu Filmowego, opowieść o dwóch plantatorach mandarynek, którzy znajdują rannych żołnierzy walczących po przeciwnych stronach o odłączenie Abchazji od Gruzji.
I wreszcie jeszcze nieznany u nas izraelski obraz „Viviane chce się rozwieść” dramat sądowy - historia kobiety i jej prawnika, którzy usiłują doprowadzić do rozwodu, mimo sprzeciwów męża, ignorującego i sąd i nawet naciski rabinów. I na koniec wiadomość dla nas najlepsza: To „Ida” jest najbardziej utytułowanym filmem w tym zestawieniu i zdaje się wyrastać ponad pozostałe także popularnością i liczbą widzów światowych box officów.
NOMINACJE W KATEGORII NAJLEPSZY FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
Turysta (Szwecja)
Viviane chce się rozwieść (Izrael)
Ida (Polska/Dania)
Lewiatan (Rosja)
Mandarynki (Estonia)
Powtórka z historii
Pierwszym polskim filmowcem, który zdobył nominację do Złotego Globu był w 1984 r. Krzysztof Zanussi, nominowany za "Rok spokojnego słońca" właśnie w kategorii film obcojęzyczny. Obraz był koprodukcją polsko-amerykańsko-niemiecką.
Lata 90. to był czas wielkich sukcesów Krzysztofa Kieślowskiego. W 1991 r. do Złotych Globów nominowano aż dwoje polskich filmowców - Kieślowskiego z francusko-polskim "Podwójnym życiem Weroniki" oraz Agnieszkę Holland z niemiecko-izraelsko-polską produkcją "Europa, Europa". Holland nie tylko otrzymała nominację, ale też zdobyła Złotego Globa. Tyle tylko, że obraz powstał w języku niemieckim i przypadł tamtejszej kinematografii.
W 1993 r. Krzysztof Kieślowski otrzymał za wspaniałe "Trzy kolory: Niebieski" aż trzy nominacje do tej nagrody (najlepszy film obcojęzyczny, najlepsza aktorka - Juliette Binoche i muzyka - Zbigniew Preisner). Rok później polski reżyser trzecim, polsko-szwajcarskim filmem z serii "Trzy kolory. Czerwony" ponownie walczył o Złoty Glob.
Od tamtej pory nie udało się już naszym filmowcom zdobyć nominacji do tej prestiżowej nagrody. Lata posuchy wynagrodziła nam jednak w tym roku "Ida", przez krytyków i bukmacherów typowana również na oscarowego faworyta w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Autor: Justyna Kobus, db//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe dystrybutora