Wiosną 2023 roku Aneta i Adam J., małżeństwo z Mokotowa, zostawiło w mieszkaniu dwóch nieletnich synów i zniknęło. Para została odnaleziona miesiąc później w Czechach. W kolejnych miesiącach prokuratura postawiła obojgu zaocznie zarzuty porzucenia małoletniego syna, za co grozi kara do pięciu lat więzienia. Od tego czasu znów byli poszukiwani. W międzyczasie sąd zdecydował też o pozbawieniu ich praw rodzicielskich.
Umorzone śledztwo
- Śledztwo w tej sprawie zostało w maju umorzone z uwagi na brak ustawowych znamion czynu zabronionego - informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
I wyjaśnia, że w toku postępowania prokurator ustalił, że w chwili opuszczenia przez rodziców jeden z nieletnich był pod opieką starszego brata w wieku niemal 18 lat, a dodatkowo dzieciom pozostawione zostały dane kontaktowe do ich ciotki.
- Postanowienie nie jest jeszcze prawomocne, ponieważ czekamy na ustanowienie przez sąd rodzinny kuratora dla małoletniego. Będzie on reprezentował chłopca. Przysługuje mu prawo do ewentualnego złożenia zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa - zaznacza prok. Skiba.
Wcześniej prokuratura zawiesiła śledztwo z uwagi na nieustalone miejsce pobytu podejrzanych. Od tamtej pory ich losy pozostają nieznane.
"Chłopcy, jesteście dzielni"
Jak informowaliśmy, małżeństwo J. opuściło swoje mieszkanie przy Puławskiej w Warszawie około północy z 20 na 21 maja 2023 roku. Wychodząc z mieszkania, zostawili w nim dwóch nastoletnich synów. Od tamtego czasu nie wracali do domu i nie nawiązali też żadnego kontaktu z najbliższymi. Zmartwiona rodzina, która zaopiekowała się dziećmi Anety i Adama J., zgłosiła ich zaginięcie na policję.
Małżeństwo, wychodząc z domu, zostawiło synom "kartkę z instruktażem". "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni" - napisali.
Później widziano ich w jednym z tatrzańskich schronisk oraz na terenie Słowacji. Miesiąc po opuszczeniu mieszkania na Mokotowie zostali namierzeni przez policjantów w czeskiej Pradze. Aneta i Adam J. nie zostali wtedy zatrzymani, ponieważ sprawa dotyczyła zaginięcia, a nie poszukiwania osób, które dopuściły się przestępstwa. Natomiast trafiła do sądu rodzinnego ze względu na złamanie przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Zakopane