W czwartek rano rozpoczęły się przesłuchania personelu medycznego szpitala w Nowym Targu, gdzie w maju zmarła 33-letnia ciężarna pani Dorota. W pierwszej kolejności Prokuratura Regionalna w Katowicach wezwała pielęgniarki, przesłuchani mają być też lekarze, którzy przez trzy dni opiekowali się kobietą w piątym miesiącu ciąży.
Prokuratura Regionalna w Katowicach rozpoczęła w czwartek rano przesłuchania personelu medycznego Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego imienia Jana Pawła II w Nowym Targu po tym, jak w tej placówce 24 maja rano zmarła 33-letnia ciężarna pani Dorota. Jak dowiedział się reporter TVN24 Marcin Kwaśny, w pierwszej kolejności przesłuchiwane są pielęgniarki.
Agnieszka Wichary, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach przekazała w piątek, że w czwartek przesłuchane zostały trzy osoby, a kolejnego dnia dwie następne. W sumie zaplanowano przesłuchanie około 10 osób. - Chodzi o pielęgniarki, położne i lekarzy, którzy zajmowali się pacjentką przez trzy dni pobytu w tym szpitalu - powiedziała prokurator. - Oczekujemy również na protokół z sekcji zwłok pokrzywdzonej. Sekcja się odbyła, pobrano tkanki do dalszych badań histopatologicznych - dodała.
Czekają na szczegółowe wyniki sesji zwłok, wszyscy przesłuchiwani w charakterze świadków, żadnych zarzutów, wczesny etap śledztwa
Śledczy zamierzają przesłuchać pracowników, którzy przez trzy dni w maju opiekowali się kobietą w ciąży. Pani Dorota zmarła w wyniku wstrząsu septycznego po tym, jak lekarze mieli - według członków rodziny 33-latki - zbyt długo zwlekać z cesarskim cięciem.
Śmierć kobiety w szpitalu w Nowym Targu. Śledztwo prokuratury
Przesłuchania zaplanowano na co najmniej kilka dni, odbędą się także w przyszłym tygodniu. Mają one związek ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Do tej jednostki zostało ono przekazane z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, która zajmowała się sprawą jako pierwsza.
Śląscy śledczy przejęli postępowanie, bo w tamtejszej prokuraturze istnieje zespół prokuratorów - tak zwany "dział błędów medycznych" - który zajmuje się wyłącznie tego rodzaju sprawami.
- Są to prokuratorzy naprawdę wysoko wykwalifikowani, którzy prowadzą tylko tego typu postępowania – zapewnia rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary.
Zanim sprawę przekazano do Katowic, przesłuchano męża i matkę zmarłej 33-latki, zgromadzono dokumentację medyczną z pobytu pacjentki w szpitalu. Przeprowadzono też sekcję zwłok, w trakcie której pobrano tkanki do dalszych badań. Nie ma jeszcze ich wyników, prokuratura czeka na te dokumenty.
Ustalenia rzecznika praw pacjenta i oświadczenie szpitala
Po doniesieniach medialnych swoje postępowanie wyjaśniające z urzędu wszczął również Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. W poniedziałek informował on, że "doszło do naruszenia praw pacjentki, doszło do naruszenia prawa do udzielania świadczeń zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, doszło do naruszenia praw pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, ale również w zakresie naruszenia prawa pacjenta do uzyskania rzetelnej klarownej informacji o stanie zdrowia i tego, jaki jest plan terapeutyczny wobec tego pacjenta, a również stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta do dokumentacji medycznej w postaci nierzetelnego jej wypełniania i braków w dokumentacji".
W środę wieczorem szpital opublikował drugie - dłuższe od pierwszego - oświadczenie. "Pacjentka przez cały pobyt była otaczana opieką i troską ze strony pracowników. Była również informowana o stanie zdrowia swoim i dziecka. Rozumiała sytuację, jako osoba zawodowo związana ze środowiskiem medycznym. Zadbaliśmy o to, by zarówno ona, jak i rodzina, otrzymała wsparcie ze strony psychologa" - zapewniono w komunikacie.
"Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak trudna jest to sytuacja. Zależy nam na tym, żeby sprawę wyjaśnić, o czym mówimy od samego początku. Prosimy też, by nie ferować wyroków przed ostatecznym zbadaniem i wyjaśnieniem przyczyny tej tragedii" - czytamy na stronie szpitala.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN