Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zeznawał w piątek przed parlamentarną komisją Meklemburgii-Pomorza Przedniego, badającą sprawę budowy Nord Streamu. Socjaldemokrata bronił projektu. Relacjonował, że pod jego rządami Niemcy miały odejść od energetyki jądrowej, stawiając mocniej na gaz ziemny. Podkreślił, że Rosja mogła dostarczać go tanio rurociągiem, a zastrzeżenia Polski wobec projektu nie interesowały go.
"Ciężko było oczekiwać od Schroedera skruchy. Przewidywalna była również jego niechęć do wniesienia jakiegokolwiek wkładu w sprawę tak zwanej fundacji klimatycznej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, która w rzeczywistości była przykrywką służącą energetycznej geopolityce Moskwy" - pisze w komentarzu zamieszczonym na portalu "FAZ" publicysta Reinhard Veser.
Krytycznie odnosi się do wypowiedzi Schroedera, że nie interesowały go zastrzeżenia polskiego rządu wobec gazociągu. Zdaniem Vesera to "bezczelność wobec sąsiedniego kraju (Polski), który - w przeciwieństwie do Rosji - jest sojusznikiem Niemiec".
Schroeder "przyczynił się do utrwalenia nieufności Polaków"
Autor artykułu kwituje, że taką postawą Schroeder "przyczynił się do utrwalenia historycznie uwarunkowanej nieufności Polaków wobec Niemiec, która występuje także w środowiskach proeuropejskich", a fakt, że "świadome lekceważenie polskich interesów określa mianem 'polityki pokoju', jest demaskujący".
Gerhard Schroeder był kanclerzem Niemiec od 1998 do 2005 roku. W latach 2017–2022 był szefem rady dyrektorów w rosyjskim koncernie naftowym Rosnieft.
CZYTAJ TEŻ: Konto byłego kanclerza Niemiec zablokowane. Dostawał przelewy od Rosjan
Autorka/Autor: js/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gregor Fischer/PAP/DPA