30-latek miał ponad dwa promile, gdy po dwóch godzinach od wypadku policja znalazła go w lesie. Twierdzi, że to nie on prowadził samochód, który zderzył się z motorowerem. Na drodze zostali: jego partnerka, jej dwójka dzieci i motorowerzysta, który zmarł.
W niedzielę około 15.30 na ulicy Wiejskiej w Smolnicy pod Gliwicami seat zderzył się czołowo z motorowerem.
Gdy policjanci przyjechali na miejsce, w aucie zastali kobietę i jej dwójkę dzieci. Na drodze leżał 65-letni kierowca motoroweru. Mimo pierwszej pomocy udzielonej przez postronnych świadków, zmarł.
Policjanci z psem tropiącym ruszyli na poszukiwania 30-latka z Knurowa, który według ich ustaleń miał prowadzić seata. - Mamy na to dowody, na razie nie możemy powiedzieć, jakie - mówi Krzysztof Pochwatka z gliwickiej policji.
Po dwóch godzinach znaleźli mężczyznę w lesie. Miał obrażenia nogi, ogólne potłuczenia i ponad dwa promile w wydychanym powietrzu. Badania retrospektywne pokażą, ile mógł mieć w chwili wypadku.
- Jeszcze nie był przesłuchiwany, ale powiedział policjantom, że to nie on prowadził samochód - mówi Pochwatka.
Ani on, ani jego partnerka nie mają prawa jazdy. 30-latkowi zostało wcześniej zabrane za jazdę po pijanemu.
"Uciekł, pozostawiając pasażerów"
Policja ustaliła, że wypadek spowodował kierowca seata. Wyprzedzając rowerzystę zjechał na przeciwległy pas ruchu. W tym czasie tym pasem, ale prawidłowo w przeciwnym kierunku, w stronę Knurowa jechał 65-letni motorowerzysta.
W wyniku czołowego zderzenia pojazdów 65-letni mieszkaniec Rud Raciborskich zmarł na miejscu.
- Po zdarzeniu kierujący autem osobowym uciekł, pozostawiając w pojeździe pasażerów - czytamy w komunikacie policji.
Dwoje dzieci zostało przewiezionych do szpitali, gdzie po zbadaniu stwierdzono, że ich zdrowiu nic nie zagraża.
Poszukiwany listem gończym
Jak się okazało, 30-latek - wedle policji kierowca seata, który doprowadził do zderzenia - był poszukiwany listem gończym do odbycia kary 2,5 roku więzienia.
Mężczyzna był już także karany za jazdę pod wpływem alkoholu. Noc spędził w policyjnym areszcie.
Policja: - Teraz usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, zagrożony karą 8 lat więzienia, zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz ucieczki z miejsca wypadku.
Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja