Popularne targowisko w Warszawie. Liczę - jest tu z dwadzieścia boksów kosmetycznych, jeden obok drugiego.
Niewielkie osiedle w Słupsku. Pięć bloków i trzy salony kosmetyczne - rzut beretem od siebie.
Ulica Strzeszyńska w Poznaniu - dziesięć salonów, kosmetycznych i kosmetologicznych. To dzielnica domków jednorodzinnych i nowych bloków, więc w okolicy jest kolejnych trzydzieści salonów.
Wyrastają jak grzyby po deszczu, a problem może być już przy malowaniu paznokci.
- Kumpela dała sobie pierwszy raz w życiu zrobić manikiur, bo szła na wesele. Od pięciu lat ma grzyba w jednym miejscu. Zarazili ją używanym pilnikiem i nie może tego wyleczyć. Takie upierdliwe to jest - opowiada pani Nadia.
- Można się nieźle nabrać na ładne reklamy miejsc, w których jest plaga niewyszkolonych osób. Im bardziej pompowany jest marketing, tym bardziej powinna się zapalić czerwona lampka. Te billboardy, te uśmiechy typu "one milion dollars", wciskają nam kit, jakich mało - denerwuje się.
A pani jakiś zabieg się nie udał? - Depilacja laserowa. Nie szło wytrzymać z bólu. Stany zapalne na całym ciele, po kilku tygodniach wybiły jeszcze plamy. Zapłaciłam za to dziewięć tysięcy złotych - mówi.