Jednego syna miała udusić, na drugiego zrzucała winę. Zapadł wyrok

Według prokuratury Magdalena W. zatkała dwuletniemu synowi usta i nos, dusząc go. Następnie zadzwoniła do męża, by szybko wrócił do domu. To mężczyzna wezwał pogotowie i próbował ratować chłopca. Matka dziecka właśnie została skazana.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Do zabójstwa dwulatka doszło w 2022 roku w Mysłowicach. Teraz Sąd Okręgowy w Katowicach wydał w tej sprawie nieprawomocny wyrok. 32-latka została skazana na 15 lat więzienia.

O nieprawomocnym wyroku, ogłoszonym po trwającym blisko rok procesie, poinformował we wtorek prok. Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

- Sąd Okręgowy w Katowicach uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa dokonanego poprzez zatkanie otworów oddechowych ust i nosa dziecka, co uniemożliwiło mu oddychanie i doprowadziło do jego zgonu. W ocenie sądu oskarżona działała w zamiarze bezpośrednim, to jest chciała pozbawić życia swoje dziecko - podała prokuratura.

Czytaj też: 4,5-letni chłopiec nie żyje, matka i dwoje dzieci w szpitalu. "Mogło dojść do zatrucia pokarmowego"

Śmierć dwulatka w Mysłowicach

Dziecko zmarło w maju 2022 r. O śmierci chłopczyka w jednym z mieszkań w Mysłowicach policja i prokuratura dowiedziały się od wezwanych na miejsce pracowników pogotowia. Ocenili oni, że dziecko zmarło kilka godzin przed ich interwencją.

Matka, która była w mieszkaniu, nie wezwała karetki, a jedynie za pośrednictwem innych osób skontaktowała się z przebywającym w pracy ojcem dziecka, którego poprosiła o pilny powrót do domu. To właśnie on, po wejściu do mieszkania, zawiadomił pogotowie ratunkowe. Mężczyzna, instruowany telefonicznie przez operatora, starał się reanimować syna w trakcie oczekiwania na przyjazd zespołu ratownictwa medycznego.

Czytaj też: Pies pogryzł 7-letniego chłopca. Dziecko nie żyje

Matka początkowo nie została zatrzymana, stało się to dopiero po uzupełnieniu materiału dowodowego, zwłaszcza po uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. To te dowody stały się podstawą do przedstawienia jej zarzutu zabójstwa. Na podstawie całości badań pośmiertnych biegli stwierdzili, że śmierć chłopca została spowodowana "uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc".

Obwiniała drugiego syna

Według ustaleń prokuratury dziecko zmarło w godzinach porannych, oprócz niego w mieszkaniu była wówczas tylko matka dziecka i jego czteroletni brat. Podejrzana w śledztwie przekonywała, że to czterolatek przyczynił się do śmierci brata. Z zasięgniętej na etapie śledztwa opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że w chwili zarzucanej jej zbrodni była poczytalna.

Śledczy podkreślają, że całość zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego, w tym przede wszystkim opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz histopatologii, a także przeprowadzony eksperyment procesowy wykluczyły, by śmierć pokrzywdzonego mogła nastąpić w sposób sugerowany przez W.

Wcześniej zmarło niemowlę

Nie wiadomo jeszcze, czy prokuratura odwoła się od wyroku. - Decyzję podejmiemy po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem - powiedział prok. Duda. Od czasu przedstawienia jej zarzutu Magdalena W. jest aresztowana.

Czytaj też: Nie żyje półroczne dziecko. Śledztwo prokuratury

W 2014 r. także doszło do zgonu dziecka tej samej kobiety, miało ono cztery miesiące. Materiał dowodowy, przede wszystkim opinia biegłych zakresu z medycyny sądowej wskazywały jednoznacznie, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, dlatego śledztwo zostało wtedy umorzone. Prowadząc śledztwo w sprawie zabójstwa dwulatka prokuratura jeszcze raz przeanalizowała tamtą sprawę; nie znalazła podstaw do kwestionowania ustaleń tamtego postępowania.

Czytaj także: